Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

*Summer*

Siedzę w swojej sypialni na łóżku. Już nie płaczę, nie mam czym. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że Luke myślał o samobójstwie. To straszne, że przez mnie chciał sobie wyrządzić, aż taką krzywdę. Luke, Calum i Clarissa dobijali się do moich drzwi już kilka razy, ale ja jestem zbyt zamyślona i nawet przestałam już na to zwracać uwagę.

Nagle usłyszałam wibracje telefonu. Tak się wystraszyłam, że aż spadłam z łóżka. Szybko się podniosłam i sięgnęłam po niego. 'Messenger'.

jus94: hejcia ;)

jus94: i jak tam? chyba przeżyłaś, bo nie dostałem telefonu haha :D

xxSam: nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile się przez ten czas wydarzyło...

jus94: słucham cię droga niewiasto hahaha :)

xxSam: pogodziłam się z Luke'iem ;C

jus94: to, chyba dobrze :D

xxSam: no tak, ale gdy się pogodziliśmy to go przytuliłam

jus94: nadal nie rozumiem w czym problem

xxSam: pozwól mi dokończyć

jus94: okey, no to słucham dalej ;)

xxSam: do kuchni weszli Calum i Cler

xxSam: i Calum zaczął mówić coś o tym, że Luke mówił, że chciał popełnić samobójstwo, przez to, że byliśmy pokłóceni

xxSam: więc ja pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się w nim

xxSam: od 3 godzin siedzę i nie wychodzę

jus94: mała nie przejmuj się :)

jus94: masz mnie ;D

xxSam: wiem, że mam ciebie i to kochane :*

xxSam: ale pamiętaj, że Cler mi raczej nie zastąpisz hahaha :D

jus94: no w sumie racja

jus94: i jak się z tym wszystkim czujesz?

xxSam: szczerze?

xxSam: czuję się z tym strasznie :(

xxSam: jest mi teraz cholernie głupio, że tak go okropnie traktowałam

xxSam: dopiero zdałam sobie sprawę, że nie jest to tylko jego wina, ale moja też

jus94: no troszeczkę ;/

xxSam: wiem, traktowałam go jak jakąś zdradziecką dziwkę bez uczuć

xxSam: zupełnie zapomniałam, że on też tu cierpi i też ma uczucia

xxSam: wiesz co boli najbardziej?

jus94: hmm..?

xxSam: wiedza, że on też cierpi

jus94: porozmawiaj z nim ;D

xxSam: na pewno?

jus94: na pewno :)

jus94: ale tak całkiem szczerze, okey?

xxSam: okey :)

xxSam: ale i tak mam wątpliwości :(

jus94: czemu?

xxSam: nie wiem czemu, ale się boję :'(

jus94: będzie dobrze ;)

jus94: uwierz mi :D

xxSam: mam nadzieję, że masz rację...

jus94: ufasz mi?

xxSam: tak...

jus94: idź z nim pogadaj i wszystko sobie wyjaśnicie ;D

jus94: i na koniec wszyscy będą szczęsliwi :D

xxSam: jesteś najlepszy :D

xxSam: nie wiem co bym bez ciebie zrobiła ;*

xxSam: kocham cię ^^

jus94: też cię kocham :*

xxSam: ale ja nie kocham cię tylko jak przyjaciela, chyba...

jus94: ja też nie kocham cię tylko jak przyjaciółki... :)

xxSam: naprawdę???

jus94: yhmm...

xxSam: jesteś cudowny ;D

xxSam: i kocham cię ^^

Chwile później mój telefon zaczął dzwonić. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam...

- Też cię kocham księżniczko. - było słychać w jego głosie, że się uśmiecha.

- Kocham cię kochanie.

- Dzwonię, by zadać ci ważne pytanie. - jego głos zadrżał.

- Okey. - uśmiechnęłam się, choć wiedziałam, że on tego nie zobaczy.

- Umówisz się ze mną? - zapytał z nadzieją w głosie.

- Pod jednym warunkiem. - uśmiech nie schodził z mojej twarzy.

- Dla ciebie wszystko myszko. - zaśmiał się.

- Jedynie jeśli to będzie randka...

- Tak! - było wyraźnie słychać jego podekscytowanie.

- No to okey.

- W takim razie nie zawracam ci już głowy. - zachichotał.

- Nie przeszkadza mi to. - odparłam najsłodszym głosem, jakim potrafiłam.

- Racja, ale puszczam cię, żebyś pogodziła się z Luke'iem w 100%, okey?

- Yhmm... - spuściłam wzrok, nerwowo zagryzając dolną wargę.

- Tyko pamiętaj, że już jesteś moja. - głośno się zaśmiał.

- Tak pamiętam słońce. - zawtórowałam mu.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też. - rozłączyłam się.

Teraz tylko porozmawiać z Lukey'iem... oj, będzie ciężko...

*******

Jak wam się podoba? I mam dla was zadanie. Wymyślcie ship Justin'a i Summer.

Kocham was,

xx


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: