Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jednostrzałowiec

- Mam już ciebie dość, Katsuki.

Były to pierwsze słowa, jakie usłyszał Bakugo po obudzeniu się w gabinecie Recovery Girl po zemdleniu na egzaminie semestralnym. Oczywiście, każdy by zemdlał po walce jeden na jednego z All Might'em! Nie to, co ten tchórzliwy nerd Deku!

Mówiąc o wilku, frajer stał obok jego szpitalnego łóżka. Wciąż ubrany w ten swój śmieszny, zielony kombinezon bohaterski, co zwróciło uwagę Bakugo na stan swojego ubrania. Na szczęście poza zepsuciem obu granatów strój bohatera był bez szwanku.

W gabinecie był tylko on i piêprzony nerd.

- Katsuki, mówię do ciebie.

Bakugo najpierw zarejestrował pieczenie policzka, dopiero po chwili ruch ręki Deku. Wyskoczył z łóżka mimo małych zawrotów głowy, przyciskając prawą dłoń do urazu.

- OI, PIÊPRZONY LAMUSIE, KTO CI POZWOLIŁ!... - głos uwiązł Bakugo w gardle, gdy spojrzał na swoją dawną ofiarę. Podobny wyraz twarzy widział u Deku raz, kiedy okazało się, że Midoriya nie ma daru. Przez parę dni zielonowłosy chodził jak zombie, strasząc nawet Katsukiego.

Teraz Izuku się uśmiechał.

Nie w swój zwykły sposób, dodając wszystkim otuchy i nadziei. Nie był to uśmiech All Might'a. Był to uśmiech psychopaty.

W gimnazjum Bakugo zainteresował się strasznymi, miejskimi legendami, które były popularne przed pojawieniem się indywidualności. Tak zwanymi "Creepypastami", w które dawno przestano wierzyć.

Deku miał uśmiech krwiożerczy jak Jeff the Killer. Aurę splamionej niewinności jak Sally. Głód w oczach niczym Eyeless Jack.

Bakugo zaczął szukać drogi ucieczki.

- Nikt nie przyjdzie, Katsuki. - Deku odpowiedział na niewypowiedziane myśli swojego dawnego oprawcy - czas się zatrzymał poza tym pokojem. Nie możesz stąd uciec.

Czy tak się czuła mysz osaczona przez węża? Deku ruszył w kierunku Bakugo, przyszpilając go samą obecnością w rogu pokoju.

- Nie możesz mnie zabić, piêprzony nerdzie. Nigdy nie zostaniesz bohaterem jako morderca. - Bakugo zagrał najlepszą posiadaną kartą, starając się przemówić Deku do rozsądku. Nie rozpoznawał tej zimnej osoby, którą został. Gdzie się podziała ta słodka cynamonowa bułeczka, która zawsze za nim podążała jak kaczuszka, i którą tak zabawnie było zastraszyć i umieścić pod nim?

Deku tylko zachichotał mrocznie. Bez humoru.

- Głupi Katsuki, nie muszę cię zabijać.

Deku chwycił Bakugo za czerwony "X" na piersi, przyciągając go do siebie z uśmiechem pasujacym bardziej do Katsukiego z gimnazjum.

- Mówią, że żeby kogoś dobrze poznać, musisz przejść milę w jego butach. No to Katsuki, przejdziesz się w moich "butach" trochę dłużej, bo całe czternaście lat, aż do incydentu ze szlamowym złoczyńcą.

Dłoń Deku nagle coś pociągnęła. Wzrok Bakugo na moment się rozmazał. Jak mu ostrość wróciła, miał watpliwą przyjemność oglądania własnego ciała, leżącego nieprzytomnie na podłodze. Deku dalej trzymał, z braku laku, duszę Bakugo, za fraki.

- Shall we begin? - wyszczerz Deku tylko się pogłębił po wypowiedzeniu frazy po angielsku, której Bakugo oczywiście nie zrozumiał.

Świat wokół ich dwóch się załamał jak w kalejdoskopie, by po chwili zrekonstruować się w szpital.

"Co my robimy na porodówce?" przemknęło przez myśli Bakugo, kiedy powietrze przeszył przenikliwy wrzask nowonarodzonego dziecka. Z szokiem zarejestrował... panią Midoriyę w łóżku porodowym, której pielęgniarka właśnie przekazywała zawinięte w kocyki coś.

Ciało (duchowe) Bakugo przeszły dreszcze, gdy uświadomił sobie, kto to jest. Zawinięty w kocyki leżał dopiero co urodzony, jeszcze nienazwany, Midoriya Izuku. Drugi dreszcz go przeszedł, gdy poczuł uderzenie emocji, które na pewno nie były jego.

- Poczujesz wszystko, co on poczuje. Usłyszysz wszystko, co on pomyśli. Nie oddalisz się od niego na wiecej niż dwa metry. Nikt cię nie zobaczy, nikt nie usłyszy. - usłyszał w lewym uchu głos Deku - Wrócisz do swojego ciała dopiero, gdy to dziecko usłyszy słowa "I ty możesz zostać bohaterem". Do widzenia za czternaście lat, Kacchan.

Bakugo zrobił zwrot w tył, w celu dogonienia znikającej obecności Deku, ale wtedy powstrzymało go szarpnięcie za szyję.

- Czy wybrałaś dla niego imię?

- Oczywiście, Midoriya Izuku. Izu: "出, pochodzący z " oraz ku: "久, dawno temu".

Katsuki, z wciąż poszerzającymy się oczami, obserwował półprzezroczysty, zielonkawy łańcuch łączący go z niemowlęciem. Z jednej strony znikał w malutkim, prawym nadgarstku Izuku. Z drugiej kończył się solidną obrożą owiniętą wokół szyi Bakugo.

Był przykuty, dopóki młodsza wersja Deku nie usłyszy słów-klucza.

- ZDYCHAJ W PIEKLE, PIÊPRZONY DEKU!!!!!!

#####

Izuku pojawił się w zamarzniętym w czasie gabinecie Recovery Girl. Z westchnięciem dźwignął bezduszne ciało Katsukiego i zawlókł je do łóżka. Poprawiał pościel, kiedy wyczuł pojawiającą się znajomą obecność.

- Musiałeś go aż tak bardzo straszyć?

Odwrócił się twarzą do rozmówcy. Powitał do widok anemicznego szkieletu prawdziwej postaci All Mighta.

- Mam pozwolenie Autorki.

- NIE ROZWALAJ CZWARTEJ ŚCIANY! - wycharczał All Might, tryskając krwią z entuzjazmu.

- Poza tym, sam byś to zrobił, ale jesteś: - tutaj Izuku zaczął wyliczać na palcach, powiększając chmurę depresji wiszącą nad mentorem - a) nauczycielem, b) All Mightem, c) Symbolem Pokoju, d) bohaterem. Coś ominąłem? - żartobliwy błysk zagościł w zielonych oczach. Poskutkowało to potarganiem włosów przez mentora, zaraz po tym jak All Might starł krew z twarzy.

- Tu mnie masz, Izuku, mój chłopcze...-

- Tato~!

- Młody Bakugo obudzi się za piętnaście minut. Dajmy mu spokój. Co powiesz na dango?

Zrobiwszy swoje, rodzicielski duet mentor-uczeń opuścił gabinet Recovery Girl. Nikt nie zauważył ich zniknięcia, na kamerach nic się nie nagrało. Jedynymi świadkami ich działalności są nastolatek przykuty do niemowlęcia w przeszłości, oraz wszechwiedząca Autorka.

W końcu, z jakiegoś powodu nazywają ją Nieuchwytną.

#############

Chodziło po głowie i nie chciało przestać. Raczej kontynuacji nie będzie.

Jeśli ktoś chce napisać dalsze przygody cierpiącego Bakugo, proszę się zgłosić do mnie, a książkę odpowiednio oznaczyć. 😀

Lota!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro