Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Dezy
Nareszcie weekend! Za 20 minut wyjdę z tej szkoły! Zaraz zaraz czy ja tak nie mówiłem dwa tygodnie temu... nie jak znowu jakaś dziewczuna wejdzie do klasy i Górska załatwi mi kolejne korki to skoczę z mostu!
Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Zbliżał się koniec września i... wywiadówka. Już zacząłem myśleć jaki szlaban dostanę gdy zobaczyłem Roxy i moich kolegów. Radek zabrał jej plecak i jego zawartość wyrzucił na ziemię. Reszta zaczęła się śmiać i utrudniać zbieranie rozrzuconych książek dziewczynie. Nie wiedziałem co zrobić mógłbym tam pójść i ich odciągnąć, ale ci kretyni zacznął jej jeszcze bardziej dokuczać. Nagle do tej bandy podbiegło trzech dobrze zbudowanych chłopaków i szybko ich odciągnęli. Kiedy moi koleszy odeszli zobaczyłem, że ci chłopcy to Matt i jego koledzy jeden z nich zbierał książki Roxy. Matt coś tam do nich mówił, a ten trzeci przytulał Roxy. Kiedy to zobaczyłem poczułem jakiś smutek, że dziewczyna nie przytula się do mnie i takie dziwne ukłucie w sercu. Założyłem na głowę kaptur od bluzy żeby mnie nie zobaczyli i szybko wyszedłem ze szkoły. W domu czekała na mnie mama z obiadem. Zaczołem jeść mama dziwnie się na mnie patrzyła.
-Coś się stało w szkole?- spytała wkońcu
-Czemu miało się coś stać? -odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Jesteś jakiś smutny- powiedziała i chciała mnie przytulić nie stawiałem oporu jak to zazwyczaj robie i postanowiłem się jej wyżalić. Wkońcu to moja mama. Kiedy skończyłem jej opowiadać o tym co się stało stwierdziła, że musi mi na Roxy zależeć skoro jestem o nią zazdrosny. I chyba miała racje...

Hej Nutki! Chcecie maraton na walentynki? Ale dopiero w czwartek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro