Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowe Moje Życie Bez Problemów


Tata zaproponował ,że zawiezie mnie na lotnisko. Chętnie przystałam na jego propozycję . Byłam już spakowana . Trzy walizki to dość dużo ale trudno.

Najtrudniejsze było pożegnanie z mamą. Powiesiła mi się ma szyi i gdyby nie mi papa ( mój tata ) nie wypuściła by mnie za żadne skarby tego świata. Kocham ją za to.

__________ na lotnisku_________________

- Wiesz że zawsze cię kocham i możesz na mnie liczyć!- powiedział po czym cmoknął w czoło - uważaj na siebie i dzwoń do nas często .
- Oczywiście -już nie wytrzymała i się popłakałam - będę tęsknić!
-No już spokojnie Ellena . CiCiiii...- próbował mnie uspokoić z marnym skutkiem.

" Pasażerowie lotu numer 312 do Chicago proszeni są o przejście do bramek " - rozległ się komunikat

-No już leć ,bo się spóźnisz!
-pa tatku
-Pa Elleni. -Skarbie tylko pamiętaj dzwoń często i uważaj na siebie ! -powiedział tata

Przeszłam już przez wszystkie bramki .Szłam spokojnie do wejścia do samolotu gdy nagle poczuła że z kimś się zderzam.

- Patrz jak leziesz !.... Ellena? - zawołał
A ja powoli podniosłam wzrok.
- Mat .. Sorkkiii nie chciałam - i spuścił szybko wzrok . Lecz on cały czas się na mnie gapił i to nie tak jak zwykle z pogardą tylko z ... Nie wiem jak to nazwać.
- Wyjeżdżasz ? - zapytał a ją nie wiem czemu ale odpowiedziała mu coś innego niż miałam zamiar .
- Nie nie wyjeżdżam tylko uciekam.
- Dlaczego ? - zapytał się ale po jego minie wnioskowałam że już dobrze wie dlaczego uciekam ..
- Nie udawaj niewiniątka Mat. Przez ciebie i twoją bandę wyjeżdżam. Już nie pamiętasz jak nazywaliście mnie brzydkim kaczątkiem? To przezwisko i tak jest najlepsze  z tych wszystkich ! Mam ci przypomnieć?

- Wiem że przeze mnie nie miałaś życia i przepraszam ale to nie tylko moja wina!- powiedział oburzony
- Nieprawda to tylko twoją wina ! Kto wygadał wszystkie moje sekrety z dziecięcych lat ? Kto upokarzał mnie przez te wszystkie lata ? Nie to wcale nie byleś ty?! - to już mi wykrzyczałam w twarz ! Nie chce znać  tego gnoja !

Pognałam w stronę odprawy.  Jak najszybciej chciałam uwolnić się od jego wzroku . Mimo że czułam że coś w nim pękło ,coś się zmieniło ale to nadal on ! Nie chce go znać!

Ruszyłam w stronę wejścia do samolotu w rozsypce. Gdy ma niego krzyczałam w jego oczach zauważyłam skruchę .... Dziwne ale wydaje mi się że mu uwierzyłam .

~Mat ~ Pow~

- Patrz jak leziesz !.... Ellena? - zawołałem co ona tu robi ? Ma lotnisku ona ? Przecież nie stać ką na wakacje. Nie tylko nie .... Ona się przeprowadza ? Ja pierdole! Nie!
- Mat...Sorkkiii nie chciałam - zaczęła się tłumaczyć.Patrzyłem na jej walizkę i nie wiem dlaczego Ale zrobiło mi się smutno. Poczułem że powodem dla którego wyjeżdża jestem ja i nie wiem dlaczego Ale teraz Potrafię się tylko na nią bezczynnie gapić! Czuje jak język mi puchnie kiedy chce ci coś powiedzieć

- Wyjeżdżasz ?- w końcu zdołałem coś z siebie wydukać .
- Nie nie wyjeżdżam tylko uciekam!- o nie ! Wiem że zasłużyłem ale...!

- Nie udawaj niewiniątka Mat. Przez ciebie i twoją bandę wyjeżdżam. Już nie pamiętasz jak nazywa liście mnie brzydkim kaczątkiem ? To przezwisko i tak jest najlepsze  z tych wszystkich ! Mam ci przypomnieć?- widziałem jak szkliwią jej się oczy . Nie chciałem żeby przeze mnie płakała! Nie jestem aż takim potworem a przynajmniej tak mi się wydaje. ..
- Wiem że przeze mnie nie miałaś życia i przepraszam ale to nie tylko moja wina - serio tylko tyle za te wszystkie lata upokorzeń? No naprawdę postarałeś się stary - powiedziałem do siebie w duchu.
- Nieprawda to tylko twoją wina ! Kto wygadał wszystkie moje sekrety z dziecięcych lat ? Kto upokarzał mnie przez te wszystkie lata? Nie to wcale nie byłeś ty !- I.... Wcięło mnie . nie mogłem się pozbierać . Fakt że nawet teraz doprowadziłem ją do płaczu jest okropny. Nawet nie byłem w stanie jej dogonić . Pacan ze mnie.

*************

Wsiadłem do samolotu. Cały czas mam w głowie obraz uciekającej Elleny. Chciałbym jakoś móc naprawić te wszystkie lata ale nie wiem czy zdoła mi zaufać .

I nagle jak grom z jasnego nieba widzę .Nikogo innego jak samą Ellene siedzącą przy oknie i płaczącą. Popatrzyłem na bilet to jakiś chlerny taf mam obok niej miejsce! Usiadłem obok niej a ona nawet się nie obejrzała. Może i nawet lepiej- pomyślałem- ,zaczęła by panikować i by mnie przenieśli. Więc pozostało mi patrzeć na nią z nadzieją że kiedyś mi wybaczy te lata obelg i wyzwisk względem niej .

~Ellena~Pow~

Usiadłam na swoim miejscu przy oknie. Uwielbiam te miejsca. Próbowałam się uspokoić po spotkaniu z Matem ale on nadal we mnie wznieca takie silne emocje jak nikt inny. Patrzyłam cały czas przez okno. Nawet nie myślałam żeby się odwrócić do mężczyzny siedzącego obok. Nie chce żeby ktoś mnie widział w takim stanie, a już tym bardziej facet.Jedyny facet któremu ufam to mój papito( tatuś) wiem że to dziecinne ale co poradzić że w moim życiu oprócz niego wszyscy faceci mnie zawodzą albo krzywdzą.

No może jeszcze z wyjątkiem All'a. Mojego byłego chłopaka. On zawsze się o mnie troszczył. Tak bardzo że nawet kiedyś w szkole pobił się z Nickiem ( z bandy Mata) bo tamten mnie przezywał. W sumie kochałam go bardzo ale kiedy dostał się do się do szkoły w Bostonie wyjechał. Poprostu wyjechał. Mimo tego nadal utrzymujemy kontakt i chyba się przyjaźnimy .

Nawet nie wiem ale w pewnym momencie urwał mi się film i obudziły mnie dopiero lekkie turbulencje.

-Co się dzieje ?-zapytałam jakby do wszystkich.
- Chyba mamy lekkie turbulencje - powiedział chłopak siedzący obok mnie,o dziwnie znajomym głosie .....
- Mat! Co ty tu do cholery robisz ? - krzyknęłam ale nie z głośno bo pewnie dużo osób śpi.
- Spokojnie tylko nie krzycz .... Lece do Chicago .....- nie zdążył powiedzieć bo mu przerwałam.
- Jak to lecisz to Chicago ! Kto ci powiedział że tam lece ! Już nie masz innych rzeczy do roboty tylko nękanie mnie ?
- Al..e Ellen ja naprawdę ....- I jak na złość znowu te cholerne turbulęcje ! Ale tym razem były mocniejsze.
" Wszystkich pasażerów prosimy na swoje miejsca i zapięcie pasów "
Już nachylałam się do zapięcia pasów gdy nagle samolot przechylił się i......
WYLĄDOWAŁAM NA JEGO KOLANACH! I dostałam paraliżu nie mogłem się ruszyć . Byłam sie. Prawie do końca lotu siedziałam wtulona w niego. Jemu jakoś to nie przeszkadzało ale ja byłam strasznie przestraszona . Ale on zamiast mi dogryzać mnie uspokajał.To było bardzo przyjemne .....

~ Mat ~ Pow~

-Co się dzieje ?- usłyszałem zaniepokojony głos Ellen'y.
- Chyba mamy lekkie turbulencje - powiedziałem do niej spokojnie bo wiedziałem ,że powoli wybuchnie
- Mat! Co ty tu do cholery robisz ? - krzyknęła mi do ucha tak że przez parę następnych sekund jej słowa odbijały się w moim uchu .
- Spokojnie tylko nie krzycz .... Lece do Chicago .....- wybełkotałem lecz nie zdążyłem powiedzieć nic więcej bo mi przerwała jak ja tego nienawidzę .
- Jak to lecisz to Chicago ! Kto ci powiedział że tam lece! Już nie masz innych rzeczy do roboty tylko nękanie mnie ?
- Al..e Ellen ja naprawdę ....- I jak na złość znowu te cholerne turbulencje ! Ale tym razem były mocniejsze i o wiele milsze w skótkach .....
" Wszystkich pasażerów prosimy na swoje miejsca i zapięcie pasów "
No więc zapiłem pasy i jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności Ellena wylądowała na MOICH KOLANACH ! Czułem jak się trzęsie . Podniecało mnie to . Trzymałem ją bardzo mocno. Chciałem żeby chociaż raz w życiu czuła się przy mnie bezpieczna. Miałem w nosie to ,że starsza pani siedzącą obok mnie się cały czas na mas gapiła.

Czułem że się boi. Czułem to całym sobą i pragnąłem ją uspokoić. Szeptałem jej do ucha i lekko ją kiwałem. I ku mojemu zaskoczeniu ona też mnie przytuliła. Tak mocno że poczułem jej paznokcie wbijające się w moje plecy. Ale nie przeszkadzało mi to ...

***************

~Ellena ~ Pow~

Ellena ogarnij się i zejdź z niego ! No już - ale jeszcze chwileczkę jest mi tak dobrze i .....-Złaź ! - toczyłam bitwę z samą sobą albo z sercem i z rozsądkiem.

Gdy turbulencje minęły a Mat przestał mnie uspokajać postanowiłam wspólnie z moim sercem i rozsądkiem że z niego zejdę. Był tym bardzo zaskoczony i chyba zawiedziony. Lecz mimo tego mnie puścił.

Reszta lotu minęła spokojnie. Patrzyłam na przepiękny widok. Cały czas czułam na sobie jego wzrok. Nie przeszkadzało mi to , wręcz przeciwnie podobało mi się to. Pierwszy raz od dawien dawna mnie nie obraził. Ba nawet jest dla mnie MIŁY !

~Mat~Pow~

Przez resztę lotu gapiłem się na nią jak debil nie jak król debili. Nie wiem jak przez te wszystkie lata mogłem być dla niej taki okropnym gnojkiem!
A mimo to ona nigdy mi nie oddała, nigdy mnie nie wyzwała.Nie wiem z jakiego powodu. Może dlatego że wciąż miała przed oczami obraz nas bawiących się razem w dzieciństwie.
'
Gapiłem się i gapiłem i nie mogłem się na nią na patrzeć. Nie dość że jestem pedałem ( w jej oczach i w swoich również ) to jeszcze kłamcą . Przez tyle lat mówiłem jaka ona jest brzydka i znajdywałem przeróżne na to określenia. A teraz jak ten idiota siedzę w samolocie i podziwiam jej urodę .

******

* Ellena * Pow*

- Może ci pomogę? - No nie znowu on?!

- Dzięki  poradzę sobie - nie poradzisz sobie przecież wiesz że wcześniej tata ci pomagał. Ale ON ci nie pomoże . Po moim trupie!

- Przecież widzę że sobie nie radzisz , pomogę ci ! Proszę potem się od ciebie odczepię. Ale daj sobie pomóc!- widziałam jak mu zależy i wogule nie wiem dlaczego ale niech mu już będzie.

- No dobra ale potem dasz mi spokój ? Chicago jest wystarczająco duże żeby pomieścić naszą dwójkę tak abyśmy nie musieli się spotykać... I co ty na to ?

* Mat*Pow*

- Ok... - Co ! Aż tak mnie nienawidzi ,że nie może na mnie patrzeć. Brawo Mat zapracowałeś sobie na to - A na razie  gdzie się zatrzymasz? -To jedyne co mi przyszło do głowy. Zaproponuj jej coś ...

- No nie wiem dopóki sobie czegoś nie znajdę to zatrzymam się w hotelu albo u kogoś - zaskoczyłem ją tym pytaniem ale zobaczyłem lekki uśmiech na jejej pięknej twarzy.

*****

Wsiedliśmy do taksówki i poleciliśmy zawieźć nas to jakiegoś taniego hotelu. Udałem ,że też nie mam kasy i nie stać mnie na nic drogiego.

Co ja robię ! Rezygnuje że wszystkich luksów tylko po to aby być blisko niej.
Nie wiem co się ŻE mną dzieje ale od jakiegoś czasu tak pp prostu mam i nie umiem tego w żaden sposób wytłumaczyć.

~~~~~~~~~*~

Nie wiem czy dalej to ciągnąć więc piszcie jak i co. .. a no i jak MACIE jakieś fajne pomysły to też

Kocham Marci

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro