Rozdział 17
Wokół mnie grafitowe ściany. Błyski zaklęć. Czarne szaty Śmierciożerców. Białe i czarne smugi latające po całym pomieszczeniu. Kilkanaście osób walczących ze sobą, a jednocześnie rozrzuconych po całym pomieszczeniu. Jedna z nich właśnie spadała ze schodów. Na podeście z kamiennym łukiem walczą 2 pary z zamazanymi choć zamazanymi twarzami. Nagle jedna postać wpada w łuk. A ja spadam. Widzę rozmazane postacie i kolory słyszę przeróżne dźwięki i głosy. Płacz miesza się ze śmiechem, a biel z czernią. To wszystko mnie przytłacza, dusi, a dźwięki i kolory nikną pozostawiając jedynie głęboką czerń. Nie mogę wziąć oddechu. Duszę się.
Nagle czuje lekkie uderzenie w policzek, które pomaga mi w walce o oddech. Kolejne policzki są coraz mocniejsze, pomagają mi wydostać się z tej pustki. Po chwili słyszę dźwięki.
Kolejny plaskasz.
Mogę unieść powieki.
Wróciłam.
Powoli podnoszę powieki uważając by zbytnio nie oślepiło mnie światło. Głowa zaczyna mi boleśnie pulsować. Rozglądam się z lekka nieprzytomnie po pomieszczeniu. Pokój Wspólny Gryffindoru. Leżę na kanapie, nad mną pochyla się zmartwiona Hermiona, a za nią stoi przerażona Ginny.
Czekoladowooka bez słów podaje mi fiolkę z eliksirem pobudzającym, ale ja kiwam przecząco głową i przywołuje z kufra inny wywar.
Wywar od rodzinnej przypadłości.
Złoty eliksir pachnie niezbyt przyjemnie, przez co na mojej twarzy pojawia się niewielki grymas zniesmaczenia, ale i tak wypijam do końca. Po chwili na mojej twarzy pojawia się uśmiech ulgi, a pustą fiolkę odsyłam do kufra. Spoglądam na dziewczyny - są spokojniejsze, ale nadal widzę w ich oczach cień przerażenia.
-Która godzina?- mówię z lekką chrypką, chcąc zacząć rozmowę.
Czyżbym krzyczała przez sen?
-Szósta- odpowiada Hermiona spoglądając na zegarek na ręce, po czym spogląda na mnie - Isabelle, co to było?
-A co ja robiłam? I jak wy się tutaj znalazłyście?
-Obudziła mnie sowa, chyba ktoś ci coś wysłał. Zauważyłam, że twoje łóżko jest nienaruszone, a fiolka z eliksirem nienaruszona, więc zeszłam do Pokoju Wspólnego. Spałaś spokojnie na kanapie, więc miałam wrócić do domitorium , ale nagle zaczęłaś się rzucać i krzyczeć.- zaczyna Hermiona
-Tak obudziłaś mnie.- wysyłam Ginny przepraszające spojrzenie, na które ona macha ręką- Mam bardzo lekki sen, więc to nie było takie trudne. Wracając do tematu- zeszłam na dół, gdzie spotkałam Hermionę i razem z nią próbowałyśmy cię obudzić.
-I nikt do tej pory jeszcze nie zszedł? Czuję się jakbym się darła przynajmniej z pół godziny- wychrypiałam.
-I tak było, rzuciłam zaklęcie wyciszające, by nikogo nie obudzić. Nie mogłyśmy cię obudzić więc Ginny postanowiła... użyć gwałtownych środków- tym razem Weasley uśmiecha się przepraszająco, a ja macham ręką
-Inaczej nie obudziłybyście mnie~ i bym się udusiła- dokańczam w myślach
-Co się z tobą działo? To przez Umbrige? I co ci się stało w rękę?-pyta zmartwiona rudowłosa, a ja spoglądam na nią zdziwiona
-Rękę?- spoglądam na moje dłonie - lewa jest mocno zaczerwieniona
Pióro Umbrige.
-Ręka to wynik szlabanu u Ropuchy, a jeśli chodzi co się ze mną działo to... nie mogę wam powiedzieć-koniec mówię lekko zdenerwowana
-Jak to nie możesz? Dziewczyno ty się dusiłaś! D-U-S-I-Ł-A-Ś! Wiłaś się jakbyś oberwała jakąś paskudną klątwą albo czymś gorszym! Nie rozumiesz, że chcemy ci pomóc!? -wybucha Ginny, a ja kręcę z smutkiem głową
-Nie możecie mi pomóc. Nikt nie może mi pomóc. Tego nie można zatrzymać. Nie da się, to jest niemożliwe.- mówię cicho i kieruję się w stronę schodów dziewczyn.
-Wszystko jest możliwe, tylko trzeba uwierzyć, że można to zrobić.- słyszę jeszcze Hermionę i wychodzę poza barierę zaklęcia.
Nie w tym wypadku, Hermiono. Tego nie da się zmienić.
~°~
Po krótkim śnie i burzliwej rozmowie mój organizm nie był zbyt wypoczęty, ale za nic w świecie nie usnęłabym ponownie. nie mogłam opuścić lekcji już w pierwszym tygodniu szkoły. A już szczególnie nowej szkoły.
Po szybkim śniadaniu razem z... Lorey? Nie, Lisą? Dziewczyną z mojego roku udałam się pod klasę zaklęć. Z torby wyjęłam pognieciony list. List od rodziców. Zgrabne pismo mamy mniesza się z niechlujnym ojca. Widze wiele określeń, szczególnie w częściach taty. Czyli mama znów poprawiła list.
"Kochana Isabelle!
Mam nadzieję, że nie wpakowałaś się w jakiś szlaban. Wywar z szczuroszczeta wyślę ci wieczorem, gdy skończy się warzyć. Liczę, że szybko nie będziesz musiała go używać. Proszę cię, pohamuj język, podczas lekcji z Umbrige, wiesz jak jej szlabany wpływały na twoją magię.
Z tego co wiem, jesteś Gryfonką, gratuluję, kochana. Może to i nie mój dom, ale na pewno lepszy od mojego, pełnego nietolerancji. W razie problemów zwracaj się do profesora Dumbledore'a i profesor McGonagall, oni wiedzą o twoim przypadku i powinni ci w razie potrzeby pomóc.
Belle, kochana córeczko nie daj się tej Ropusze! I tak wszyscy wiemy, że na pierwszej z nią lekcji zarobisz swój pierwszy szlaban(o ile już go nie masz). Jesteś Gryfonką- moja krew! Wiedz, że w Gryffindorze znajdziesz przyjaciół na całe życie, no może z małymi wyjątkami, ale dobrze wiesz, że nie ma rzeczy idealnych. Zrób kilka kawałów, by nie nudzili się za bardzo w tym starym zamku, choć z opowieści Molly, jej bliźniacy odwalają całką niezłą robotę.
Kochanie zignoruj ostatnie zdanie ojca i nie rób psikusów. Mam nadzieję, że twoje współlokatorki są miłe i dobrze się czujesz w ich otoczeniu. Napisz coś o nich, dobrze?
Elizabeth, jak mogłaś!? Ech, ta kobieta jest niemożliwa- wystarczy, że odejdziesz na chwilę, a ona już pisze te swoje pouczające litanie. (Chociaż nie wiem po co, bo ty je i tak zignorujesz o czym wszyscy wiemy). Niedługo prześle ci prezenety dla Umbrige, gdy tylko Lizy spuści mnie z tych swoich pięknych oczu.
Ech, niesłuchaj go. Napisz nam kiedy będziesz miała z tym problemy dobrze?
Kochamy Cię, Mama i Tata."
Chyba muszę napisać do rodziców.
Ale na pewno nie teraz, bo właśnie dzwoni dzwonek na lekcję podwójnych zaklęć. Szybko chowam list do torby i czekam na nauczyciela. Mam nadzieję, że tata szybko mi wyśle swoje prezenty, bo już nie mogę się ich doczekać.
Umbrige, szykuj się, nadchodzi Isabelle Stay!
~~~~~~
Cześć wszystkim! Jak obiecałam- rozdział jest (o kilka minut spóźniony, ale jest!). Jestem kompletnie padnięta i piszę na telefonie, więc może być trochę błędów.
Do następnego
Isiak
Ps. Dostałam dedykację od @HappyJoy13, dziękuję.
1.Opisz moje książki jednym słowem.
Interesująca.
2.Jaka jest twoja najpopularniejsza opowieść.
Dużego wyboru nie mam - "Magia jest mną, a ja jestem magią".
3.Jesteś na coś uczulona? Jeśli tak, to na co?
Należę do tych szczęśliwców, którzy nie muszą uważać na wszystko co jedzą lub dotykają.
4. Co jadłaś na śniadanie?
Sałatkę (wyjadanie jedzenia ze świąt rozpoczęte)
5. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
Aktualnie? Hmmm... chyba "Heart Attack" Demi Lovato
6. Dlaczego piszesz na Wattpad?
Chyba dlatego, że tak łatwo i przyjemnie się tu pisze.
7. Jaka jest twoja ulubiona książka?
"Harry Potter i Insygnia Śmierci"
8. Dobrze się uczysz?
Średnio, moja średnia na półrocze wynosiło 4.33
9. Jaki jest twój znak z zodiaku?
Panna.
10. Byłaś w Zoo?
Tak.
11. Co zrobisz, jak opowiesz na wszystkie pytania?
Zapewne zabiorę się za lekcje.
Jeszcze raz dzięki za nominacje, a ja nominuję 39Melody39 kochanieessa Minion_Voldemort_8 i zaksiazkowana16
Pytania:
1. Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?
2. Twoje prawdziwe imnie.
3. Ulubiona książka.
4. Ulubiony przedmiot w szkole.
5. Dlaczego piszesz?
6. Co sprawia ci przyjemność?
7. Dlaczego akurat taki typ książki piszesz?
8. Czy masz dużo znajomych w szkole?
9. Pesymisymistka czy optymistka?
10. Spodnie czy sukienka?
11. Jak trafiłaś na Wattpad?
Do napisana
Isiak
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro