Chat 146
Rick:siemka
Jessi:naklejka
Ness:przywale Erikowi zaraz
Charles:co ci robi?
Ness:ciągle wychyla się za kanapy i szepta " bój się mnie jestem władcą makaronu"
Charles:ma areszt domowy to mu odbija trochę
Erik:wcale nie
Everett:było się nie bić to być nie musiał w domu siedzieć, i tak ciesz się że nie wylądowałeś w więzieniu
Bruce:z kim on się pobił?
Everett:z carltonem
Rick:niezłe jaja były
Everett:ten geniusz stał z boku śmiał się jak głupi i wszystko nagrywał i się dziwi czemu też ma areszt domowy
Rick:ale by mi się dostało
Everett:jako a-bomb nic nie przebije twojego pancerza
Bruce:to teraz już, wiem czemu siedział cicho na kanapie. Ile ten areszt domowy potrwa?
Everett:oni dwa miesiące on tydzień
Bruce:on zwariuje w domu przez tydzień
Rick:a jak będę potrzebny na misji?
Everett:przez tydzień nic takiego strasznego się nie stanie
Rick:grrrrr
Erik:rozumiem że jest ten cały areszt domowy ale czemu muszę mieć obroże blokującą moc, czeeeeemuuuu
Everett:nie udawaj idioty, branzoleta na nogę co informuje mnie gdzie jesteś jest z metalu
Erik:wredny jesteś
Everett:i tak jestem łagodniejszy od furego
Peterek:on by was dawno wysłał do alkatras
Clint:jasne że tak
Erik:Ał
Clint:co ci?
Ness:dostał w nos
Wade:hah
Wade:stoji za Ness która siedzi na kanapie i ciągle o tym makaronie mówi to dostał w końcu od niej w nos
Kurt:co tu się dzieje?
Wade:patola!
Kurt:emmm zamknąć erika w pokoju bez klamek?
Everett:macie tak taki pokój?
Kurt:na wszelki wypadek go mamy
Erik:...
Kurt:uciekł
Charles:hahahaha schował się pod łóżkiem
Logan:nie ogarniam co tu się odwala
Scott:Jean nawet ich nie ogarnia tak samo ja
Bruce:czasem mam wrażenie że u mutantów jest większa głupawka niż u agentów miazgi i avengers razem wziętych
Tony:nikt nie jest lepszy od naszych drużyn
Pietro:sorry ale mutanci lepsi jeśli chodzi o patole
Erik:te bo ci się obierwie
Pietro:a nie mam racji? Logan i Wade niewiadomo co teraz robią w kuchni a Scott robi popcorn swoimi laserami
Tony:widział ktoś Stephena
Rick:może ja może nie ja
Tony:gadaj
Rick:zajęty jest
Tony:czym
Rick:mówił coś o skrzydlatym mutancie z innego wymiaru czy tam rzeczywistości
Quentin:z innej ziemi
Mailes:z innego universum patafiany
Rick:no tak o tym mówił
Kurt:skrzydlaty mutant? Jedynego jakiego znam to worren
Storm:nie zwróciło waszej uwagi że on wtedy wyglądał jak wtedy kiedy był apocalips?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro