Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 27

Roxy
Obudziłam się rano... to znaczy jeżeli dla kogoś RANO to piąta nad RANEM.
Wzięłam z szafy ubrania (media) i poszłam do łazienki. Kiedy przejrzałam się w lestrze przestraszyłam się. Na policzkach miałam czarne zaschnięte ślady po łzach. Umyłam twarz i się ubrałam. Po skończeniu porannej toalety, postanowiłam poczytać książkę. Wzięłam Ania z Szumiących Topoli (tak jakby ktoś nie wiedział to 4 część Ania z Zielonego Wzgórza, a tak wogule polecam!) skończyłam czytać kiedy zadzwonił mój telefon.
-Halo?- odebrałam bez sprawdzenia kto dzwoni
-Cześć! Nie obudziłem cię?- powiedział znajomy głos, a ja mimo wolnie się uśmiechnęłam.
-Nie... ja się obudziłam o piątej
-Dobra nie pytam.
-A tak wogule po co dzwonisz?
-A... no bo ja... chciałem... cię zaprosić... na festiwal... zresztą nue zapomnij.
-Jaki festiwal i nie mam zamiaru zapominać.
-Ech...chciałem cię zaprosić na festiwal jesieni.
-A to nie jest czasem coś takiego dla zakochanych?- spytałam i bardzo chciałam usłyszeć "Tak"
-No wsumie... tak, ale
-Nie ma żadnego, ale to jest dzisiaj?- przerwałam chłopakowi.
-Tak... więc się zgadzasz?
-Tak mam dzisiaj czas więc chętnie tam pójdę. Pójdę z tobą.- powiedziałam, a mój uśmiech się powiększył.
-Dobra to będę po ciebie o 16, spoko?
-Pewnie, nie mogę się doczekać!- czemu ja się tak ekscytuje?
-To do szesnastej.
-Do szesnastej- powiedziałam i się rozłączyłam. Chwile później do pokoju przyszła Kasi spytać się czy ide na śniadanie...

Jak wam minęła niedziela Nutki? Ja byłam na festiwalu... ale naukowym

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro