Rozdział 13
Jest i rozdział. W końcu uporałam się ze szkołą. Teraz już normalnie w poniedziałki i piątki.
A rozdział pojawia się dlatego, że mija dokładnie rok od założenia mojego konta na Wattpad'zie.
Dziękuję Wam za to, że jesteście. Kocham Was. Ale na ten temat więcej napiszę pod rozdziałem.
*******
*Summer*
- Luke zaraz się spóźnimy. - powiedziałam, widząc mojego chłopaka w samych bokserkach, który nadal stał przed otwartą szafą. - A mówią, że to kobiety są niezdecydowane. Tsssaa... jasne. - dodałam.
- Jedziemy do moich rodziców, więc muszę jakoś wyglądać. - odparł, odwracając się do mnie.
- Kochanie we wszystkim świetnie wyglądasz. Dla mnie możesz tam jechać nawet we worku. - zaśmiałam się.
- A mamy jakiś taki duży w domu? - zapytał z uśmiechem na ustach.
- Chyba aż takiego dużego to nie. - stwierdziłam, udając zakłopotanie.
- Szkoda. - odparł smutno, a po chwili na jego twarzy gościł już uśmiech.
Podeszłam do niego, wyjęłam mu szarą bluzkę na długi rękaw i czarne rurki, rzucając je po chwili na łóżko i zamykając za sobą szafę. By chwilę potem mocno wtulić się w Luke'a.
- Co jest misiu? - zapytał, szepcząc mi na ucho.
- Boje się. - westchnęłam, podnosząc głowę do góry, by na niego spojrzeć.
- Czego kochanie? - do dodania mi otuchy posmyrał delikatnie nosem mój policzek.
- Jak myślisz jak Liz zareaguję na wiadomość, że zostanie babcią? - padło pytanie z moich ust.
- Tego się boisz? - zaśmiał się delikatnie.
- Luke to nie jest śmieszne. - warknęłam. - Ja naprawdę się boję jej reakcji.
- Wiesz czego ja się bardziej boję. - rzucił, robiąc przerażoną minę, która doprowadza mnie do łez. Oczywiście ze śmiechu.
- Czego? - zapytałam, gdy mogłam już wydusić z siebie jakieś słowo.
- Reakcji TWOJEJ mamy. - odparł, zaznaczając dosadnie drugie słowo.
- Przecież moja mama cię bardzo lubi. - przypomniałam, śmiejąc się nadal z niego.
- No bardzo. - zauważył z sarkazmem w głosie.
Nie ukrywajmy, ale moja mama niechęć do Luke'a okazuję na każdym możliwym kroku. Oczywiście robi to dla żartu, ale mój blondynek bierze wszystko na serio, przez co za każdym razem, gdy tam jesteśmy niebieskooki jest przerażony. A moja mama, gdy tylko Hemmings nie widzi, nabija się z niego. Po prostu jest dobrą aktorką i gdyby nie fakt, że sama mi powiedziała, że uwielbia go wkręcać, to też bym myślała, że go nie lubi.
- Może gdy dowie się, że zrobiłeś jej wnuka to cię polubi. - zaśmiałam się. Ona go lubi.
- Ta jasne. - powiedział, posyłając mi niezrozumiałe spojrzenie. - Z czego się śmiejesz? - zapytał zdezorientowany.
- Z niczego misiu, z niczego. - odsunęłam się od niego i podeszłam do łóżka, rzucając w niego rzeczami, które tam leżały. - Masz 5 minut księżniczko. - zachichotałam i wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
- Ej! To ty jesteś moją księżniczką, a nie na odwrót! - usłyszałam zza zamkniętych drzwi, na co znów na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
*******
Tydzień temu we wtorek moje urodziny, a teraz w ten wtorek dokładnie jestem rok na Wattpad'zie. Tak jak wtorków nie lubię, tak w tym miesiącu kocham.
Dziękuję, że jesteście pomimo tego, że rozdziałów ostatnio prawie wgl nie ma. Od teraz się to zmienia, bo uporałam się chyba ze wszystkim jeśli chodzi o szkołę.
Kocham Was i jesteście najlepsi. I tak wiem, że mało kto czyta notki pod rozdziałami, ale jednak jeśli. To dziękuję, że tu jesteś i jednak poświęciłaś ten czas, żeby zostawić gwiazdkę albo komentarz. Dziękuję, naprawdę dziękuję. Jest to dla mnie coś bardzo wyjątkowego. Każdy głos, każdy komentarz sprawia, że uśmiecham, bo wiem, że pomimo tego, że nie mam wgl talentu to jednak komuś się to podoba. Jest to coś wyjątkowego. Uwielbiam pisać, choć ostatnio nie mam na to wgl czasu. To jednak wy jesteście. Dziękuję. Jesteście najlepsi za to, że po prostu jesteście.
Kocham Was,
xx
-Nat ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro