Rozdział 5 #1/2
*Luke*
- Luke to ja już wychodzę! - usłyszałem krzyk i trzask drzwiami.
Westchnąłem głośno sam do siebie i położyłem się wygodniej na sofie.
Dziewczyna poszła w do pracy, a ja zostałem w domu i odpoczywam. Dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę i moim zadaniem jest zadzwonić do reszty i popytać, czy idą z nami. Nie chce mi się tego robić, ale no cóż sam wpadłem na pomysł, żeby trochę się zabawić, a teraz muszę zwlec tyłek z kanapy i iść to zrobić. Moje lenistwo sięgnęło zenitu, gdy zamiast wstać, zturlałem się i upadłem na dywan, uderzając się w głowę przez przypadek nogą od ławy, która stała obok.
- Aućć... - warknęłem sam do siebie, masując się po głowie i wstając na równe nogi.
Sięgnęłem na wyspe kuchenną i wzięłem mój telefon w dłonie. Wybrałem numer Calum'a. Po trzech synganłach brunet odebrał.
[Cal]- Hemmo! Stary, co tam?
[Luke]- Słuchaj jest sprawa.
[Cal]- Jaka?
[Luke]- Idziecie z Cler z nami do jakiegoś klubu się zabawić?
[Cal]- Jasne. A gościu wszystko okey? Nie brzmisz jakoś dobrze.
[Luke]- Jest okey.
[Cal]- Kogo tu próbujesz oszukać Luke. Mów co jest, a nie owijasz w bawełnę.
[Luke]- Chodzi o to co się ostatnio u nas stało.
[Cal]- Opowiadaj wujek Calum słucha.
[Luke]- Niestety nie wujek. - odpowiedziałem z nutą smutku w głosie.
[Cal]- Co? - zapytał zdezorientowany.
[Luke]- Ostatnio nie wiem, czy Cler ci mówiła, ale Summer ma ostatnio straszne humorki.
[Cal]- Coś mówiła. Mów dalej.
[Luke]- No i chodzi o to, że ostatnio byłem u mojej mamy i zażartowała, że może Sam jest w ciąży.
[Cal]- JEST?! - krzyknął do słuchawki na cały głos.
[Luke]- Daj mi dokończyć. - odpowiedziałem.
[Cal]- Ehh... sory. Mów. - odchrząknął.
[Luke]- I gdy wracałem do domu dużo o tym myślałem i następnego dnia rano, jak Summer spała szybko poszedłem do apteki i kupiłem test ciążowy.
[Cal]- Yhmm...
[Luke]- Kazałem jej go zrobić. Wyszła jedna kreska, czyli, że nie jest w ciąży.
[Cal]- A to, że nie jest to dobrze, czy źle?
[Luke]- Ja chciałem to dziecko. - wyznałem, spuszczając głowę.
[Cal]- To porozmawiaj z Sam. Może pomimo swojego wieku jest gotowa na dziecko. I może zaczniecie się starać.
[Luke]- Tylko, że gdy ona zobaczyła, że jest jedna kreska... o boże, nawet nie wiesz, jak ona się ucieszyła, że nie jest w ciąży. - myślałem, że się tam zaraz załamię.
[Cler]- Calum zrób pranię! - usłyszałem z oddali głos Clarissy. - Słyszysz?!
[Cal]- Rozmawiam z Luke'iem! - odkrzyknął swojej dziewczynie.
Usłyszałem tylko jakiś szmer i chwilę później Cler.
[Cler]- Hejka Luke. Co tam?
[Luke]- Jakoś leci.
[Cal]- Luke ma sytuacje kryzysową.
[Cler]- Jaką?
[Luke]- Calum zamknij się! - warknęłem.
[Cler]- Sam się zamkij! Mów Calum.
[Cal]- Luke chce mieć dziecko, a Sam nie chce. - usłyszałem, jak głośno wdycha i mogłem wyobrazić sobie, jak teraz spuszcza bezsilnie ręce.
[Cler]- Ale przecież teraz jest u lekarza w tej sprawie. - odpowiedziała zdziwiona.
[Luke]- Że co?!
*******
Co wy na to? Może Lukey jednak będzie tatusiem ;D. Chcecie Hemmingsiątko?
Kocham Was,
xx
-Nat ;*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro