Chat 65
Betty:hej wszystkim
Bruce:hej
Natasha:wszysto gra Betty?
Betty:tak wyjaśniłam wszystko z brucem i skarem
Wade:Star to tylko pocieszenie
Bruce :milcz
Wade:nie
Skar:skar nie być pocieszenie, Betty kochać skar
Wade:wmawiaj to sobie a może w to uwierzę
Skar:skar cię znaleść i cię skar posieka
Wade:przepraszam, ale nie rozmawiam z osobami które nie umieją pisać i mówią w trzeciej osobie
Betty:milcz bo znalazłam sposób jak cie skrzywdzić
Wade:Ciekawe jak skoro jestem nieśmiertelny
Betty:kojarzysz promienie gama?
Betty:No to one zostały użyte do tego byś był nieśmiertelny
Betty:więc każda kaździutka broń gama na ciebie działa i zostawia długo trwałe obrażenia tak samo jak gaz gama
Betty:więc radzę Ci zamilkąć zanim napuszcze na, ciebie agentów miazgi którzy mają wiele broni gama
Wade:kłamiesz
Betty:chcesz się przekonać?
Wade:nie
Betty:więc zamilcz na wieki
Rick:kto to wogule jest serio nie znam typa
Wade:jak można nie znać deatpoola? Jestem nieśmiertelny
Rick:i co z związku tym?
Wade:mogę sobie odciąć rękę a ona mi odrośnie
Rick:a już wiem kim jesteś
Rick:podrubą wolverina
Wade:co? NIE
Logan:byłem pierwszy podrubo
Wade:milcz
Betty:nie to ty milcz bo wiem gdzie jesteś i w każdej chwili mój ojciec może do ciebie przyjść
Betty:a, uwierz nie jest miły dla osób które skrzywidziły jego córkę
Red:racja więc jeśli nie chcesz być w kostnicy radzę zamilnknąć
Wade Wilson opuścił/a konwersacje
Betty :no i fajnie
Rick:dziewczyno zaczynam się ciebie bać
Betty:to że nie mam żadnych mocy nie znaczy że nie jestem zadziorna czy coś
Betty:umiem przywalić i to mocno
Bruce:potwierdzam
Rick:dostałeś?
Bruce:dziś w nocy jak poszłem do kuchni i ją zakończyłem
Rick:a gdzie oberwałeś?
Bruce:w krocze i w brzuch
Rick:ała
Betty:sorka jeszcze raz
Bruce :nic nie szkodzi
Logan:aż mi chce się rzygać od tej słodyczy
Rick:XDDDD
Skar:Betty przejść na dach skar chcieć coś pokazać
Betty:idę kochany
Logan:blech właśnie póściłem pawia
Rick:XDDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro