Rozdział 20
*Summer*
Weszłam powoli do mieszkania, lekko trzaskając drzwiami. Jak oparzony z kuchni wyleciał Luke. Odrazu rzucił się na mnie, tuląc mnie.
- Boże nawet nie wiesz, jak się o ciebie martwiłem. Myślałem, że coś ci zrobił. A do tego nie odbierałaś telefonu. Nigdy więcej mnie tak nie strasz, okey? - wyrzucił z siebie, głaskając mnie po głowie.
- Mówiłam, żebyś się nie martwił i, że wszystko będzie okey. - odparłam.
- Nie wiem co bym sobie zrobił, gdyby ci się coś stało. - wyszeptał nad moją głową.
- Luke...
- Hmm? - zapytał ogrywając się odemnie.
- Rozmawialiśmy już o tym, że nigdy w życiu nie masz sobie robić krzywdy, tak? - powiedziałam głaskając go po plecach.
- No tak, ale naprawdę nie wiem co bym sobie zrobił, gdyby ci coś stało. I ty dobrze wiesz dlaczego skarbie. - odpowiedział, patrząc mi w oczy.
- Nie Luke. - westchnęłam, zamykając oczy.
- Ale co nie? - był zdezorientowany.
- Nie mów do mnie 'skarbie'. - odparłam, odsuwając sie od niego i wzdychając głęboko.
- Dlaczego? - kolejny raz mogłam dostrzec ból w jego oczach. A już myślałam, że go tam nigdy nie zobacze.
- Bo to nie fair w stosunku do Justin'a. - on tylko zacisnął powieki.
- Wcześniej sama tak do mnie mówiłaś. - zauważył.
- To prawda, ale od dzisiaj rana jestem z Justin'em, więc nie możemy już tak robić.
- Chodzi ci o zwracanie się do siebie? - zapytał.
- Nie tylko. - powiedziałam cicho.
- Jak to? - było widać jego zaszkolone oczka. Szybko odwróciłam wzrok, bo ten widok był straszny.
- Nie możemy się przytulać, mówić do siebie czule... - zaczęłam wymieniać.
- Ale to tak, jakbyś znów mnie nienawidziła. - posmutniał jeszcze bardziej, jeśli to wogóle było możliwe...
- To nie tak. Przecież będziemy rozmawiać, Luke. - chciałam położyć rękę na jego ramieniu, ale on się cofnął.
- Nie no super! - krzyknął sarkastycznie. - Zajebiście kurwa, znów będziesz miała mnie w dupie. - już się nie powstrzymywał i pojedyncze łzy spływały po jego twarzy.
- Luke...
- Nie kończ! - krzyknął i pobiegł na górę do swojego pokoju, a ja osunęłam się na podłogę. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam cicho łkać.
*******
Wiem krótki, ale obiecuję, że od 22 rozdziału, będę dłuższe. A co do ich kłótni, tak wiem pokłócili się, ale spokojnie w 26 rozdziale będzie Lummer, obiecuję!!!
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro