Messages 30
*Summer*
Była 19:55, a ja denerwowałam się strasznie, 'ale stop to tylko przyjaciele Luke'a, a jednocześnie reszta mojego ulubionego zespołu' i znów zaczynała się panika i tak w kółko i w kółko.
Weszłam na Skypa i czekałam jakieś 3 minuty na połączenie od nich. Odebrałam.
[L]*- Hej kochanie. - przywitał się ze mną Luke.
[S]- Hej. - odpowiedziałam.
[L]- No to tak to jest Michael, Ashton i Calum.
[S]- Hej chłopacy. - przywitałam się z nimi.
[C]- Nareszcie mamy zaszczyt cię poznać. - powiedział i ukłonił mi się przed laptopem.
[S]- A co ja jakaś królowa?
[C]- Jesteś królową naszego Lukey'a.
[S]- A o to ci chodzi.
[L]- A nie jesteś? - zapytał zaskoczony.
[S]- Nie no jestem. - uśmiechnęłam się do niego, co blondyn od razu odwzajemnił.
[C]- Teraz chcę z wami omówić pewną rzecz, a dokładniej kiedy na świecie pojawi się pierwsze Hemmingsiątko? - zapytał.
[L] i [S]-Co!!??? - ja i Luke tak samo zareagowaliśmy.
[L]- Jakie Hemmingsiątko, o czym ty pierdolisz? - blondyn zapytał zdezorientowany.
[C]- No dziecko twoje i Sam. - stwierdził Calum jakby to było coś oczywistego.
[L]- Nadal nie kumam.
[C]- Dobra koniec tematu, ale uprzedzam, że jeszcze do tego wrócimy moi kochani - powiedział po czym spojrzał na mnie i na Luke znacząco.
[A]- No to teraz możemy narobić wreszcie Luke'owi siary. - wtrącił się Ash.
[M]- Tylko na to czekałem. - zaczął się śmiać jak jakiś psychopata.
[L]- Błagam was nie. - prosił niebieskooki, ale chłopacy tylko się śmiali, a ja im zawtórowałam, gdy usłyszałam śmiech Ash'a.
[S]- Ash twój śmiech rozjebał system. - powiedziałam w napadzie śmiechu.
Przez resztę wieczoru śmialiśmy się, wygłupialiśmy, a chłopacy nie byliby sobą, gdyby nie zrobili Luke'owi wstydu. Zaczęli opowiadać o tym, że, gdy był mały wyglądał jak pudel i wiele innych historii, a ja nic innego nie robiłam tylko się śmiałam z tego wszystkiego zaczął mnie boleć brzuch o twarzy już nie mówiąc. Luke w końcu nie wytrzymał i wyszedł z pokoju.
[S]- Ludzie chyba trochę przegięliśmy. - stwierdziłam bo, naprawdę zrobiło mi się żal Luke'a.
[A]- Chyba tak.
[M]- Pogadamy z nim i go przeprosimy, okey? - zapytał Mikey.
[S]- Okey, napiszcie mi później na 'Kik'u' jak wam poszło.
[C]- Dobra, to pa.
[S]- Dobranoc. - pożegnałam się z nimi.
[M]- Pa.
[A]- Dobranoc.
Zakończyłam rozmowę i wylogowałam się ze Skype'a. Naprawdę przegieliśmy i jest mi żal Luke'a.
*- zaznaczyłam kto co mówi inicjałami:
[S]- Summer
[L]- Luke
[A]- Ashton
[M]- Michael
[C]- Calum
*******
Ostatni dzisiaj. Jutro będzie następny, tak jak zawsze.
Żal wam Luke'a???
A i dziękuję za:
~ 11,8K wyświetleń (O.O WOW!!! rano było 9,95K)
~ 1,38K votes ( Kocham was, który to ja już raz dzisiaj piszę???)
~ 97 komentarzy (O.O)
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro