Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 45

*Summer*

- Dobra młoda, to ja lecę. - rzucił Michael, zakładając kurtkę i trzaskając drzwiami wejściowymi.

Nie minęła minuta, a już w mieszkaniu dało się słychać dzwonek. Na pewno nie jest to czerwonowłosy, bo on już dawno by wszedł... Tylko, żeby to nie był Luke, błagam!!!

Podeszłam do drzwi i uchyliłam je lekko, wypuszczając powietrze z płuc, gdy zobaczyłam osobę po drugiej stronie. Była to Cler. Nawet nie zwróciła na mnie najmniejszej uwagi, tylko wtargnęła do mieszkania i stanęła na korytarzu z założonymi rękami, tupiąc przy tym nogą.

- Co jest? - zapytałam, pocierając ramiona, spodziewając się jaki zaraz napłynie temat rozmowy.

- Co jest?! Summer ty chcesz, żebyśmy wszyscy zeszli na zawał! Nie dałaś nikomu znaku życia co się dzieję. Przeprowadziłaś się do Michael'a nie wiadomo dlaczego. Luke zaraz zostanie łysy od tego ciągłego szarpania się za włosy. On się do cholery o ciebie martwi, a ty tak po prostu znikasz bez słowa. - wzięła głęboko powietrze, dając mi tym samym znak, że już skończyła mnie wyzywać i teraz moja kolej na wyjaśnienia.

- To długa historia. I uwierz mi, mam powód, żeby mieszkać z Mike'iem. A on niech nie udaje, że się o mnie martwi, tylko niech zajmie się swoją 'piękną panią'. - odparłam siląc się na najbardziej chamski ton, na jaki mnie było stać, a Cler otworzyła szeroko oczy.

- O czym ty mówisz, Sam? - zapytała, patrząc na mnie ze zdezorientowaniem. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.

- Luke mnie zdradza. Jest to w 100% potwierdzone. Ja i Michael sami byliśmy świadkami. To znaczy nie widzieliśmy, ale idealnie słyszeliśmy przez telefon, jak Mike do niego zadzwonił, a on odebrał zmęczony i powiedział, że akurat zajmuję się jakąś 'piękną panią'. Więc niech Luke zajmie się nią, a mnie zostawi w spokoju. Możesz mu to przekazać. - wytłumaczyłam jej szybko wczorajsze zdarzenie, gubiąc się we własnych słowach.

Po długich 5 minutach stania w ciszy, do blondynki doszła cała akcja, którą jej wytłumaczyłam, bo dopiero wtedy zaczęła mówić.

- Ja, przezpraszam Summer. - odpowiedziała, nadal będąc w kompletnym szoku. - Nawet nie wiesz, jak teraz mi głupio. Nie powinnam na ciebie krzyczeć. Tak bardzo przepraszam... ale gdy Luke do mnie zadzwonił... on był taki przejęty, brzmiał jakby się miał zaraz rozpłakać i ja tak strasznie się zdenerwowałam na ciebie... Jestem taka głupia, Sammi. - powiedziała na jednym wdechu, posyłając mi przepraszające spojrzenie. Od razu przyciągnęła mnie do siebie i mocno objęła. - Pamiętaj, że zawsze masz mnie bez względu na wszystko. - wyszeptała mi prosto do ucha, a gdy tylko to powiedziała po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy i szloch zawładnął całym moim ciałem.

- Wiem. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką mam pod słońcem. Kocham cię, Cler. - wypłakałam jej w szyję.

- Ja ciebie też, mała.

Stałyśmy tam obie i płakałyśmy sobie w ramiona. Ja przez Luke'a, a Cler... bo ja płacze. Właśnie za to ją tak uwielbiam bez różnicy, jaka to sytuacja, ona zawsze mnie wspiera i jest przy mnie. Jest najlepszą przyjaciółką jaką mogłam sobie tylko wymarzyć.

- Ale dobrze. Porozmawiajmy trochę o tym co u ciebie. Bo nie chcę teraz o tym myśleć. - powiedziałam, wycierając moje łzy w rękawy mojej bluzy.

- Dobrze. No to u mnie nie wydarzyło się nic ciekawego. W sumie to jedyne co się stało to Calum, który zatopił nam łazienkę. - stwierdziła.

- Co zrobił? - zaśmiałam się delikatnie.

- Odkręcił wodę w kranie i zapomniał zakręcić, zalał nam łazienkę i sąsiadów pod nami. Mam ochotę go zabić, jak na niego patrzę.

- No nie dziwię się też bym zabiła. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Pokręciłyśmy obie głowami ze zrezygnowaniem. To wszystko co się teraz dzieję to jedna, wielka masakra.

+++

- To co mam w końcu przekazać Luke'owi? - zapytała, zarzucając na ramiona kurtkę i patrząc w moją stronę.

- Że ma się o mnie nie martwić i może teraz przyprowadzać swoją panienkę do naszego mieszkania bez problemów. - rzuciłam chłodnym tonem.

- A tak całkiem serio, Sam?

- Powiedz mu, że po prostu potrzebuję trochę czasu na odpoczynek i że ma mnie nie szukać. A ty masz mu nie mówić gdzie jestem, nikomu masz nie mówić.

- Nikomu nie powiem. Obiecuję. - przytuliła mnie mocno na pożegnanie, co od razu odwzajemniłam.

- I właśnie za to jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - zachichotałam delikatnie i patrzyłam jak Clarissa w spokoju zakłada buty.

- To do zobaczenia, Summer. - podniosła się z podłogi, otwierając drzwi.

- Do zobaczenia, Cler. - rzuciłam, zamykając za nią i wypuszczając głośno powietrze.

Zbyt wiele wrażeń, jak na kilka dni...

*******

Oj, zdecydowanie zbyt wiele wrażeń. 

Co myślicie o rozdziale? I o zachowaniu Luke'a i Summer?

Kocham Was,

xx

- Nat :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro