Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mam jej dość

Rozdział dedykuję dla @tulipan1642

Mat

Po długim spacerze ze zwariowaną Natalie wróciłem do pustego hotelowego pokoju. Miło gadało się z tą wariatką ale to nie było to samo co rozmowa albo raczek kłótnie z Eleną. Z nią uwielbiam się kłócić...
Nie wiem dlaczego nadal tkwię w tym okropnym pokoju. Przecież z moją kasą mógłbym wynająć sobie najdroższy pokój w całym Chicago... coś karze mi tutaj zostać, jakaś część mnie chce tu być... tylko nie wiem po co.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się a w nich stanął facet z ... Eleną na plecach? Co ? Byli tak zajęci sobą ,że nie zauważyli mnie gapiącego się na nich z dziwnym wyrazem twarzy.
- YYYHHH- odchrząknąłem głośno i od razu oboje przerwali rozmowy i zwrócili wzrok w moją stronę.
- O hej- wydusiła z siebie Ellena - to jest Eric- poklepała kolesia po głowie na co on szeroko się uśmiechnął- A ten tu o to - wskazała na mnie z lekkim zniesmaczeniem - to jest Mat. Chwilowo razem mieszkamy, ale tylko chwilowo- powiedziała szybko. Aż tak jej się źle ze mną mieszka? Poczułem się dziwnie w ich towarzystwie. Byli tak zajęci rozmową ,że nawet nie zauważyli kiedy do pokoju wpadł wredny kot który za Chiny ludowe nie chciał wyjść. '
- Gdzie mogę cię usadzić- zapytał w końcu ten cały Eric ale nie zrozumiałem pytania , do czasu kiedy spojrzałem na nich. A mianowicie Ellena cały czas była na jego plecach a on opierał się na framudze non stop się śmiejąc.- Madame- dodał po chwili na co parsknąłem ale nie za głośno.
- Na kanapie jakbyś mógł- powiedziała uprzejmie a on jak potulny baranek wykonał to co ona powiedziała.- dziękuję- powiedziała jak „Eric" posadził ją na łóżku.

- polecam się na przyszłość- mrugnął do niej na co ona lekko się zarumieniła- dzwoń jak znowu coś stanie ci się na ulicy. Bo takiego taryfiarza i lekarza w jednym lepszego nie znajdziesz - powiedział rozbawiony a ja nie jarzyłem o co chodzi, ale ich dwójka najwidoczniej tak.
- Będę pamiętać - powiedziała ze ślicznym uśmiechem jakim nigdy nie obdarzała mnie, widziałem jej podobny uśmiech jednak nigdy nie był skierowany pod moim adresem. Nagle w tym momęcie zrozumiałem wszystko. Od początku naszej znajomości. Najpierw przyjaźń później nienawiść, wyzwiska- i to głównie ja ją..... wróć - to byłem tylko ja. A teraz co ? Ellena nigdy nie była brzydka ani głupia. Po prostu nie lubiłem jej za to ,że miała i nadal ma to co ja straciłem wiele lat temu- Mamę. Dziwnie to zabrzmiało ale zazdroszczę jej mamy i zawszę będę jej tego zazdrościł. Jej mama interesuje się ją, piecze ciasta urodzinowe, jest zawsze kiedy tego potrzebuje i nawet wtedy kiedy tego nie potrzebuje. A moja? Szlaja się gdzieś po świecie z karaibskim kochankiem i co miesiąc przesyła mi tyle kasy, że duża rodzina mogłaby się z tego utrzymać. Ale ona tego nie rozumie ,że ja potrzebuję jej...

A wracając do mojej dość pokręconej relacji z Ell to ona i jej świat. Dla mnie to ideał. Ma kochających rodziców , fakt ,że im się nie przelewa ale mają siebie. Dobrze się uczyła ,zawsze brała udział w różnych konkursach z różnym skutkiem ale samo wystąpienie to już coś. W późniejszych latach umiała pogodzić naukę z pracą i całkiem dobrze na tym wyszła. A ja co? Przechodziłem do następnej klasy tylko dlatego ,że mój ojciec fundował szkole nowe sale , sprzęt i jeszcze dlatego ,że byłem kapitanem drużyny futbolowej. Jedyne co mi w życiu wychodzi to ruchanie się z laskami których później nie pamiętam nawet imion, ale przecież wszystkie wiedziały na co się piszą .... a później mają wielkie wąty do mnie.
-Pa - z zamyślenia wyrwał mnie głos chłopaka a następnie trzask zamykających się drzwi. Popatrzyłem na Ellenę która nadal promiennie się uśmiechała i spoglądała na zamknięte już drzwi. Nagle moją uwagę przykuł wieki plaster na jaj kolanie. Był naprawdę duży, niej więcej szerokości mojej dłoni.
- co ci się stało w kolano ?- zapytałem z ciekawości. Ona na początku nie usłyszała mojego pytania jednak już po chwili jej mina zrobiła się tajemnicza ale nadal się uśmiechała.
- A wywaliłam się- powiedziała i od razu zaczęła się śmiać- a co ciebie to tak nagle interesuje? - zapytała spoglądając na mnie i rzucając mi przenikliwe spojrzenie

- A to jakaś zbrodnia ?- spytałem zdziwiony
- Nie ale nigdy nie odchodził cię mój los- powiedziała oschle - więc dlaczego mam ci wierzyć teraz?
- Jejku ... ja naprawdę chcę się zmienić ale ty nawet nie dajesz mi szansy- wyrzuciłem z siebie- wiem ,że nie zawsze byłem dla ciebie miły ale ...jestem tylko człowiekiem. Bądź dla mnie sprawiedliwa

Zapadła chwila ciszy. Moje słowa chyba ją wstrząsnęły bo ten przepiękny uśmiech który cały czas gościł na jej twarzy znikł w zamian zostawiając minę pełną zadymy i melancholii. Wlepiła swój wzrok w jeden punkt gdzieś za oknem i nie odezwała się do mnie ani słowem.
- JA jestem dla ciebie nie sprawiedliwa?- krzyknęła - ja ? Tyle lat obelg, oszczerstw pod moim adresem. Ciągłe naśmiewanie i robienie głupich kawałów a ty mi teraz mówisz ,że to ja jestem nie sprawiedliwa ? - krzyknęła a z jej oczu popłynęły łzy. - zastanów się następnym razem kiedy będziesz chciał kogoś przeprosić albo przekonać do siebie, bo to co ty odwaliłeś przed chwilą do przeprosin niema się nic!- z płaczem pokuśtykała do łazienki i z hukiem zamknęła za sobą drzwi.

- Pięknie teraz zawsze kiedy będę próbował z tobą porozmawiać będziesz uciekała do łazienki? Nawet nie wysłuchałaś mnie do końca ale już uciekasz! Wiesz co mam cię dość! - krzyknąłem i wyszedłem z pokoju. Kórwa mać! My chyba totalnie do siebie nie pasujemy i najlepiej było by jakbym po prostu się wyprowadził i do końca świata się do niej nie odezwał!

Ellena

Co za gbur! On przez te wszystkie lata obrażał mnie bezkarnie a teraz chcę abym mu wybaczyła ...tak po prostu bez niczego! Nie zrobił nic takiego abym mu wybaczyła. Rozpieszczony bachor któremu wydaje się ,że jest pępkiem świata!

Kiedy trochę ochłonęłam wyszłam z łazienki. Wiedziałam ,że niema go w pokoju więc od razu poszłam na kanapę i wygodnie się na niej położyłam i sięgnęłam po pilota. Próbowałam znaleźć coś pozytywnego co poprawiło by mi humor....ale znalazłam same katastrofy, głupie seriale albo cnockie komedie romantyczne w których zawsze facet robi sobie co mu się żywnie podoba a kobieta cierpi. Nie śpi po nocach bo zastanawia się co on robi albo drży na każdy dźwięk telefonu.... We wszystkich tych filmach jest wspaniałe zakończenie w którym dwóch głównych bohaterów się całuje i deklarują sobie miłość po wsze czasy. Tylko w imię czego ?? W imię wiecznych kłótni o wynoszenie śmieci z domu albo o to kto umyje kibel w łazience! W imię tej głupoty wolałabym już do końca świata być sama.

Jak ja mogłam kiedyś kochać tego debila! Jak?! Miłość jest ślepa- i to właśnie odzwierciedla mój stan emocjonalny przez prawie rok, kiedy podniecałam się za każdym razem kiedy na mnie spojrzał ....a teraz?! Czuję odrazę na jego widok, mdli mnie kiedy rzuca te swoje sprośne wierszyki !!!!

Nie Ell nie będziesz marnowała sobie więcej dni przez niego. Było minęło i koniec kropka! Trzeba zająć się czymś konstruktywnym! Jak na przykład znalezieniem pracy ,żeby jak najszybciej móc się z tond wyrwać.
Wzięłam na kolana laptopa i zaczęłam szukać ofert pracy. Niestety nic ciekawego i w dodatku dla mnie nie wpadło mi w oko. Jedyne oferty jakie tam były dotyczyły jakiś wyniosłych i ważnych stanowisk o których ja pewnie mogę tylko pomarzyć.

POSZUKUJEMY SEKRETARKI ZNAJĄCEJ HISZPAŃSKI W PIŚMIE I W MOWIE

Dziwne ..... jakby oferta specjalnie dla mnie- nie ale ja nie chciałam być sekretarką .... nie będę miała czasu na naukę.
Chrzanie to! Nie pozwolę na to aby ten buc nadal mnie denerwował!
Kliknęłam w ogłoszenie i zjechałam na sam dół gdzie były numery kontaktowe. Błyskawicznie sięgnęłam po telefon i wystukałam numer ..... kilka sekund i sygnałów później w słuchawce usłyszałam przyjemny melodyjny męski głos.

-----------------

hejka :)

jestem wam wdzięczna za to ,że czytacie to moje coś

ale jak wam się podoba i czasami nie macie co robić zapraszam do moich innych opowiadań.

buziaczki Marci

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro