Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bonus 2.

Alec drgnął pod Magnusem, odpychając go od siebie, na co mężczyzna zmarszczył brwi siadając. Chłopak również usiadł, rozglądając się i widocznie nasłuchując.

— O co chodzi Alexandrze?

— Ktoś tu jest — powiedział zaniepokojony, zerkając na kociookiego i wstając z łóżka. Ten również wstał zastanawiając się o co chodzi chłopakowi. On przecież nic nie słyszał. Gdy Nocny Łowca stanął w bojowej pozycji przy drzwiach, sięgając po serafickie ostrze, podziemny obserwował go z boku jak urzeczony. Chłopak wypowiedział imię anioła, a gdy ostrze zapłonęło anielskim blaskiem, oświetliło cudownie twarz młodszego, sprawiając jakby on sam właśnie zszedł na ziemię, aby rozprawić się że złym demonem.

— Pójdę sprawdzić co się dzieje, nie ruszaj się stąd — powiedział twardo, odwracając się w stronę Magnusa. Ten zachwycił się zachowaniem młodszego, wyobrażając takiego Aleca w innych sytuacjach i mruknął cicho.

— Chyba nie myślisz, że puszczę cię samego. —  Prychnął. —  Umiem obronić siebie, a w dodatku ciebie.

— Ale, nie chcę żeby coś ci się stało, rozumiesz? — Policzki chłopaka zaróżowiły się, a po ciele czarownika rozlało się przyjemne ciepło, wywołane jego troską.

— Nic mi nie będzie, obiecuję.

— Chodź za mną.

Magnus posłusznie ruszył za chłopakiem, trzymając wyciągnięte ręce w gotowości. Skierowali się w stronę drzwi wejściowych, z których słychać było dziwne warczenie. Alec ruchem ręki kazał mu się zatrzymać, co zrobił bardzo niechętnie, a sam zaczął skradać się jeszcze bliżej. W tej samej chwili wyskoczyło na niego dwa czarne, wielkie demony, przed którymi zaczął się zręcznie bronić i atakować.

— Cholerny, seksowny Nocny Łowca — mruknął pod nosem kociooki.

Czarownik podszedł bliżej, tworząc magiczną kulę niebieskich iskier i zręcznie trafiał jednego z potworów, co jeszcze bardziej go rozwścieczyło. Ruszył pędem w jego kierunku, ale nawet nie zdążył się zbliżyć, bo zamienił się w proch przez magię czarownika. Podziemny postanowił pomoc swojemu chłopakowi i cisnął w drugiego demona pomarańczowymi iskrami. Po chwili obydwa monstra leżały zwęglone na podłodze, a czarownik uśmiechał się ucieszony do swojego towarzysza.

— Świetna zabawa!

Mam nadzieję, że błędów żadnych nie ma, bo pisałam ten rozdział przed chwilą 😅. Łapcie taki bonusik! A już za tydzień czeka was mega długi, wspaniały rozdział ❤️

I dziękuję wam za okrągłe 5k, w dwa tygodnie wbiliście tysiąc wyświetleń! Kocham was❤️

Do następnego
Misheve ✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro