Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6


Miesiąc później

Od miesiąca nie rozmawiałam z Filipem i dzisiaj umówiliśmy się. Zadzwonił że chce pogadać i już wszystko przemyślał. Boje się tego spotkania.

Jest piątek, więc moja zmiana skończyła się trochę wcześniej, bo koło 17, a z Fifim umówiliśmy się na 19 w parku, więc miałam trochę czasu na przygotowanie się.

Brakowało mi jego przez ten czas. Nie dawał znaku życia, martwiłam się... Nie myślałam że jak powiem mu o tej szkole, to tak zareaguje.

Gdy wróciłam do domu przywitałam się z mamą, która była kochana i zostawiła dla mnie ciepły obiad.

- Masz już jakieś upatrzone mieszkanie? - Spytała podając mi talerz, gdy usiadłam przy stole w kuchni.

- Patrzyłam trochę i mam już kilka na oku. W najbliższym czasie zadzwonię do właścicielki i razem z Sarą wybierzemy się obczaić co i jak tam - odparłam.

- A jak Filip? - popatrzyłam na nią smutno.

- Zaraz się dowiem - powiedziałam ciszej. Już więcej nie drążyła tematu. Szybko dokończyłam jedzenie i poszłam pod prysznic.

Ciągle jest ciepło, więc ubrałam które czarne spodenki i koszule w czarno-czerwoną kratkę.

Czesząc włosy zauważyłam jakie mam już odrosty oraz prześwity rudego koloru. Trzeba będzie w najbliższym czasie pomalować. Związałam je w luźnego koka.

Telefon jak zawsze do kieszeni. Trampki na nogi i tradycyjnie na deskorolce pojechałam w wyznaczone miejsce.

Filipa nie było jeszcze. Więc usiadłam na ławce. Długo nie musiałam czekać, bo chłopak zaraz podszedł do mnie trzymając coś za plecami.

- Hej - przywitałam się.

- Yo - powiedział, jak to miał w zwyczaju. - Słuchaj, ja przepraszam... - Powiedział. Chciałam coś mu odpowiedzieć, ale palcem zasłonił mi usta, żebym mu nie przerywała. - Zachowałem się głupio, bo na początku był to dla mnie szok... Ale wiem ile to dla ciebie znaczy i wiedz że masz moje wsparcie - mówiąc to wręczył mi bukiet czerwonych róż, które trzymał wcześniej za plecami.

Nie wiedziałam na początku co mu odpowiedzieć. Po chwili ciszy złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, jednak powoli brakowało nam oddechu więc oderwaliśmy się na chwilę.

- Dziękuję - powiedziałam i wzięłam od niego kwiaty. Tym razem to on złączył nasze usta i pogłębił pocałunek. Staliśmy tak całując się przez jakiś czas.

Później postanowiliśmy przejść się i tak zaszło nam do wieczora. Odprowadził mnie do domu.

Ja odłożyłam tylko kwiaty do flakonu i szczęśliwa zabrałam głośnik, by znów wrócić do parku, tym razem sama. Szczęśliwa odwiedziłam moje miejsce.

Dzieją było jeszcze pełniejsze niż normalnie. Była pełnia. Księżyc odbijał się w jeziorze, co dawało piękny efekt. Kocham ten widok i będzie mi go bardzo brakowało, gdy wyjadę.

Witam!

Kto czekał aż się pogodzą? 😙
W sumie długo się nie kłócili xD

Znaczy w opowiadaniu to bardzo długo... Aż miesiąc :>

Zobaczymy jak to będzie dalej :) Już ostrzegam że będą przeskoki w czasie znów, ale no główny wątek ma dziać się na studiach, a jest sierpień XD

Razem z Szajan podjęłyśmy się wyzwania i będziemy przez ferie wstawiać minimum jeden dziennie rozdział! Codziennie! Przez dwa tygodnie! Która pierwsza nie podoła zadaniu to będzie robić specjalne zadanie 😉

No więc jutro raczej rozdziału już nie będzie, bo chce napisać coś na zapas, a od poniedziałku lecimy z tym koksem <3

Loff

Kamisamamira.blogspot.com

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro