Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

Dezy
Minęło trochę czasu... a konkretnie dwa tygodnie. Dzisiaj jest sobota, a ja umówiłem się z Roxy. Nie, nie jest moją dziewczyną poprostu jej rodzice wyjechali na jakieś szkolenie i nie chce siedzieć w domu z Kasi, a że nie mam co robić to idziemy we trójkę do parku albo raczej na polanę za parkiem. Teraz jest tam mnóstwo kolorowych liści. W tej właśnie chwili idę do dziewczyn. Wsumie lubię Kasi, rodzice mówili, że jakbym chciał "się związać" z Roxy to muszę też pamiętać o Kasi. Doszedłem właśnie do bloku i zadzwoniłam domofonem.
-Halo?- powiedziała Kasi, czyli Roxy musiała ją podsadzić.
-Otworzysz mi Kasi, to ja Dezy
-Tak!- powiedziała i już po chwili byłem pod drzwiami. Nacisnąłem dzwonek i zobaczyłem, że ktoś po drugiej stronie próbuje je otworzyć. Wkońcu drzwi się otworzyły, a ja zobaczyłem złote włosy Roxy.
-Cześć, wchodź!- powiedziała i ruchem ręki zaprosiła mnie do środka.
-Dezy!- usłyszałem okrzyk radości zdążyłem się schylić i podnieść Kasi, która przybiegła się przytulić, przez te dwa tygodnie byłem tam prawie codziennie albo Roxy była u mnie, dlatego Kasi mnie polubiła ona w przeciwieństwie do swojej matki łatwo daje swoje zaufanie, ale wiadomo ona ma dwa lata.
-Zaklęć mną!- powiedziała, a ja wykonałem polecenie.
-Dacie mi pięć minut na ogarnięcie?- spytała Roxy.
-No ja to znam "daj mi pięć minut", a wyjdziesz za 2 godziny- powiedziałem.
-Jak chcesz, żeby ci szybciej czas zleciał to możesz uczesać Kasi- powiedziała ze złośliwym uśmiechem na twarzy.
-No właśnie uczeszesz mnie!- powiedziała Kas i zręcznie się ześlizgnęła po chwili wróciła ze swoją różową szczotką.
-A może być warkocz, bo ja takich fryzur jak Roxy- powiedziałem i usłyszałem jak dziewczyna za mną się śmieje. Kasi powiedziała, że może być warkocz. Poszedłem z nią do salonu, usiadłem na kanapie, a Kasi wdrapała mi się na kolana. Akurat kiedy związałem jej włosy gumką, którą mi podała. Do pokoju weszła Roxy
-Kasi chodź tu, chce zobaczyć to dzieło na twojej głowie- powiedziała z uśmiechem. Kasi zeskoczyła z moich kolan i podeszła do Roxy.
-Mogę wiedzieć skąd umiesz robić warkocz?- spytała wyraźnie zdziwiona.
-Wsumie to sam nie wiem...
-Idziemy czy nie?- spytała Kasi już znudzona.
-No pewnie!- powiedziałem i trochę za szybko podniosłem się z kanapy, bo nie złapałem równowagi i wróciłem na wcześniejsze miejsce. Dziewczyny zaczęły się śmiać.
-Czy wy się ze mnie śmiejecie? O nie nie pozwolę- powiedziałem i złapałem Roxy i Kasi i zacząłem je łaskotać.
-D-dezy p-p-przestań- zdołała powiedzieć przez śmiech Roxy. Wkońu je puściłem i poczekałem aż ich oddechy się wyrównają.
-To idziemy?- spytałem rozbawiony. Dziewczyny spiorunowały mnie wzrokiem.
-Ale jesteście podobne.- stwierdziłem.
-Dobra idziemy- powiedziała Roxy i wstała. Poszkiśmy do przedpokoju Roxy zaczęła zakładać buty, też chciałem, ale
-Dezy włożysz jej buty?- spytała Roxy.
Kasi usiadła na stołku i wystawiła nóżkę jak mała księżniczka. Włożyłem jej te buty i przy okazji też kurtkę i czapkę, którą przy okazji naciągnąłem jej na oczy. Sam też założyłem buty i kurtkę Roxy jeszcze zabrała klucze i telefon i wyszliśmy.

Hejka Nutki! Wielkie dzięki za tysiąc wyświetleń pod tą książką!
Dlatego dostaliście też dłuższy rozdział!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro