Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5 #1/2

*Summer*

Właśnie szłam szkolnym korytarzem. Dziś jest piątek. Od rana Clarissa zachowywała się dziwnie. Była... hmm... zdenerwowana. Nie wiem o co jej chodziło. Ale mniejsza o to.

Idę do sali, gdzie mam mieć biologię. Jak ja nie lubię tego przedmiotu. Znów Pani będzie mówić przez całe 45 minut o jakiś płazach, gadach i innych stworach. W sumie to nie wiem nawet dlaczego przyszłam do szkoły? A no tak, ma przyjść dwóch nowych uczniów, a ja muszę wiedzieć kto to. Tak wiem jestem ciekawska i to cholernie, ale co zrobisz nic nie zrobisz. Gdy powiedziałam o tych nowych Cler. Ta wydawała się jakby o tym wiedziała, choć chodzi do innej klasy i z nikim z ludźmi z mojej nie utrzymuje kontaktu. Doszłam pod salę, gdzie powoli zbierali się inni uczniowie. Czekałam grzecznie na dzwonek. Po jakiś 2 minutach zaczęliśmy wchodzić do klasy. Zajęłam ostatnią ławkę pod oknem. Na nauczycielkę czekaliśmy jakieś 15 minut. Ciekawe co jej tak długo zajęło, albo nie chcę wiedzieć... może robiła dyrektorowi loda... nie wierzę, że o tym pomyślałam. FUUU!!! Boże o czym ja myślę. Teraz będę miała koszmary. Blee!!

Gdy wkońcu weszła do klasy, zaczęła się najnudniejsza lekcja świata. Gdzieś tak po 5 minutach trwania tej jakże ciekawej lekcji, czujecie ten sarkazm?... przemówiła nasza szkolna gwiazdka Amanda.

- Proszę Pani, a dzisiaj do naszej klasy nie miało dojść dwóch nowych uczniów? - zapytała.

- Tak. Ale oni przyjdą dopiero na 5 lekcję słońca. - zwróciła się do nas.

- A okey?

- A tak właściwie kto to jest? - zapytał Matt klasowy idiota, czytaj błazen. Choć ja wolę swoje określenie.

- To znaczy nasza szkoła bardzo cieszy się, że takie sławy jak oni chcą chodzić właśnie do naszej szkoły. To jest zaszczyt, więc macie być dla nich koleżeńscy i mili. - odparła.

- Ale stop... JAKIE GWIAZDY!!?? - pisnęła Amanda.

- Chłopcy z 5 Seconds of Summer. - powiedziała, a ja zachłysnęłam się powietrzem. - A dokładniej Luke Hemmings i Calum Hood. - czekaj, stop. Co!? NIE!!!

- Że co kurwa? - wymsknęło mi się, na co nauczycielka posłała mi wściekłe spojrzenie, a ja tylko spuściłam głowę. Natomiast reszta klasy śmiała się, a wręcz tarzała się po podłodze z zaistniałej sytuacji. - Przepraszam. - szepnęłam na tyle głośno, żeby usłyszała mnie nauczycielka.

- Mam nadzieję, że nie wymsknie ci się takie coś przy chłopcach, bo nie wiem co sobie pomyślą o uczniach z naszej szkoły, a musimy zrobić dobre wrażenie.

- Ale proszę Pani, a oni nie są o nas o 3 lata starsi? - zapytała Bella, kujonka, która ma encyklopedie w głowie.

- Tak są, ale uparli się, że chcą być akurat w tej klasie i będą mieli trudniejszy materiał niż pozoatali. - odpowiedziała.

- Aaa... okey? - wszyscy w klasie byli zdezorientowani.

Natomiast ja zrozumiałam, że już za 4 lekcję stanę twarzą w twarz z Luke'iem. KURWA!!! Życzcie powodzenia!!

*******

Gdy tylko biologia dobiegła końca, ruszyłam szybko pod salę, w której teraz miała Cler. Zziajana trafiłam właśnie w momencie, gdy blondynka z niej wychodziła.

- Hej, Sam? Kurczę maraton przebiegłaś? - zapytała chichocząc, ale gdy tylko zobaczyła moją minę przestała się śmiać. - Mów, co jest?

- Wiedziałaś o tym, że Luke i Calum będą chodzić do mojej klasy? - Clarissa zaczęła się tylko niezręcznie drapać po karku, odwracając wzrok. - Czyli tak.

- Umm...

- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - padło pytanie z moich ust.

- No ja ten... - próbowała to wyjaśnić, ale zbytnio jej to nie szło.

- Dobra nie ważne. - stwierdziłam, a ona spojrzała na mnie jak na idiotkę. - No co?

- Nie jesteś na mnie zła, za to, że nie powiedziałam ci o tym, że twój były chłopak będzie chodzić do tej samej szkoły co ty?

- Nie, nie jestem zła, ale musisz mi pomóc. - odparłam.

- W czym znowu? - westchnęła.

- Nie mogę wpaść na Luke'a, rozumiesz?

- Jak ty chcesz to zrobić skoro chodzicie do jednej klasy. - zapytała.

- Muszę się źle poczuć i iść do domu. - stwierdziłam, a Cler wytrzeszczyła oczy.

- Kobieto po co chesz udawać? Skoro i tak będziesz musiała się z nim spotkać.

- No w sumie racja. - odpowiedziałam od niechcenia.

- Właśnie.

- Dobra walić to. Zobaczę go i tyle. Okey?

- Okey. - odpowiedziałam, a na korytarzu rozszedł się znajomy dźwięk dzwonka świadczącego o tym, mój angielski się zaczyna.

Pożegnałam się z Clarissą i ruszyłam pod salę numer 321, gdzie znajdowała się klasa do języka angielskiego. Lekcja dłużyła mi się okropnie. Ale wkońcu nadszedł ten upragniony dzwonek.

Dwie kolejne lekcje minęły podobnie.

Na przerwie pomiędzy 4, a 5 lekcją udałam się do damskiej łazienki, która znajdowała się w głownym korytarzu szkoły. Już miałam wchodzić do środka, ale przed szklanymi drzwiami przemknęła mi ta charakterystyczna blond czupryna. A chwilę później zobaczyłam bruneta i blondyna wchodzących do szkoły, śmiejących się z czegoś. Moje serce w tej chwili zamarło. Szybko się otrząsnęłam i wskoczyłam jak oparzona do środka, przez przypdek uderzając kogoś drzwiami.

- Przepraszam. - powiedziałam do jakiejś szatynki, która trzymała się za czoło. Ona tylko mruknęła coś pod nosem i wyszła.

Stanęłam przed lustrem. 'O kurwa, ale mam przejebane' - pomyślałam.

*******

Podjęłam decyzję, że rozdziały będą pojawiać się w poniedziałki, środy i piątki. Dodatkowo będzie tydzień z rozdziałami, ale będą się one pojawiać od dzisiaj do piątku. Kto się cieszy?

Kocham was,

xx



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: