Chat 62
Tasha:witam wszystkich
Backy:siema ruda
Tasha:co tam metaloręki?
Backy:próbuje obudzić steva
Tasha:udało Ci się?
Backy:jeszcze nie a ty co robisz?
Tasha:leżę w łóżku koło Bruca który jeszcze chrapie
Backy:wylej na niego wodę
Tasha:nie, niech sobie śpi
Steve:BACK
Bucky:udało się
Bucky:jak się spało kochany?
Steve:wiem że to ty wylałeś na mnie wodę więc teraz nie chowaj sie w szafie
Backy:nie bij plose
Betty:hejo wszystkim
Clint:jak smakowało twoje szare late?
Red:ZAMKNIJ MORDĘ BARTON
tasha:obiecałeś coś rolniku od siedmiu boleści
Jessi:Debil
Clint:no cóż
Betty:ehem
Rick :wkurw za 3
Rick:2
Rick:1
Betty:CZY WY MNIE I SKARA KURWA ŚLEDZILIŚCIE
Red:eeee... Ja nie
Betty:OCZYWIŚCIE ŻE TY NIE BO BYM CIĘ ZOBACZYŁA ALE AGENTKI KTÓRE UMIĄ WTOPIĆ SIĘ W TŁUM TO JUŻ TAK
Tasha:on nam kazał
Red:rude to jednak fałszywe
Betty:to moja sprawa z kim się umawiam
Rick:djcjdjcjdjcjdjxjejxf
Clint:djcjdkcjdkcjdidd
Rick:wymyślamy ship name
Clint:okej Betty i skar
Rick:Bekar
Natasha:sketty
Backy:ttyar
Clint:artty
Rick:sketty brzmi najlepiej
Clint:tak zdecydowanie
Betty:....
Bruce Banner dodał/a skar
Skar:cotobyćzagrupa
Skar:ijakrobićspacja
Betty:duży przycisk na dole klawiatury
Skar:skar umieć
Skar:Betty być dumna ze skar?
Betty:tak skar
Skar:skar dostać buziaka
Betty:Już do ciebie idę
Rick:djdjdicjeixksk
Rick:mam fanboy
Rick:i cukrzycę jednocześnie
Clint:ja też
Red:fajnie że Betty znalazła sobie chłopaka
Bruce:znowu zacznie ci odwalać?
Red:czyli
Bruce:czyli wtedy jak ja byłem z Betty?
Red:to było kiedyś a dziś to dziś
Bruce:Jean pilnuj go
Jean:będę, spokojnie kuzynie
Rick:skąd skar ma telefon?
Bruce:zrobiłem mu z adamantium którego nie rozwali
Rick:nauczyłeś go z niego korzystać?
Bruce:tak
Rick:ale spacji już nie
Bruce:czepiasz się
Rick:wiem
Red:teraz czekać aż go zgubi
Bruce:spoko nie zgubi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro