Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

*Summer*

Weszłam powoli do mieszkania, lekko trzaskając drzwiami. Jak oparzony z kuchni wyleciał Luke. Odrazu rzucił się na mnie, tuląc mnie.

- Boże nawet nie wiesz, jak się o ciebie martwiłem. Myślałem, że coś ci zrobił. A do tego nie odbierałaś telefonu. Nigdy więcej mnie tak nie strasz, okey? - wyrzucił z siebie, głaskając mnie po głowie.

- Mówiłam, żebyś się nie martwił i, że wszystko będzie okey. - odparłam.

- Nie wiem co bym sobie zrobił, gdyby ci się coś stało. - wyszeptał nad moją głową.

- Luke...

- Hmm? - zapytał ogrywając się odemnie.

- Rozmawialiśmy już o tym, że nigdy w życiu nie masz sobie robić krzywdy, tak? - powiedziałam głaskając go po plecach.

- No tak, ale naprawdę nie wiem co bym sobie zrobił, gdyby ci coś stało. I ty dobrze wiesz dlaczego skarbie. - odpowiedział, patrząc mi w oczy.

- Nie Luke. - westchnęłam, zamykając oczy.

- Ale co nie? - był zdezorientowany.

- Nie mów do mnie 'skarbie'. - odparłam, odsuwając sie od niego i wzdychając głęboko.

- Dlaczego? - kolejny raz mogłam dostrzec ból w jego oczach. A już myślałam, że go tam nigdy nie zobacze.

- Bo to nie fair w stosunku do Justin'a. - on tylko zacisnął powieki.

- Wcześniej sama tak do mnie mówiłaś. - zauważył.

- To prawda, ale od dzisiaj rana jestem z Justin'em, więc nie możemy już tak robić.

- Chodzi ci o zwracanie się do siebie? - zapytał.

- Nie tylko. - powiedziałam cicho.

- Jak to? - było widać jego zaszkolone oczka. Szybko odwróciłam wzrok, bo ten widok był straszny.

- Nie możemy się przytulać, mówić do siebie czule... - zaczęłam wymieniać.

- Ale to tak, jakbyś znów mnie nienawidziła. - posmutniał jeszcze bardziej, jeśli to wogóle było możliwe...

- To nie tak. Przecież będziemy rozmawiać, Luke. - chciałam położyć rękę na jego ramieniu, ale on się cofnął.

- Nie no super! - krzyknął sarkastycznie. - Zajebiście kurwa, znów będziesz miała mnie w dupie. - już się nie powstrzymywał i pojedyncze łzy spływały po jego twarzy.

- Luke...

- Nie kończ! - krzyknął i pobiegł na górę do swojego pokoju, a ja osunęłam się na podłogę. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam cicho łkać.

*******

Wiem krótki, ale obiecuję, że od 22 rozdziału, będę dłuższe. A co do ich kłótni, tak wiem pokłócili się, ale spokojnie w 26 rozdziale będzie Lummer, obiecuję!!!

Kocham was,

xx


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: