10
~•~•~
Gdybyś wiedział, dlaczego takie są, nie mówiłbyś tak.
- Dzięki. - mruknął w odpowiedzi, próbując odejść, ale chłopak trzymał go dosyć mocno.
- Pożyczyłbyś mi telefon? Mój się rozładował, a kolega zostawił mnie w szpitalu z tym - uniósł zranioną kostkę - a do przejścia mam jeszcze dobry kilometr, jak nie dwa... Mogę więc zadzwonić?
Wzruszył ramionami i wręczył drugiemu telefon. Wierzył, że sam sobie poradzi w odnalezieniu odpowiedniej aplikacji.
~•~•~
Jimin wziął od niego urządzenie i już po kilku sekundach z trudem przypominał sobie numer Jungkooka. Łatwiej byłoby mu skontaktować się z przyjacielem, ale jednak bardziej chciał zobaczyć się ze swoim chłopakiem. Znacznie lżej byłoby mu, gdyby młodszy nie zmienił wczoraj numeru. W końcu, po bardzo długiej chwili, przypomniał go sobie, szybko wpisał i kliknął w zieloną słuchawkę.
~•~•~
Kochał odczuwać ból. Podejrzewał, że może być masochistą i pewnie tak było. Ale tak bardzo jak kochał uczucie bólu, tak nienawidził, gdy spodnie sklejały mu się z krwią. Strasznie niewygodnie mu się wtedy chodziło i stawiał dziwnie wyglądające kroki. A nie mógł ponownie rozerwać strupów, ponieważ kolejna dawka krwi przesiąkłaby mu już buty, a tego wolał uniknąć.
- Dziękuję! - po raz drugi w ciągu kilku minut z myśli wyrwał go niski mężczyzna. Z uśmiechem przepełnionym wdzięcznością i słodyczą, której dodawały oczy-
-kreseczki, zwrócił telefon właścicielowi i zrobiwszy kilka dużych skoków usiadł na ławeczce koło przystanku.
Yoongi zauważył na przeciwnej stronie ulicy zakład fryzjerski.
Skoro i tak zamierzam się zabić, to dlaczego wcześniej nie miałbym chociaż troszkę skorzystać z życia?
Wyciągnął jeszcze szybko telefon, żeby ktoś ponownie pomógł mu podjąć decyzję.
Martwi mnie brak aktywności :<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro