Messages 20
*Summer*
Byłam już na lotnisku w Sydney. Właśnie szukałam wzrokiem mojego taty, gdy nagle wyłonił mi się z tłumu. Szybko do niego podbiegłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Tęskniłam za tobą tato.
- Ja za tobą też mała.
- Co tam u ciebie się wydarzyło przez ten czas? - zapytał mnie, gdy ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Oj, tato gdybyś wiedział jak dużo. - dodałam szeptem z myślą, że tata mnie nie usłyszy.
*******
Rozpakowywałam się w moim nowym pokoju, który urządził mi tata. Był bardzo duży, miał granatowe ściany, białe meble i czarne dekoracje. Nagle dał o sobie znak mój telefon:
Luke7: co porabia moje kochanie? :*
xSam: rozpakowuję się :D
Luke7: ja minął lot myszko? :*
xSam: jakoś minął, słuchałam 5SOS i jakoś czas mi zleciał :*
Luke7: przez cały lot z Londynu do Sydney słuchałaś sosów?
xSam: tak ;)
Luke7: o.O
Luke7: ty serio ich kochasz!
xSam: no brawo!!! po prostu nobla dostaniesz za to odkrycie!
Luke7: ej, to było nie miłe :(
xSam: wiem, przepraszam
xSam: jestem straszna :(
Luke7: nie jesteś straszna, jesteś cudowna :*
xSam: ooo... kocham cię ^^
Luke7: też cię kocham moja księżniczko :3 ^^
xSam: Luke?
Luke7: tak?
xSam: spotkajmy się
Luke7: dobrze :)
xSam: kiedy? i gdzie? bo jak wiesz ja się jeszczę tu nie orientuję
Luke7: przy Wall Street*, tam jest park
Luke7: spotkajmy się przy jego głównym wejściu, jutro o 12?
xSam: mi pasuje :D
Luke7: dobrze to do jutra kochanie, już ci nie przeszkadzam :*
xSam: okey do jutra, kocham cię :*
Luke7: też cię kocham moja piękna i cudowna dziewczyno ^^
xSam: nie podlizuj się!!!
Luke7: nie podlizuję się tylko mówię prawdę :*
xSam: pa :*
Luke7: do jutra perełko ;*
Luke7 jest offline.
Poszłam w ślady Luke'a i też się wylogowałam. No to już jutro poznam mojego ukochanego i idiotycznego chłopaka.
* - wymyśliłam to, żeby nie było.
*******
Mamy 20 rozdział.
Zaczęła się szkoła. Tak jak ja jesteście tym załamani?
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro