Chat 13
Rick:witam witam
Stephen:o witaj Rick
Rick:witam doktorze Strange
Tony:wy się znacie?
Stephen:uczyłem ricka przez jeden dzień magi
Tony:say What
Rick:więcej było że mnie szkut niż pożytku
Stephen:zgodzę się z tym
Tony:ale czemu go uczyłeś?
Stephen:hulk mnie o to prosił
Bruce:stare czasy
Clint:ludzie mam mały problem
Bruce:coś zrobił
Clint:gdzie Wanda?
Natasha:ze mną na zakupach
Wanda:co się stało
Clint:no bo jestem w wieży no i ja i pietro poszliśmy na strych
Rick:po co?
Clint:tak poszperać sobie no i niewiadomo skąd pietro znalazł swój dres podziurawiony od kul ten z czasów ultrona
Tony:o nie
Clint:i przypomniał sobie o tamtych zdarzeniach i teraz siedzi na podłodze w zrokiem wbitym w dres niewiem co robić
Wanda:o nie jestem na drugim końcu miasta będę dopiero w wieży za godzinę
Rick:a co powiesz na hulkową podwuzkę
Wanda:Serio zrobisz to dla mnie?
Rick:i tak jestem teraz niebieski
Loki:niebieski?
Rick:jako hulk jestem niebieski
Tony:to ty nie w Vista Verde?
Rick:no nie bo gdzieś tu ukrywa się abominacja który uciekł do Nowego Yorku
Tony:to gdzie wy teraz śpicie?
Rick:w myśliwcu
Tony:@Bruce coś taki ze nie zaprosisz ich do wieży
Bruce:chciałem Ci powiedzieć ale nie było okazji
Tony:ej Rick czy ty skaczesz po Nowym Yorku z Wandą na plecach ?
Rick:jak do mnie piszesz
Tony:ej bruce zaproś swoich kupili gama do wieży niech będą w wieży
Bruce:ale potem nie nażekaj na nich ale dobra powiem im
Rick:spotkałem reda przed chwiłą zaraz będziecie mieć zwałke hulków
Tony:Już przygotwywuje pokoje
Bruce:będę musiał znaleść tego popaprańca zanim coś wygombinuje
Rick:ja już jestem w wieży
Bruce:zauważyłem
Thor:Rick mógłbyś z łaski swojej nie przemienić się spowrotem w salonie
Rick:sorka
Bruce:choć do laboratorium dam ci koszulkę
Rick:idę idę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro