Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pierwszy raz 3/3.

Magnus obudził się przez słońce wpadające przez duże okno i przeklnął w myślach. Jednak, gdy spojrzał na wtulonego w jego bok Aleca, uśmiechnął się mimowolnie. Chłopak obejmował go za brzuch, a nogę miał przerzuconą przez dolne kończyny czarownika. Pochrapywał cichutko, ściskając go mocno, a serce Podziemnego zmiękło. Wyglądał tak niewinnie i bezbronnie, że ten nie chciał go budzić pod żadnym pozorem. Nocny Łowca ledwo co przykryty był kołdrą w pasie, a gdy Podziemny to zobaczył poczuł uderzenie gorąca. Dalej nie wierzył w to co cię wczoraj stało. Alec przeżył swój pierwszy raz z nim, Wysokim Czarownikiem Brooklyn'u w Paryżu, w dniu swoich urodzin. Jego przemyślenia przerwał dziwny dźwięk ze strony chłopaka. Ten ściągnął nogę z tych kociookiego, zniżając rękę i obejmując go poniżej miejsca, gdzie u człowieka znajdowałby się pępek. Magnus sapnął, czując skurcze w podbrzuszu.Chwilę później również i jego towarzysz się obudził, równając się z nim, oraz zakrywając kołdrą.

- Jak ci się spało, Groszku Pachnący? - powiedział Magnus, wlepiając swoje nadal jeszcze kocie oczy w te Nocnego Łowcy.

- Yyy... D - dobrze, a tobie? - Na policzki chłopaka wykwitł rumieniec.

- Z tobą zawsze mi się dobrze śpi, Alexandrze - powiedział uwodzicielsko kociooki. - Ale myślę, że już pora wstać, mam cię odstawić do Instytutu przed wieczorem.

Alec mruknął coś niezrozumiałego, a czarownik usiadł, a następnie wstał, odkrywając w międzyczasie kołdrę ze swojego pasa. Wyszedł pokoju, udając się do łazienki z wielkim uśmiechem na twarzy. Całkowicie nagi.

Alec

Nocny Łowca dalej nie wierzył w to, co stało się wczoraj. Czuł na skórze gorące pocałunki czarownika, jego delikatne i silne dłonie, oraz te cudowne, złote, kocie oczy. Przypomniał sobie mokre usta kociookiego, które całowały chyba wszystkie skrawki ciała chłopaka. Uśmiechnął się lekko. Wczorajsza noc była cudowna, a on dalej nie wierzył, że wreszcie przestał być tym wstydliwym Alexandrem, który na wszystkie sprośne słowa Magnusa oblewa się rumieńcem. Usłyszał swoje imię wypowiedziane przez mężczyznę i odgonił natarczywe myśli.

- Jesteś jakiś nieobecny. O czym myślisz Alexandrze? - Alec zrumienił się na słowa Podziemnego, mając dalej przed oczami jego smukłe ciało i gorącą skórę w kolorze karmelu.

- Pocałuj mnie. - Nocny łowca powiedział nagle, wytrzeszczając oczy, gdy uświadomił sobie, że powiedział to na głos. Rumieniec znowu pokrył jego twarz, ale dalej patrzył w oczy czarownika. Ten uśmiechnął się szeroko na śmiałe słowa Aleca, szybko złączając ich usta w namiętnym pocałunku.. Chłopak przygniótł Podziemnego do kanapy, szybko znajdując się nad nim. Podwinął jego koszulkę, wręcz zrywając ją z mężczyzny na co ten warknął gardłowo. Zaczął schodzić ustami z warg czarownika coraz niżej, aż poniżej miejsc, gdzie powienien znajdować się pępek. Kociooki zaczął oddychać ciężko, zaciskając dłonie we włosach chłopaka i ciągnąc za nie, a ten. Nocny Łowca zaczął odpinać niezdarnie spodnie Podziemnego, a ten zdziwiony ruchem młodszego uśmiechał się tylko szeroko.

- Kocham cię. - Usłyszał tylko Lightwood, a zaraz po tym usta Magnusa odnalazły jego.

Kilka godzin później znowu obudził się w wielkim łóżku, mając obok siebie swojego ukochanego. Otworzył leniwie oczy, odwracając głowę na bok tak, żeby móc patrzeć w kocie oczy czarownika.

- Długo spałem? Muszę wrcać do Instytutu, potrzebują mnie tam. - Mgnus wydał z siebie dziwny dźwięk, gdy chłopak wyswobodził się z jego objęć.

- W porządku, jeśli musisz... - Na twarzy Podziemnego widozne było rozczarowanie, a Alec był z siebie dumny, że go tak nabrał.

- Hej, żartowałem - powiedział w końcu, parskając śmiechem.- Naprawdę myślałeś, że pójdę?

Chłopak odwrócił się na bok, wkładając rękę pod głowę i patrzył spod przymrużonych powiek na mężczynę leżącego obok niego na plecach. Ten w końcu odpowiedział z lekkim uśmiechem:

- Nie, oczywiście, że nie - zaśmiał się, zerkając przelotnie na Aleca.

Leżeli w ciszy, pogrążeni we własnych myślach, a Nocny Łowca zaczął chyba po raz setny zaczął się zastanawiać, co Podziemny w nim widzi. On był Wielkim Czarownikiem Brooklyn'u, nieziemsko przystojnym, potężnym i szanowanym przez innych Podziemnym. Żył setki lat, a drugie tyle jeszcze go czekało, jednak związał się z kimś z kim tak naprawdę nie miał przyszłości. Pomimo tego, że za zaledwie sześćdziesiąt albo i mniej lat, chłopak zacznie już siwieć, a na jego twarzy będą widoczne zmarszczki, to czarownik pokochał go całym swoim sercem.

- Magnusie...- zaczął, a Bane zachęcił go wzrokiem do mówienia. -Czego tak naprawdę się boisz? Jesteś potężnym czarownikiem i potrafisz wzywać demony. Jesteś nieśmiertelny - podkreślił ostatnie słowo.

- Oczywiście, że się boję - powiedział kociooki łagodnie, przewracając się na bok i patrząc mu w oczy. - Gdybym się nie bał, znaczyłoby to, że nie mam nic do stracenia. Może dlatego byłem sam przez sto lat i nie otwierałem dla nikogo swojego serca. Teraz mam ciebie i każdego dnia ogarnia mnie strach, boję się o ciebie każdego dnia. - Zamknął oczy i po chwili otworzył je, zmieniąc na swoje złote, kocie. - Ale cieszę się, że znów czuję strach, bo w niektórych sytuacjach jest dobry. I cieszę się, że mam ciebie, Alexandrze, bo dzięki tobie uświadomiłem sobie, że moje wnętrze jeszcze nie jest skamieniałe. I będę cię kochał, do końca swojego życia, a jeśli jest coś po nim, będę cię kochał nawet jeszcze dłużej.

Alec nie wiedział co powiedzieć, wtulił się tylko w Magnusa i wyszeptał:

- Kocham cię i zawsze będę.

Aaaa, oto i powracam! Znowu minął miesiąc od ostatniego rozdziału, za co bardzo was przepraszam. Ale no, teraz poważnie skupiam się na pisaniu, więc będziecie zadowoleni 😇. Ogólnie po ostatnim odcinku SH nie mogę się pozbierać i codziennie oglądam Malecowe sceny, także ten, nie jest ze mną za dobrze. Enjoy!

PS. Wsłuchajcie się w piosenkę (btw jedną z moich ulubionych), moim zdaniem idealnie pasuje do tego rozdziału i ogólnie Maleca.

PS2. Zmieniłam okładkę! Kochana francaise_charmeuse zrobiła mi ich tyle, że mogę często zmieniać, za co jej bardzo dziękuję!

PS3. Dużo osób czyta nowe rozdziały, więc tutaj zareklamuję moją przyjaciółkę, która zaczęła pisać opowiadanie i potrzebuje motywacji oraz opini! Zapraszam więc do VictoriaRaksimowicz na jej książkę pt. "Krótka historia o nieśmiertelności". Będzie mi miło jak wpadniecie 💕

Do następnego

Misheve

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro