Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40

*Rano*
Dezy
Obudził mnie ciche szlochanie, otworzyłem oczy i zobaczyłem Roxy już w bieliźnie. Przypomniałem sobie co się wczoraj stało. Podniosłem się do pozycji siedzącej i delikatnie objąłem dziewczynę. Lekko się wzdrygnęła i chyba chciała uciec, ale jednak wtuliła się w mój tors.
-Nie płacz, proszę.- powiedziałem i wytarłem łzy dziewczyny.
-O...o...obiecałam sobie....że...że... już nigdy...a...ale- nie chciałem patrzeć jak się męczy, więc ją pocałowałem. Kiedy zabrakło nam tlenu i dziewczyna się ode mnie oderwała spojrzała na mnie smutno i powiedziała
-Nic nie rozumiesz
-Więc mi wytłumacz mamy czas, spokojnie.- uśmiechnąłem się do niej zachęcająco.
-My się na zabezpieczyliśmy, a jeżeli zajdę w ciąże i mnie zostawisz jak Łukasz?- spytała, a jej oczy zaświeciły się od łez.
-Nigdy cię nie zostawie, rozumiesz nigdy.- powiedziałem i ją do siebie mocniej przytuliłem.
-Kocham cię.- usłyszałem i poczułem jak dziewczyna się we mnie wtula. Potem dałem Roxy jakąś moją koszulkę, żeby się ubrała, sam zresztą też się ubrałem. Kiedy byłem ubrany poszedłem do kuchni i postanowiłem zrobić naleśniki. Kucharz ze mnie marny, ale coś tam potrafie. Robiąc naleśniki usłyszałem jak Roxy rozmawia z mamą przez telefon. Nie żebym jakoś specjalnie słuchał, ale mówiła o studniówce i o tym co było później na koniec powiedziała, żeby jej tata po nią przyjechał, ale nie w tej chwili bo jak się wyraziła czuje przyjemny zapach z kuchni. Po chwili przyszła i pomogła mi skończyć robić śniadanie.
-Smakuje ci?- spytałem z nadzieją. Tak jak mówiłem nie jestem dobrym kucharzem.
-Pyszne- odpowiedziała i pocałowała mnie w nos. Dokończyliśmy jeść rozmawiając o tej naszej świetnej studniówce.
-Będę musiała już iść- powiedziała moja narzeczona, kiedy skończyliśmy jeść.
-Mam nadzieję, że uda nam się spotkać w te ferie.- ech... będzie trudno najpierw wyjeżdża Roxy w góry, a potem ja jade z rodziną.
-Oby...- westchnęła i poszła przebrać się w sukienkę. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi, w myślsch modliłem się żeby to nie był mój brat. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem mężczyznę w średnim wieku z takimi samymi włosami jak Roxy.
-Dzień dobry! Niech pan wejdzie!- zaprosiłem mężczyznę ruchem ręki do środka.
-Witaj młody człowieku! Podobno wczoraj na i po studniówce świetnie się bawiliście?- spytał i się zaśmiał, jego śmiech był zaraźliwy.
-No nawet bardzo dobrze- odpowiedziałem ze śmiechem.
-Widzę, że bardzo dobrze się dogadujecie- powiedziała Roxy, która właśnie weszła do przedpokoju.
-Jak widzisz córeczko- powiedział mężczyzna. Jeszcze chwilię pogadaliśmy i pojechali. A ja zacząłem się zastanawiać co by było gdyby okazało się że Roxy jest w ciąży?

Hejka Nutki! Teraz tak jako, że w podziękowaniach nie jestem najlepsza, może być dziwnie.
Popatrzyłam sobie dzisiaj na staty pod tą książką i...

Zamurowało mnie! 2 tysiące wyświetleń! O gwiazdkach i komentarzach nawet nie wspomnę! Wow! Jesteście niesamowici! Kiefy zaczynałam pisać miałam skrytą nadzieję, że na koniec będzie to tysiąc wyświetleń, a tu taka niespodzianka! Jeszcze raz wielki dzięki! 😘 😘 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro