wyjaśnienia /list
Przepraszam ? Ta chyba od tego tak właściwie powinnam zacząć. Od tego słowa które według mnie nic tak naprawdę by nie zmieniło (mimo wszystko zawsze w pewien sposób łagodziło sytuację). To słowo nie ma już żadnej wartości nigdy nic nie daje A czasem nawet pogarsza sytuację. Cholera nie będę wpadać w dygresje, napiszę to co chcę Ci powiedzieć , ale jakoś nie potrafię. Nie mogłabym jak gdyby nigdy nic wyjaśnić wszystko patrząc Ci prosto w oczy ( bo przecież tego zawsze wymagałeś podczas rozmowy . Utrzymywania kontaktu wzrokowego ) choć niegdyś to właśnie w nie wpatrywałam się nie mogąc oderwać wzroku były tak cholernie hipnotyzujące takie..Ugh nawet ciężko mi to opisać . Nie lubiłam patrzeć ludzią w oczy A Ty byłeś wyjątkiem mimo że zawsze w tedy moje rumieńce robiły się tak czerwone jak dojrzałe pomidory. Jednak nie o tym teraz mowa. Spieprzyłam doskonale o tym wiem.. szkoda tylko że uświadamiam to sobie po fakcie. Nie byłam idealna zresztą żadne z nas nie było taka jest prawda. Może nie tylko ja to zepsułam? No bo nie możesz zarzucić mi że to ja nie byłam w porządku w tym wszystkim. Oboje nie byliśmy , ale nie przyznalibyśmy się do tego otwarcie. Za każdym razem po zerwaniu koleżanki mówiły że dobrze zrobiłam (ja tak nie uważałam ) że wreszcie jestem w jakiś sposób wolna I że już przynajmniej nie będziesz mnie ranił (robiłeś to czasem nie świadomie). Nie przepadały za Tobą zresztą Ty za nimi też po prostu nie pałaliście do siebie przyjaznym nastawieniem. Nigdy nie wyjaśniałam Ci zbytnio dlaczego zerwałam. Byliśmy ze sobą 3 razy I za każdym razem to ja to kończyłam , a potem I tak oboje na nowo siebie pragneliśmy. Uważałeś że to była tak jakby przerwa tylko taka dłuższa . Jednak gdy zerwałam po raz ostatni gdzie wszystko raz na zawsze się zakończyło z początku rzeczywiście odczułam ulgę. Tylko do czasu , bo po zaledwie paru dniach wszystko do mnie dotarło. Kurwa zachowałam się jak dziecko które nie wie czego chce taki rozpieszczony bachor. Mimo to jest w tym trochę prawdy , nie wiedziałam już czego chcę zaczęłam się gubić w tym wszystkim. To był dla mnie ciężki okres nie I to nie tak że myślałam w tedy tylko o sobie , ale nie ukrywajmy ty też powoli miałeś mnie w tamtej chwili dość. Pogubiłam się w tedy I to bardzo z jednej strony chciałam to wszystko powoli poukładać ( razem z Tobą , chciałam żeby było między nami lepiej) widziałam jak już się wkurzasz od tego że ciągle jestem na ciebie o coś zła że robię Ci wyrzuty czy też ciągle chodzę jakaś smutna , przygaszona I nie chcę Ci o niczym mówić. W pewnym momencie pomyślałam że będzie lepiej jeżeli zerwiemy miałam wrażenie że tylko się przy mnie męczysz I marnujesz . To był jeden powód A drugi to to że... Ja po prostu przestałam czuć , przestałam czuć cokolwiek nie umiałam już kochać. To ty pokazałeś mi jak to jest kogoś kochać nauczyłaś mnie , bo wiedziałeś że tego potrzebuje że nikt nigdy wcześniej mi tego nie okazywał. Wychodzi że to ja byłam ta zła w tym wszystkim, ale może niech tak pozostanie chyba tak powinno po prostu być , albo nie chcę tu wytykać twoich win i wad ?(Chyba doskonale je znasz )
Chcę Ci podziękować bo po mimo że czasem było ciężko I oboje raniliśmy się nawzajem to mogłam chociaż przez chwilę poczuć jak to jest być kochaną. Mogłam poczuć co to "miłość '. Ciekawi mnie które z nas najbardziej przy tym wszystkim cierpiało ?
Ty byłeś moją pierwszą miłością (te ponoć bolą najbardziej) A ja zaś już którąś z kolei dziewczyną z którą byłeś najdłużej.
Pamiętam jak planowaliśmy naszą wspólną przyszłość...przepraszam że zjebałam I że nie wyszło
(Nie) Twoja Van
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro