Kopciuszek
Teraz byłam sobie na dworze, jeździłam na rolkach, aż mi się przypomniała taka dość śmieszna historia, która wydarzyła się jak byłam w trzeciej klasie (teraz pójdę do piątej) w szkole na Dniu Matki. Wtedy wystawiały przedstawienie klasy I-III. Nasza tańczyła ,,Belgijkę” i mówiła jakieś tam wiersze. No to gdy tańczyliśmy (mówię od razu że nie specjalnie) spadł mi but z nogi. Nie przejęłam się tym i tańczyłam dalej, a na koniec, gdy miały zostać rozdane laurki, pani powiedziała: A to jest chyba zguba Kopciuszka! No i mamy się zaśmiały, jak zresztą wszyscy inni wraz ze mną.
A potem postanowiłam narysować na dworze (w rolkach) scenę, gdy posłaniec przychodzi do Kopciuszka, jej sióstr i macochy.
Oto efekt:
Tak, wiem że ten posłaniec strasznie mały. Ale podoba mi się efekt i raczej nie będę tego przerysowała.
A w tym roku szkolnym na Dzień Matki i Ojca klasy IV-VI wystawiały Kopciuszka.
No to się ubiegałam o główną rolę, ale pani już wcześniej komuś to zaproponowała. Ostatecznie zostałam wróżką, bo według pani jestem taka spokojna, cicha, miła. Ale to nie prawda!!! Akurat tylko przy nauczycielach się tak zachowuję! Tak to jestem normalnie djabłem.👿
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro