Rozdział 36
Roxy
Odwróciłam się w stronę Dezego i mało nie dostałam zawału! Dezy klęczał przede mną z pierścionkiem! Podniosłam się prawie przewracając przy tym choinkę.
-Roksanno wyjdziesz za mnie?- popatrzyłam na swoich rodziców, którzy się uśmiechali.
-No zgudź się! Patrz jak chłopak się stara!- roześmiał się mój tata, a ja wróciłam wzrokiem na Dezego.
-Zgadzam się!- powiedziałam, a Dezy wstał i mnie pocałował, ale czulej niż zwykle. Między pocałunkami włożył mi pierścionek na palec. Kiefy zabrakło nam tlenu, oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyłam na pierścionek. Był śliczny srebrny z szafirowym serduszkiem, uśmiechnęłam się sama do siebie, potem do Dezego i rzuciłam mu się na szyję.
-Ech... za dużo tej miłości...- powiedział Florian.
-Czemu?- spytała matka chłopaków.
-Bo tylko ja tu jestem singlem...- powiedział, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Mój narzeczony i jego rodzina poszli dopiero po północy. A ja poszłam spać dopiero koło piątej rano. Cały czas myślałam o dzisiejszym dniu...
Hejka Nutki! Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :) wiem ile już mniej więcej zostało rozdziałów do końca... przewiduje około 7-9+ epilog ale na pewno jeszcze nie wiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro