Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25

*Summer*

- Tylko, że Cler on nie odzywa się do mnie od 2 dni. - jęknęłam pełna frustracji. - Odkąd pokłóciłam się z nim w tej kuchni on się do mnie słowem nie odezwał. - dodałam.

- Będzie dobrze. Kochanie, na pewno mu przejdzie. Po prostu daj mu jeszcze troszkę czasu. - odpowiedziała kojącym głosem.

- Ale ile? Mam czekać do porodu? Może, gdy zacznę rodzić to się do mnie odezwie. - westchnęłam głośno.

- No, aż tak nie Summer. On... uhhh, daj mu jeszcze kilka dni, okey? - zaproponowała.

- No dobra, na tyle mogę się zgodzić. - odparłam, choć tak naprawdę miałam już dosyć tego wszystkiego.

- Dobra. Calum właśnie wrócił. Muszę już iść, ale kocham cię, pamiętaj o tym i daj mu czas. - rzuciła szybko.

- Wiem. Ja też cię kocham. Pa.

- Pa skarby.

Odłożyłam telefon od ucha i nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Komórkę położyłam na szafce, a sama rozłożyłam się na łóżku i zaczęłam wgapiać w biały sufit.

Chyba troszkę mi się przysnęło, bo obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy i podnosząc się do pozycji siedzącej, przetarłam je piąstkami, jak małe dziecko. Spojrzałam w stronę wejścia i zobaczyłam niebieskookiego, który był już w samych dresach i kładł się spać plecami do mnie, nakrywając się kołdrą po same uszy.

- Luke, porozmawiasz ze mną? - zapytałam.

- A ma to sens? - odpowiedział pytaniem na pytanie, nawet nie odwracając się w moją stronę.

- Tak ma, Luke.

- Ja go jednak nie widzę. - powiedział oschle.

Powstrzymałam szloch, który cisnął mi się na usta i jedyne co zrobiłam to sięgnęłam do szafki i wzięłam telefon, wchodząc na 'Messenger'a' i odnajdując rozmowę z blodynem.

xxSam: Po prostu za tobą tęsknię

xxSam: Wiem, że głupio zrobiłam

xxSam: Kocham Cię najmocniej na świecie

xxSam: Jesteś dla mnie wszystkim i mam nadzieję, że w końcu mi wybaczysz moją głupotę

Wysłałam ostatnią wiadomość, zamykając aplikację i wyłączając wyświetlacz. Widziałam kątem oka, jak Luke czyta wiadomości. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej moją piżamę. Wychodząc z sypialni, posłałam niebieskookiemu tylko smutny uśmiech.

Gdy wróciłam pół godziny później, blondyn już spał. Położyłam się po cichu koło niego i nawet nie wiem czemu, zawładną mną płacz. Łzy same zaczęły spływać mi po twarzy. Owładnął mną cichy szloch. Oczywiście uważałam by nie obudzić Hemmings'a.

Nie wiem już co mam robić, by mi wybaczył. Kocham go całym sercem i strasznie za nim tęsknię. Za tym jak mnie przytula, całuje. Nawet nie zauważyłam tego, że swoim płaczem obudziłam chłopaka obok, byłam tak tym wszystkim zraniona, że nie kontrolowałam się. Luke przysunął się do mnie i mocno przytulił mnie do siebie.

- Kocham cię, ale proszę nie płacz. Już nie jestem zły i ja też za tobą tęsknię maluszku. - wyszeptał prosto do mojego ucha.

Nie myśląc wiele, odwróciłam się w jego stronę i namiętnie pocałowałam. Po naszej serii obściskiwań, znów się odezwał.

- Nigdy więcej tak nie rób, dobrze? - spytał, głaskając mnie uspokajająco po policzku.

- Dobrze. Mam nauczkę. I ty też mi tak więcej nie rób, bo przeżywam wtedy załamanie nerwowe. - zauważyłam.

- Kocham cię, aniołku, a teraz idź już spać. Tobie i naszym pociechom się to przyda.

- Ja ciebie też. Dobranoc.

- Dobranoc.

I kolejny raz po długiej przerwie, zasnęłam w jego ramionach.

*******

Pogodzeni już ;D

Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba. I prawdopodobnie do poniedziałku, chyba, że chcecie wcześniej to piszcie.

Jesteście świetni!!!

Kocham Was,

xx

-Nat ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro