Dawny kolega
1 sierpnia 2015 rok.
Właśnie szłam sobie do sklepiku w nowej letniej sukience. Nagle przebiegł jakiś chłopak! Dawid! Chłopak popatrzył na mnie i otworzył oczy ze zdumienia!
-Luna jak cie tu miło widzieć! - uśmiechnął się do mnie...
-Też się cieszę,że Cię widzę! -uśmiechnęłam się.
-Jak ty tu się znalazłaś!? Uciekłaś z sierocińca!?
-Nie! Przygarnęła mnie bardzo miła pani Anna.
-Mnie też przygarnęła pani. Ma na imię Berta. Jest miła jak anioł!
-Tak się ciesze,że życie ci się układa!-uśmiechnęłam się.
-Też się ciesze!-przytuliłam go.
-Odprowadzić cię?-zapytał
-Oczywiście! - uśmiechnęłam się.
Kiedy szłam z Dawidem było mi bardzo miło opowiadał mi o różnych rzeczach. Dowiedziałam się też,że chodzi do tej szkoły co ja.
Kiedy już byliśmy przy moim domu Dawid nagle się zatrzymał i oparł się o ścianę domu.
-Droga Luno zapraszam cię na imprezę...
-Eee...ty mnie zapraszasz na...imprezę!? -Ledwo wydusilam z siebie te słowa!
-No tak! Przyjdziesz prawda?!-złapał mnie za dłoń i wpatrywał się w moje oczy.
-Yyy...Tak będę!
- Dziękuje!
-Proszę! - uśmiechnęła się.
-Wiesz ile to dla mnie znaczy!?
-Spoko Dawid!-uśmiechnęłam się.
-Jesteś wielka! -pocałował mnie w policzek.
-och!-zaczerwieniłam się.
-To do jutra Lunia!-uśmiechnął się i mnie przytulił.
-Pa Dawid!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro