Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 70

- Mery! - Krzyczę, choć wiem że jest w pokoju obok.

- Szo tam?  - Pyta żartobliwie wchodząc do pokoju.

- Jest bardzo ważna sprawa - zacząłem mówić z poważną miną. - Potrzebuje twojej pomocy - słuchała uważnie wpatrzony we mnie. 

- Jakiej pomocy...?  - Spytała niepewnie.

- Obiecałem widzom duet z dziewczyną - mówiąc to szczeżyłem się jak dziecko. Bałem się trochę reakcji Mery, bo w sumie nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, czy powiemy moim widzą oficjalnie o naszym związku.

Spojrzała na mnie niepewnie. Jej lekkie zdziwienie i dezorientacja zaczęły mnie bawić przez co nie mogłem powstrzymać lekkiego chichotu.

- Żartujesz?  - Spytała trochę zakłopotana.

- Nie!  Wybrałem już nawet piosenkę, a raczej dwie piosenki i ty zdecydujesz którą, ok? - Mówiłem podekscytowany. Nie ukrywam że ten film będzie dla mnie bardzo ważny. 

- Ale poważnie?  - Dalej mi nie wierzyła.

- Poważnie... Jeżeli nie chcesz, czy coś, to rozumiem....

- Nie o to chodzi - przerwała mi.  - Po prostu podoba mi się Twój pomysł i chce się upewnić czy to nie jakiś żart - od razu jej nastrój się zmienił i na jej twarzy zawitał piękny uśmiech.  - To jakie to piosenki?

- Coś z nowszego repertuaru jeżeli chodzi o miłosne duety, czyli "Miłość stanęła w drzwiach" czy jakoś tak - zaśmiałem się, bo nie byłem pewny tytułu. - Albo klasyk, czyli "Miłość rośnie wokół nas" - mówiłem patrząc w oczy ukochanej. 

- Ten gość co śpiewał tą piosenkę z Anną, to dupek, a piosenka jest za wysoka, więc Król Lew wygrywa!  - zaśmiała się.  - Tylko Timona i Pumbe trzeba znaleźć. Chociaż sami możemy naśladować ich głosy - zaproponowała.  Za to ją uwielbiam.  Jest po pracy szczera do bólu.

- Mnie się podoba - przytaknąłem.  - W takim razie wyrobimy się do walentynek?  - Spytałem dla pewności, bo zostało nad ponad dwa tygodnie. 

- Spokojnie,  przecież mamy wolne - słodko się uśmiechnęła.  Aż zrobiło mi się gorąco gdy patrzyłem na jej włosy, które zawsze mają inny kolor i sięgają jej trochę za zgrabne pośladki.  Jej niebieskie (mam nadzieje że niebieskie Xd) oczy, które patrzą na mnie z troską. Pełne wiśniowe usta, lekko błyszczące przez błyszczyk, który używała odkąd przyszedł dziadek mróz. Jej zarumienione policzki, które dodawały uroku. Mimo że jest dość niska, to każda dziewczyna może pozazdrościć jej figury. Zauważyłem że też nie jeden face się za nią ogląda, ale ona jest tylko moja. Ubrana w dość obcisłe dżinsy i duży luźny sweter. 

- Dezy - usłyszałem słodki głos, w którym mimo delikatności słychać było idealne dźwięki. - Ziemia do Dezego - wyrwała mnie z transu. 

Wstałem z krzesła obrotowego, które zawsze stało przy moim stanowisku z komputerami i szybkim krokiem podszedłem do Mery, która stała oparta o drzwi do pokoju. Bez słowa wpiłem się w jej usta od razu pogłębiając pocałunek.  Była lekko zaskoczona, jednak od razu odwzajemniła czułość.  Gdy brakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie. 

- Co jest? - spytała lekko zdezorientowna i zaskoczona. Patrzyła mi głęboko w oczy, a ja przyglądałem się jej rozszerzającym się źrenicą.

- Kocham Cie,  wiesz?  - Powiedziałem czule dalej patrząc w jej oczy.  Przyglądałem się każdej rysie, każdej niteczce na jej tęczówkach. 

- A wiesz że ja również Cię kocham? - Powiedziała żartobliwie i zarzuciła swoje ręce za moje ramiona i oplotła moja szyję jednocześnie dotykając swoimi wargami moich.  Złapałem ją w pasie i przybliżyłem do siebie.

- Mówiłem Ci kiedyś że nie odpowiada się pytaniem na pytanie - mówiłem szybko między pocałunkami. 

Staliśmy tak chwile mówiąc czule słowa między pocałunkami. Każdy wydawał się inny. Raz namiętnie, raz zachłannie, innym razem bardzo czule. 

Nie chciałem przerywać przyjemności, jednak do Mety zadzwonił telefon i najwidoczniej musiała go odebrać, bo przerwała czułość i wyjęła telefon. 

Trochę mi się to nie spodobało, ponieważ jej usta są dla mnie jak powietrze, bez którego nie mogę oddychać.  Gdy trzymam jej dłoń, czyje jakbym trzymał cały swój świat.

~^.^~

- Ale wiesz, że jak jest dla ciebie za wysoko, to jakoś da się obniżyć - tłumaczyła Mery. 

- Spokojnie, uda mi się, tylko musze jeszcze poćwiczyć - zapewniłem.

Właśnie przed nagraniami ćwiczymy nasz duet.  Mery dała mi wiele przydatnych wskazówek jeżeli chodzi o technikę i sam śpiew. 

- Może zacznijmy od nowa?  - Mówiła z rozbawineiem w głosie gdy usłyszała że kompletnie wydałem z tonacji. 

Kiwnołem głową na tak. Włączyłem od nowa podkład, który ściągnąłem ze strony "ising".  Nie był najlepszy, ale dobrze nam się przy nim śpiewało.

https://youtu.be/3l7QoYK32GQ

Mery zaczęła jako Timon, a ja naśladowałem niski głos Pumby. Ledwo powstrzymywałem śmiech, gdyż mimika Marysi w tym momencie jest taka komiczna. Mam nadzieje że kamera nie będzie jej krępować. 

Teraz zaczynał się pierwszy refren, który śpiewa sama Mery.  Jej wyraz twarzy oraz gestykulacja od razu się zmieniły.  Wcześniej smutna, zakłopotana, a teraz nieśmiała i rozmarzona śpiewająca o miłości. 

Czas na moją kolej. Zacząłem z wątpliwościami i zakłopotaniem tak by oddać tekst. Mery dokończyła tą zwrotke z większą pewnością siebie i razem zaczęliśmy refren.  Staraliśmy delikatnie śpiewać, żeby nie zagłuszyć tekstu wokalem, jak to wcześniej stwierdziła moja ukochana. 

Miałem lekki stres, ponieważ teraz podwyższony refren. Wziąłem głęboki oddech i starałem się myśleć pozytywnie.  Jednak znów mocno zafałszowałem.

- Spokojnie - uspokajała mnie Mery. - Słuchaj.  Stanij prosto, ściśnij pośladki i nabierz powietrze do przepony - tłumaczyła dokładnie.  - I pamiętaj o krótkim "i" oraz pionowym, długim "o". Spróbuj acapella - zaproponowała. 

Ustawiłem się tak jak mi radziła i wyciągnąłem powietrze nosem aż do przepony. 

Spróbowałem i się udało.  Pierwsze słowo zaśpiewała acapella, s dobrej tonacji i bez fałszu.

- Brawo - krzyknęła Mery. Złapałem ja w pasie i podniosłem, po czym dynamicznie kręciłem wkoło.  Śmiała się szczęśliwie.  Ja również cieszyłem się że mi się udało.  To jest trudniejsza piosenka niż mi się wydawało.

A ogólnie to siema!

Jaaaa fajnie opisywać jak ktoś śpiewa i nie pisać po Rosji testu piosenki :')

Ogólnie to płyta Sylwii Lipki to po prostu cudo :33 Mimo że może sprawiać wrażenie iż wszystkie piosenki są do siebie podobne, to tak naprawdę każda ma swoją historię i jest zaśpiewana z własną interpreracją. 

Mimo że są dość wysokie to ma zamiar się nauczyć ich śpiewać! 

No a teraz, dobranoc :')

MadziK

Kamisamamira.blogspot.com

(tutaj znajdziecie trochę więcej na temat płyty Lipki)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro