Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Ten uczuć, gdy biorą cię za czarodzieja, a jesteś mugolem


- Więc, jak masz na imię? - spytał kradziej, nagle wybałuszając oczy na widok mnie, wściekle messengerującej z resztą mahoge i jednocześnie odpowiadającej na komentarze pod postem na Twitterze. Wiedźmini byli ciekawi, czy jest więcej takich Nazguli i czy da się to zabić za kasę. Zabawne, że wciąż jestem nieokreślona, jaką  chcę mieć specjalizację, bo od kilku lat robię za "bibliotekarza", "łącznika", "Google" i "Wikipedię" jednocześnie. Jak ktoś chce coś wiedzieć, pisze o tym do mnie. No to bardziej jestem informatorem do spraw mahoge.

Nie będę mu podawać danych osobowych, Bogowie-wiedzą-co wtedy zrobi. Będzie mnie stalkerował, lub Lucyfer-wie-co jeszcze. Z sektą nigdy nie wiadomo. Moja paranoja czasem ratuje życie.

- Jestem Murcielago - odparłam, dziękując koleżance wiedźmie za rytuał ochronny na mózg. Trzeba go przeprowadzić w najbliższą pełnię. Akceptując listę potrzebnych rzeczy zakupioną online w najbliższym ezoteryku, wystukałam mamie SMS-a, że mogę się zgubić na drodze życia i wrócić późno do domu. Odgłos puszek uderzających o podłoże aktywował moje instynkty przetrwania. Nóż bezgłośnie wślizgnął mi się w dłoń, ukryty pod rękawem. Kradziej pośpiesznie próbował magicznie schować swój kijek do tylnej kieszeni dżinsów.

- Nie chowaj jej tam, chłopcze! Te potwory mogą wrócić - stara pani, sądząc po ubraniach, samotna, niezamężna kobieta, z siatką pełną puszek kociej karmy, ofukała kradzieja.

Potem się wyłączyłam, bo babcia wzięła mnie za jedną z nich, yada, yada, yada, kolejna historia życia, bo babcia była jedną z nich, ale wylali ją za brak magii, yada, yada, yada, jakiś dyrcio ciuteńkę zbyt wtrącający się w życie studenta zatrudnił ją jako stalkera, yada, yada, yada, o, mam iść z nim do jego domu, "dla mojego bezpieczeństwa".

- Bezpieczny dom, tak? - wtrąciłam, przerywając im wpół zdania - Masz tam linię soli w każdym wejściu i oknie? 

Zdezorientowany kradziej powoli zaprzeczył ruchem głowy.

- A pułapkę na demony pod wycieraczką? Święty olej? Żelazną lub srebrną broń?

Kolejne zaprzeczenie.

- No to twój dom równie dobrze mógłby nie istnieć. To są podstawowe środki ochrony, bakayaro!

Głupi ludzie z głupiej sekty. Ja się z nimi nie zadaję. Poprawiłam pasek od Dresa i zdecydowanym krokiem ruszyłam naokoło do tymczasowego domu. Niech się chrzanią.

Babcia krzyczała coś o śmierciożercach, ale jej nie słuchałam. Mam przy sobie cały arsenał, zdolny zabić wszystko, co paranormalne. Nie boję się ich sekty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro