Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

-Tu jest pięknie..- powiedziała Avi; wyglądała na pod wrażeniem.

-Właśnie o rozmawiam.- odpowiedział Draco i odwrócił się, by spojrzeć na ogrody. -Tu jest pięknie, rozumiem, dlaczego tak bardzo tu lubisz. Przypuszczam, że ogród jest piękny w letnie popołudnie.

Avi zamruczała. -Tak, chyba tak. Ale nie przychodzę tu dokładnie po ogrody.

-Chyba nie. Marie Orléans też wydaje się lubić ciebie.- powiedział Draco. Odwrócił się, by spojrzeć na Avi, który uśmiechnął się do niego delikatnie. -O co chodzi?

-Dlaczego coś miałoby mieć znaczenie?-Uniosła brew.

-Mieszkałem z tobą wystarczająco długo, by poznać twoje uśmiechy.- powiedział Draco. -Ten nie dotarł do twoich oczu.

-Sądzi, że po ślubie wrócą do Francji. Cała rodzina, więc...

-Może możesz z nimi pójść.-powiedział Draco.

-Co masz na myśli?

-Cóż, twój kontrakt wkrótce dobiegnie końca z Potterem. Zanim ślub się zacznie i będą się przeprowadzać, będziesz wolna. Być może możesz się tam przenieść, jestem pewien, że jest wiele rodzin, które rzucają święta, które wymagałyby twoich usług. I możesz podróżować w dowolnym miejscu za pomocą świstoklika.

-Czy to właśnie planujesz zrobić?

-Nie mam pojęcia, co zrobię. Ledwo mam na sobie atrament.

Skrzat domowy aportował się na balkon i zaskoczył ich obu. -Goście są proszeni na ucztę.- oznajmił, a następnie się deportował.

Avi obdarzyła Draco najbardziej osobliwym spojrzeniem i nie mógł powstrzymać się od poczucia, że ​​powiedział coś nie w porządku. Wydawało mu się, że ona i on tak dobrze się dogadują, a to, co powiedział, najwyraźniej złamało rozejm między nimi.

•••

Emmanuel był wierny swojemu słowu, a Avi faktycznie siedział obok Jacque Orléans u szczytu stołu. Wydawała się zadowolona i Draco zastanawiał się, czy to był pierwszy raz. Czy pragnienie Emmanuela, aby Draco siedział obok niego, zmieniło sposób działania? Czy Avi zwykle siedziała gdzieś indziej, nawet jeśli prawie zawsze była gościem pana Orleanu?

To mogło wyjaśnić dziwne zachowanie Avi z wcześniejszego okresu, pomyślał Draco. Być może obecność Draco miała większy wpływ, niż sobie uświadomił. Więcej niż sobie uświadomiła. Przyniesienie Draco na ucztę początkowo wydawało się aktem odwetu w stosunku do Pottera, ale teraz wyglądało na to, że odebrał sobie życie.

Podczas uczty, gdy serwowano obiad, a goście rozmawiali ze sobą, Emmanuel Orlean nadal chwytał dłoń Draco pod stół. Draco przewrócił oczami i cofnął rękę, udając, że wypił łyk swojego drinka lub użył noża do krojenia mięsa. Na nieszczęście dla niego Emmanuel znalazł właściwy moment, aby flirtować z Draco - dokładnie wtedy, gdy Avi na nich patrzyła.

Draco i tak nie był zainteresowany Emmanuelem. Był zaintrygowany tym mężczyzną i na pewno był atrakcyjny, ale przywiązanie, romans, a nawet przypadkowy seks były ostatnią rzeczą w umyśle Draco. Nie był również pewien, w jaki sposób związek lub przywiązanie zagra w jego umowie z Potterem.

Co jeśli byłoby to niezgodne z zasadami? Draco nie miał pojęcia. Nie wiedział nawet, kogo zapyta. Spojrzał na Avi i zobaczył, że monsieur Orlean pochylił się i szepnął jej coś. Mrugnęła do niego rzęsami i Draco zobaczył rumieniec pełzący na jej ramionach.

Zastanawiał się, czy Avi była zaangażowana w związek seksualny z Jacque i czy Potter był tego świadomy. Czy to dlatego Potter był na nią taki zły?

Odrzucił ten pomysł, gdy Emmanuel potarł wierzchem dłoni prawe ramię Draco - tuż nad płomieniami, które namalował Potter. Zadrżał na myśl o dotyku Gryfona.

-Spędź ze mną noc..- powiedział Emmanuel.

-Co, proszę?- Draco prawie się zakrztusił swoim deserem.

-Avi będzie tu spać dziś wieczorem. Będzie z Jacque. Dlaczego nie zostaniesz ze mną?

-Ja... nie jestem pewien, czy to taki dobry pomysł...

-Dlaczego? Boisz się, że zniszczę twoją farbę?- Dokuczał Emmanuel.

-Niezupełnie. Myślałem, że wrócimy dziś wieczorem. Jeśli Avi zamierza spędzić noc, a jeśli nie masz dla mnie wolnego pokoju gościnnego, mogę fiuknąć kominkiem do mojego... mam na myśli Pottera... Draco zirytował się na te słowa. Po prostu Fiuu do mojego Pottera? Draco, co jest z tobą nie tak?

-Nie bądź śmieszny. Ta rezydencja ma ponad 15 pokoi! Nie o to chodzi. Zostań ze mną.

-Wiesz, jak zasugerowałeś wcześniej, aby nie być z tobą formalnym?- zapytał Draco, a Emmanuel skinął głową, jego oczy były szeroko otwarte, jakby Draco miał mu podać deser. -Dziękuję. Ale nie zrobię tego.

-Och..- powiedział Emmanuel.

-Porozmawiam z Avi i jestem pewien, że mogę po prostu wrócić... dziś wieczorem do domu. Dziwne. Potter zawsze nazywał to domem, kiedy byli razem, ale Draco jeszcze nie wypowiedział słów.

-W porządku..- powiedział Emmanuel z rezygnacją. -Przygotuję dla ciebie pokój.

-Nie masz do tego służących? Skrzaty domowe? Robisz wszystko sam?- zapytał Draco. Dziwne było, że mężczyzna tej nocy zajął się wszystkimi swoimi zadaniami, tymczasem jedyną pracą, jaką wykonał Jacque Orléans, było poproszenie Avi o spanie w swoim pokoju.

Sen. Draco zastanawiał się, ile by spali.

Gdy obiad się skończył, a muzycy nadal grali, Emmanuel poprosił Draco, by zatańczył z nim. To nie było tak dziwne, jak Draco by pomyślał - w sali bankietowej tańczyło mnóstwo ludzi.

Rozejrzał się po pokoju i nie znalazł nigdzie Avi ani monsieur Orléans. Uświadomiwszy sobie, że już przeszli na emeryturę, napięcie Draco złagodniało i poddał się prośbie Emmanuela.

-Jesteś pewien, że nie mogę cię przekonać, żebyś został ze mną?- zapytał Emmanuel ostatni raz, gdy odprowadził Draco do pokoju gościnnego.

-Czy chcesz formalnej odpowiedzi czy odpowiedzi składającej się z jednego słowa?- zapytał Draco.

-To naprawdę nie ma znaczenia, prawda?- Powiedział Emmanuel. -Nie będzie to twierdzące.

-Dziękuję za towarzystwo i taniec...

-Oj przestań!- powiedział Emmanuel, przewracając oczami.

-Nie, mam na myśli to: było cudownie. Spędziliśmy wspaniale czas. Czy możesz wyświadczyć mi jeszcze jedną przysługę?

-Zawsze.- powiedział natychmiast Emmanuel.

-Czy możesz upewnić się, że Avi wie, że tu jestem, abyśmy mogli razem wyjść rano?

Emmanuel skinął głową. Draco podał rękę Emmanuelowi, aby ją potrząsnął, a mężczyzna spojrzał na niego, jakby miał dwie głowy. Przyciągnął Draco do siebie, by go mocno uściskać, a potem niemal przycisnął go do ściany, zanim go pocałował. Tym razem Draco pocałował go z powrotem i poczuł radość Emmanuela, gdy otrzymał odpowiedź od blondyna. Jego dłoń przesunęła się po plecach Malfoya, a następnie chwyciła kosmyk włosów, pogłębiając pocałunek.

Kiedy odsunął się od Draco, Ślizgon poczuł kałużę ciepła na plecach kręgosłupa. Jego serce pragnęło, by kontynuować pocałunek, ale wiedział lepiej. Jego głowa musiała wygrać wszystko, czego pragnęło jego ciało. Miał swoją przyszłość do przemyślenia i nie była to jakaś ciemna uliczka za mugolskim pubem bez imienia, który pozwoliłby Draco ulec jego pragnieniu. To był bardzo ważny człowiek, stał w bardzo ważnym domu i prawdopodobnie obserwowano go - nawet jeśli wydawało się, że byli sami.

Draco pochodził z rodziny Pureblood. Był bardzo świadomy faktu, że ściany miały zarówno oczy, jak i uszy. Emmanuel mógł zapomnieć lub nie przejmować się tym, ale Draco wiedział lepiej. Ostatnią rzeczą, jakiej chciał, to żeby się dowiedzieli Avi lub Jacque. Lub gorzej, Potter.

•••

Draco obudził się z cichym pukaniem do drzwi. Nie był pewien, czy pukająca osoba chce go obudzić, czy nie, ale ponieważ ledwie spał poprzedniej nocy, nie zajęło mu to dużo czasu, aby zdobyć przytomność.

-Tak?- mruknął, chwytając spodnie i wciągając je. Avi otworzyła drzwi i wszedł do pokoju.

-Och, jesteś sam.- powiedziała zaskoczona.

-Tak. Dlaczego miałbym nie być?-zapytał.

-Właśnie pomyślałam- nie byłam pewna, czy Emmanuel spędził tutaj noc.

-Gdyby on i ja spędzili razem noc, najprawdopodobniej bylibyśmy w jego kwaterze, a nie w pokoju gościnnym.- powiedział Draco. Rozejrzał się za koszulą i zdał sobie sprawę, że miał kamizelkę dopiero po przyjeździe. Po przybyciu odźwierny zebrał podróżne peleryny jego i Avi. -Cholera jasna.- wymamrotał do siebie. Od ostatniej nocy nie chciał chodzić po domu w ubraniach. Żałował, że Avi nie ostrzegła go przed przyniesieniem szat.

To tak, jakby ktoś czytał w jego myślach, że skrzat domowy pojawił się w drzwiach i zapukał. -Mistrz Emmanuel wysłał ubrania dla Draco Malfoya.- powiedział i podał Draco zestaw granatowych szat. Wyglądały jak nowe.

-Och..- powiedział Draco, zbierając je z rąk skrzata domowego, a potem mu podziękował. Skrzat zniknął natychmiast, a Draco nie zawahał się włożyć ubrania. Nie chciał wracać na Grimmauld Place, wyglądając na zupełnie niegodnego.

-Cóż, więc lepiej pójdźmy do domu.- powiedziała Avi, dając Draco raz jeszcze przed wyjściem z pokoju. Draco pośpieszył za nią.

Przybyli na Grimmauld Place przez Fiuu, a Asha podbiegła do nich.

-Nie myślałam, że zamierzasz spędzić tam noc.- powiedziała, a Draco zdał sobie sprawę, że patrzy tylko na niego. Podejrzewał, że Avi zwykle spędzała tam noc.

Draco nagle zaczął się denerwować. -Było późno i...

-Czy dobrze się bawiłeś?- Zapytała Asha.

Draco skinął głową. -Tak. Było fajnie..- powiedział. -Muszę się jednak kąpać. Czuję się wyczerpany i ledwo spałem.- Asha uniosła brew, a Draco zachichotał. -Łóżko nie pasowało do mnie dobrze. Myślę, że już przywykłem do materaca.

Poszedł do swojego pokoju i cieszył się, że wrócił do domu. Żałował, że nie wrócił poprzedniej nocy. Z pewnością, gdyby Asha był sceptyczna wobec jego przybycia dziś rano, Draco zastanawiał się tylko, co Potter by pomyślał.

Kiedy wrócił do kuchni, Avi siedziała przy stole, praktycznie wdychając jajka i tosty. Draco nigdy wcześniej nie widział, żeby jadła w ten sposób, ale zdała sobie sprawę, że ledwie dotknęła jedzenia podczas uczty poprzedniej nocy. Biedna, musiała być głodna.

-Jajka i bekon?- zapytała Asha, a Draco tylko chętnie skinął głową.

-Czy Potter dołączy do nas na śniadanie?- zapytał.

Asha zaśmiała się serdecznie. -Och, nie sądzę, żeby pan Potter dołączył do nas dzisiaj..- powiedziała. Kiedy Avi i Draco posłali jej pytające spojrzenie, kontynuowała. -Ostatniej nocy skończył cztery butelki wina. Sam. Po pierwsze, myślałam, że zamierza wyjść, odwiedzić rodzinę, ale pierwsza butelka zmieniła się w kolejną. Potem minęła północ - nie przestawał pić aż do czwartej. Skończył i prawie zasnął na kanapie!

-Naprawdę?- zapytała Avi, brzmiąc na zafascynowaną. To było tak, jakby nigdy wcześniej nie widziała ani nie słyszała o pijaniu Pottera. Przebywała w domu przez prawie trzy lata; z pewnością była tego świadkiem.

Asha kiwnęła głową. -Tak, biedny Bhim musiał wciągnąć tyłek Pottera po schodach. Powiedział, że nie będzie w stanie poradzić sobie z aportacją do swojego pokoju. Bhim go nie przesłuchał. Nikt nie chce zostać zwymiotowany przez pijanego mężczyznę.

-Więc on po prostu zasnął?- zapytał Draco.

-Najprawdopodobniej. Wysłałem śniadanie do jego pokoju, a on ledwo go dotknął. Chciał tylko kawy.- Asha najwyraźniej uważała, że ​​scenariusz był zbyt komiczny. Draco ucieszył się, wiedząc, że gdy sprawy nie były normalne, uzna je za zabawne.

Po śniadaniu Draco wrócił do swojego pokoju na drzemkę. Kiedy obudził się kilka godzin później, udał się do biblioteki, aby sprawdzić, czy może znaleźć więcej zapisów w książkach historycznych na temat Orleanu. Był zaskoczony, widząc, jak Avi siedziała- na swoim ulubionym krześle - czytając.

-Cześć. - powiedział cicho, upewniając się, że nie przeszkadza jej zbytnio. Podniosła wzrok i uśmiechnęła się, ale nic nie powiedziała w zamian.

Draco miał nadzieję, że będzie mógł przeprowadzić własne badania, więc zamiast przeglądać książki historyczne, wybrał powieść tajemniczą i usiadł naprzeciw Avi. Wydawała się zbyt skoncentrowana na stronie przed sobą, ale Draco wiedział, że nie czyta.

Milczeli i chociaż cisza była zniechęcająca, Draco nie powiedział ani słowa. Ani Avi. Wydawało się, że wszelkie rozejm między nimi uległy rozwiązaniu, a Draco był z tego powodu smutny. Nie był do końca pewien, o co mu chodzi Avi, nie był jej konkurencją. Nie całkiem. Gdyby tylko powiedziała mu, czego chce, być może Draco mógłby jej to zapewnić.

W końcu Draco zaczął czytać swoją książkę i prawie zapomniał o siedzącej obok Nayi. Po chwili przewróciła stronę, więc uznał, że znów zaczęła czytać. Zostali tam aż do pory obiadowej.

-Czasami tak będzie.- powiedziała w końcu, kiedy wstali z miejsc i poszli do kuchni.

-W sensie że jak?- zapytał Draco.

-Cicho. Zostajesz zaproszony na ucztę, a potem jest cicho. Pomiędzy nabieraniem atramentu a uczęszczaniem na imprezy trzeba czekać.

-Jestem przyzwyczajony do ciszy.- powiedział Draco.
-Cisza mi nie przeszkadza. Mam jednak nadzieję, że wkrótce zobaczę na sobie jakiś atrament.

Uśmiechnęła się do niego i znów zajęli swoje miejsca przy stole. Potter nie też przyszedł na lunch.

Obiad był również cichym wydarzeniem.

Asha zapukała do drzwi Draco i przyniosła kolację do jego pokoju. Powiedziała, że ​​Avi wycofała się wcześnie na noc i nie było powodu, aby robić show, ponieważ nikt inny nie jadał w kuchni. Draco zastanawiał się, czy powinien był zapytać Ashę, czy to też był zwyczajny interes, ale powstrzymał się; nie chciał, aby Asha myślała, że ​​się z niej wyśmiewa.

•••

Draco obudził się wcześnie następnego dnia i przebrał do sklepu. Czekał przed Fiuu przez dwadzieścia minut, aż sam postanowił pójść do sklepu. Ktoś musiał zająć się biurkiem, a jeśli Potter spał jeszcze przez jeden dzień, Draco naprawdę nie chciał zostać w Grimmauld Place.

Trzy dni po uczcie w Orleanie Draco w końcu zauważył Pottera. Nie był nawet do połowy pewien, czy Potter był w swoich pokojach na Grimmauld Place, czy właśnie zameldował się u Świętego Mungo. Było zbyt cicho, gdy Pottera nie było w pobliżu, a na dodatek Avi w większości trzymała się dla siebie.

Draco jadł sam, czytał sam i pracował pół dnia w sklepie. Kiedy Potter zjawił się rano przy kominku, Draco był bardziej zadowolony, że go widzi, niż się spodziewał. Mieszkał w domu Pottera od niecałego miesiąca i był zbyt przyzwyczajony, że go widuje. Zbyt przyzwyczajony do rutyny, która była normą. Jeśli wyjazd na ucztę spowodowałby takie zakłócenie, Draco nie był pewien, czy chce uczestniczyć w kolejnych przyjęciach.

-Jak było na przyjęciu Orleanu?- Potter poprosił Draco na ich spacer o zwykłą kawę.

-To było przyjemnie.- powiedział Draco. -Goście naprawdę podziwiali twoje dzieło; ledwie rozpoznali, kto je nosił!- Uśmiechnął się do Pottera i czekał na reakcję.

Potter skinął głową. -A Orleanie?- zapytał.

-Są bardzo łaskawymi gospodarzami. Uczta była spektakularna. Od bardzo dawna nie widziałem takiego święta Pureblood. A rezydencja jest naprawdę genialna. Ogrody przypominają mi o mojej matce.

-Więc dobrze się bawiłeś?

Draco był zmieszany. Czy nie stwierdził, że to zrobił? -Tak. Było dobrze. Spałem w jednym z pokoi i nie zdawałem sobie sprawy, że spędzę noc.

-Racja.- powiedział Potter, brzmiąc na zmieszanego. -Chodźmy na kawę.

Wracając do sklepu, Draco uznał, że ma już dość. Musiał skonfrontować Pottera z tym, dlaczego był taki osobliwy.

-Potter?

-Tak?

-Czy jesteś na mnie zły?

-Dlaczego miałbym być zły na ciebie?

-Nie wiem. Nie jestem pewien, czy powinienem był spędzić noc u Orleanu; nie był to mój wybór. Nie złamałem żadnych zasad umowy. Nie przejadałem się, ani nie delektuję się winem. Próbowałem spać, ale nie mogłem, a potem wróciłem do domu, by spać z wyczerpania. Nie jestem pewien, czy uważasz, że ja...

-Draco..- powiedział Potter, a Draco natychmiast przestał mówić. -W porządku. Nie jestem zły. Widzę, że dbasz o siebie i myślę, że jestem gotowy, aby rozpocząć proces tatuowania.

-Spałem sam.- powiedział Draco, upewniając się, że Potter zrozumiał, co mówi. -Nie wiem, jaki rodzaj umowy Avi ma z tobą lub z Orleanami...

-Draco, więź służbowa nie zabrania ci nawiązywania przyjaźni.

-Więc jeśli mówisz, że gdybym chciał uprawiać z kimś seks...

-Dopóki będziesz ostrożny. Nie angażuj się za bardzo i używaj zaklęć ochronnych. Nie mogę kontrolować twoich pragnień..

Dotarli do sklepu i rozmowa się zatrzymała, gdy Jackson wyszedł z kabiny i poprosił o rozmowę z Potterem.

-Poczekaj na mnie w studio.- powiedział Potter i zwrócił swoją uwagę na Jacksona.

Draco skrzywił się i podszedł do sklepu. Dziwne, pomyślał, że Potter powiedział, że nie jest w stanie kontrolować swoich pragnień. Wrócił myślami do wieczora, kiedy on i Alexis prawie ustalili z Draco prawo dotyczące tego, jak jego skóra należy do Pottera. Ale nie jego pragnienia? Dziwne..

•••

Draco czekał ponad trzydzieści minut w pracowni Pottera. Nie był pewien, czy Potter po prostu zapomniał, czy też karze Draco. Już miał wyjść, kiedy usłyszał, jak drzwi się otwierają i do środka wszedł Potter. Miał w ręku kilka szkicowników i upuścił je na biurku.

Draco patrzył, jak się wkurza, aż Potter gestem nakazał Draco podejść do stołu. Potter ułożył trzy pergaminy, które były w zasadzie sylwetką męskich pleców. Wszystkie trzy ciała miały różne wzory. Draco zajęło minutę zrozumienie, że są to szkice jego pleców. Te same linie i blizny w miejscach, w których Draco miał strupy i skazy.

-Och..- powiedział Draco, nie zdając sobie sprawy, że rzeczywiście wydał dźwięk.

-Mam też kilka projektów z przodu.- powiedział Potter i zaczął ponownie przekopywać stos.

Draco wpatrywał się z podziwem w szkice. Każdy projekt był inny od poprzedniego i był równie piękny. Nie mógł uwierzyć, że jeden z tych wzorów zostanie wyryty na jego skórze.

-Który wybierzesz?- zapytał Draco, gdy Potter zaczął układać przed sobą jeszcze trzy szkice na piersi i brzuchu.

-Cóż, płomienie idą z feniksem. Najpierw narysowałem smoka, ale użyliśmy go do malowania twojego ciała, więc myślę, że smoka nie ma. Spojrzał na Draco w celu potwierdzenia. Draco skinął głową. Nie chciał, aby smok był na nim wyryty na zawsze. -I wąż...

-Wybrałeś trzy rysunki, które początkowo narysowałem?

-Tak. Kazałem ci narysować rzeczy, które są dla ciebie ważne, lub powiedzieć coś tobie, a spośród nich wybrałem węża, feniksa i smoka.

-Masz wytatuowanego węża.- powiedział Draco.

-Ja robię.

-I nie idziemy ze smokiem.

Potter potrząsnął głową.

-Więc to jest feniks?- zapytał Draco i ponownie spojrzał na szkic. To było piękne. Nawet na rysunku ołówkiem był elegancki; mógł sobie tylko wyobrazić, jak wyglądałaby kolorowa wersja.

-Byłem ciekawy, dlaczego przede wszystkim narysowałeś feniksa. Mam na myśli, że rozumiem dążenie do węża i smoka...

Draco wzruszył ramionami. -To była pierwsza rzecz, o której pomyślałem, kiedy pomyślałem o „nowym początku". - Przesunął palcem po rysunku feniksa; Wersja Pottera była inna niż ta, którą narysował Draco. -A ich łzy mają uzdrawiającą moc. Może...

-Myślałeś, że możesz zostać uzdrowiony?- zapytał Potter; jego głos to tylko szept.

-Coś w tym rodzaju.- odpowiedział Draco i spojrzał na Pottera, którego ręka dotarła do twarzy Draco. Draco stał oszołomiony, gdy palec Pottera otarł łzę z twarzy Draco. Nie zdawał sobie sprawy, że płacze. -Och..- powiedział ponownie.

-Być może moc uzdrawiająca jest trochę prawdziwa.- powiedział Potter, patrząc mu w oczy, a Draco musiał się wycofać, by móc oddychać.

Cofnął się o krok i odwrócił, by podejść do okna. Wyglądając na zewnątrz, otarł łzy z twarzy i nie miał odwagi się odwrócić. Był całkowicie zawstydzony. Potter widział, że jest tak bezbronny. Mógł poradzić sobie z byciem kimkolwiek przed Potterem, ale bezbronny nie był przed nigdy.

-Więc pójdziemy z feniksem?- zapytał Potter, pełen entuzjazmu, jakby niezręczna chwila między nimi była niczym innym jak tylko odległym wspomnieniem.

Draco znów zwrócił się do Pottera, kiwnął głową, a potem Potter pokazał mu całą sylwetkę tatuażu.

-Zaczniemy od tyłu.- powiedział Potter.

Tył i przód Draco będą miały ten sam feniks, a ramiona będą skrzydłami. Potter wyjaśnił, że po wytatuowaniu całego ptaka położy urok, który sprawi, że skrzydła będą trzepotać.

-Jakie to uczucie?- zapytał Draco; denerwował się, czując, jak skrzydła trzepoczą na jego ciele. Jego dolna połowa miałaby płomienie; to miał być ptak wyłaniający się z popiołów. Czy poczuje ciepło płomieni, gdy szybują przez jego skórę?

-Po prostu czujesz, jak magia przepływa przez ciebie. To uczucie jak żadne inne..- powiedział Potter. -Czy Avi ci nie pokazała?

-Pokazała mi, jak poruszają się ptaki, ale wciąż nie rozumiem, jak to będzie.- powiedział Draco.

-Dla każdego jest to inne doświadczenie.- wyjaśnił Potter. -Nie ma się czym denerwować, zaufaj mi. Ja też się denerwowałem, ale mój nauczyciel uspokoił mnie.

Draco skinął głową. Wciąż miał tyle pytań, ale milczał. Potter postanowił najpierw popracować na plecach, więc Draco położył się na brzuchu na skórzanym krześle. Potter poprawił się na kolanach, po jednej z każdej strony ciała Draco, i pochylił się, by oprzeć się na plecach. Nie użył szablonu i zamiast tego narysował drobnym pędzlem bezpośrednio na skórze.

Tym razem Draco spodziewał się mrowienia, więc się nie wzdrygnął i był z tego powodu dumny. Zamknął oczy i wyobraził sobie feniksa. Marzył o dniu, w którym będzie wolny, wstać z popiołów swojej spalonej przeszłości i stać się czymś nowym. Coś lepszego.

Nie był pewien, jak długo tam leżał, dopóki nie obudził się ze swoich myśli na dźwięk brzęczącej igły. Odwrócił się i nawet nie zdawał sobie sprawy, kiedy Potter wstał z krzesła.

-Potrzebuję, żebyś był całkowicie płaski, więc czemu nie przyjdziesz i nie położysz się tutaj na stole?- powiedział Potter, wskazując na stół do tatuażu, którego Draco widział u niektórych swoich klientów.

Draco poszedł w jego ślady.

-Jesteś zdenerwowany?- zapytał Potter.

Draco potrząsnął głową.

-Spokojnie, Malfoy..-powiedział Potter i przez kilka następnych godzin Draco słyszał tylko wibrujące odgłosy igły, a on czuł tylko ciepło dłoni Pottera na swojej skórze.

•••

Dzień po pierwszej sesji atramentu Draco, która trwała kilka godzin, Potter kazał Draco zostać w domu. To dziwne, pomyślał Draco. Kiedy Potter malował Avi, twierdził, że skończyli po dwóch godzinach, ale w przypadku Draco Potter kontynuował o wiele dłużej. Już prawie skończył feniksa na plecach, a potem chciał popracować nad płomieniami. Potter powiedział Draco, że muszą wziąć kilka dni przerwy między sesjami.

Kiedy nie pracował nad Draco, Potter skoncentrował się na ukończeniu dzieła Avi. Chciała zdobyć nowy atrament, gdy Jacque Orléans poprosił ją o ponowne spotkanie. I jak się obawiał Draco, Emmanuel zaprosił Draco również na obiad.

•••

-Idziesz?- Avi zapytała go pewnego popołudnia, gdy czytał książkę zatytułowaną Czarodziejski świat tatuaży.

-Iść gdzie?- zapytał Draco; wiedział, o co jej chodzi, ale mimo wszystko chciał się upewnić.

-Orleanie.- odpowiedziała. -Emmanuel cię zaprosił, prawda? Marie musiała mi powiedzieć, że przełożył swoją podróż do Paryża do przyszłego tygodnia. Powinien iść na ślub przyjaciela i poprosi cię o randkę.

-Co?- Powiedział Draco. Bardzo denerwowało go, że Avi i Marie dyskutowały o nim. To było jak życie z reporterami Proroka, którzy nie mieli nic lepszego do roboty niż podważać swoje życie. -Nie jestem pewien..- dodał kilka minut ciszy później. -Nadal jestem trochę obolały po tatuowaniu i..

Jej twarz rozjaśniła jego odpowiedź. Naprawdę nie chciała, żeby tam był. Draco nie miał z tym problemu. Był bardziej niż szczęśliwy, mogąc odrzucić zaproszenie Emmanuela, jeśli oznaczałoby to, że nie musiałby radzić sobie z postępami tego mężczyzny i uszczęśliwić Avi.

-Jeśli uważasz, że tak jest najlepiej..-powiedziała i usiadła na krześle naprzeciwko niego. Spojrzała na jego książkę z uniesioną brwią, ale nie skomentowała.

Dziesięć minut później już jej nie było, a Draco nigdy więcej nie poczuł ulgi.

•••

Powiedzenie „nie" zaproszeniu Emmanuela Orléansa nie było tak łatwe, jak Draco myślał. Avi spojrzała na niego podejrzliwie, kiedy Potter otworzył zaproszenie skierowane do Draco podczas ich kolacji. Jako pan domu Potter mógł otwierać listy wszystkich, a Asha i Alexis również mieli zwyczaj wręczać mu całą pocztę.

-Wygląda na to, że Emmanuel Orlean nalega na twoje pojawienie się.- powiedział Potter.

-Ale moje tatuaże nie są całkowicie wyleczone.- odpowiedział Draco.

-Gotów jest poczekać, aż się pojawią, a potem chce zorganizować prywatne spotkanie. Napisał do ciebie osobiście.- powiedział Potter. Wręczył list Draco i chociaż Draco tak naprawdę nie chciał go przeczytać przy stole, czuł się, jakby był do tego zobowiązany.

List był osobisty. Naprawdę osobisty. I widział, dlaczego Potter wpadł w zakłopotanie, kiedy to przeczytał.

Emmanuel nie obawiał się, że w swojej terminologii będzie głupkowaty i erotyczny, a jakiekolwiek wrażenie, jakie Draco wywarł na Potterze w związku z tym, że nie uprawiali seksu, wyraźnie osłabło.

Moje ciało boli od twoich potrzeb i twojego dotyku. Ledwo mogę się usatysfakcjonować, gdy myślę o twoich ustach, twoich palcach na sobie i moich podnieceniach. Proszę, Draco, chcę, żebyś przyszedł i zmniejszył ogień we mnie. Chodź. Chodź po mnie, Draco. Spraw, bym doszedł z tobą.

Draco uniósł brew, czytając te słowa, i choć starał się wyglądać nonszalancko na temat wyrażeń używanych w całym liście, jego twarz płonęła.

-Ja..

-To, co robisz ze swoim czasem, to twoja sprawa.- powiedział Potter, przerywając mu. Wyglądał na zirytowanego. -Chciałbym tylko, żebyś mnie nie okłamał...

-Nie skłamałem.

-To wszystko.- powiedział Potter i wstał z krzesła. Bez drugiego spojrzenia na nikogo opuścił pokój.

Draco zebrał drugą stronę listu, która była faktycznym zaproszeniem na ucztę. Emmanuel był gospodarzem małego spotkania dla swojego przyjaciela, który miał wziąć ślub w Paryżu za dwa tygodnie. Obiecano, że będzie to mały romans z tylko jego najbliższymi przyjaciółmi i chciał zaprosić Draco jako element rozrywkowy. Dołączył także oficjalną notatkę Gringotta stwierdzającą, że uiszczał z góry opłatę za planowanie w wysokości stu galeonów.

-Musi cię naprawdę lubić.- powiedziała Avi i wzięła zaproszenie z ręki Draco. Ostrożnie trzymał się listu, który towarzyszył zaproszeniu. Nikt inny nie musiał tego czytać. Szczerze.

-Ty też będziesz uczestniczyć?- Draco zapytał, zastanawiając się, czy Jacque Orléans zaprosił ją na randkę.

Potrząsnęła głową. -Nie, to tylko dla chłopców. Poza tym monsieur Orlean nie będzie uczestniczył w wieczorze kawalerskim dla przyjaciela Emmanuela. Zaprosił mnie na coś innego.

-To... miły z jego strony..- powiedział Draco. Miała wyzywające spojrzenie, a Draco zastanawiał się, czy chce, żeby zapytał, na jakie wydarzenie zaprosił ją Jacque. -Czy to pokaz, czy coś bardziej... osobistego?

Wzruszyła ramionami. -Trochę obu.- Po chwili ciszy wstała i wyszła z pokoju.

Uświadomił sobie, że choć Draco był zadowolony z jej odejścia, naprawdę by mu się podobało, gdyby Potter został.

Draco zastanawiał się, czy nie pójść do biura Pottera, żeby mu wytłumaczyć, że tak naprawdę nie chciał iść. Czuł się tak, jakby Emmanuel manipulował nim i sytuacją, ale kiedy dotarł do drzwi biura Pottera, pojawił się napis NIE PRZESZKADZAĆ. Myślał o pukaniu, ale zobaczył Alexis idącego korytarzem i surowo potrząsnął głową, jakby mówił Draco, żeby nawet nie miał odwagi.

Draco nie odważył się. Nie chciał zrujnować tego, co miał w tym domu. Ten dom był jego domem. Chociaż miał wrażenie, że obecność Emmanuela Orléana naprawdę go zepsuje i musiał to naprawić.

Przyjął zaproszenie na wieczór kawalerski. Powiedział Alexisowi, aby zdeponował notatkę Gringotta na koncie Pottera, który ostatecznie poinformował go, że Potter poinstruował Alexis, by zamiast tego zdeponowała konto Draco. Draco nie kłócił się z tym. Nie miał na to czasu ani okazji. Za każdym razem, gdy próbował rozmawiać z Potterem, albo mu przeszkadzano, albo mówiono, że Potter jest zbyt zajęty.

Potter go unikał i złamało mu to serce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro