Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Gdy wstałam rano zawitało mnie piękne słoneczko! Co z tego, że mam kolejny dzień roboczy? 

Szybko się ubrałam i wyszłam zanim ktokolwiek w domu się obudził. Mam w domu samych śpiochów. W sumie ja też taka jestem, ale mnie przynajmniej budzik po pierwszym sygnale jest w stanie obudzić. Wydaje mi się jednak, że powinnam coś zrobić z tym niezdrowym trybem życia... Poszłam spać koło 24, a wstałam o 6. Co znaczy że spałam około 6h, a przeciętnemu dorosłemu zalecane jest spanie 8h... Jakoś jednak sobie radzę. 

Dojechałam na deskorolce do restauracji i poszłam do mini szatni się przebrać. 

Złapałam za  ścierki oraz mopa i zaczęłam sprzątać przez otwarciem. Zanim jeszcze cokolwiek zaczęłam robić zapisałam się w komputerze o której przyszłam, żeby później potwierdzić za co mam zapłacone nadgodziny. 

Po godzinie zaczęli schodzić się inni pracownicy.   Jak zawsze menadżer przyszedł i wygłosił swoją poranną przemowę i otworzyliśmy o 9. 

Ja wróciłam do szatni, żeby zmienić bluzkę oraz fartuch. Poszłam jeszcze do łazienki, żeby ogarnąć fryzurę i makijaż, bo nie mogę straszyć klientów. Miałam w swojej szafce kosmetyczkę, w której byłą szczotka i jakieś spinki. Tak więc przemyłam twarz wodą, uczesałam włosy i związałam je w warkocza. Nie malowałam się ogólnie do pracy, ponieważ moja twarz nie była jakoś zniszczona, żebym miała coś ukrywać pod warstwą podkładu oraz nie zbyt mi się chciało rano coś robić. 

Wyszłam z łazienki. Wzięłam jeszcze notatnik i poszłam do części gdzie jest bar i kasa. Barman przychodził później, dlatego przez pierwsze dwie/trzy godziny pracy ja się zajmuje alkoholem. Aczkolwiek mało kiedy coś przyrządzam, bo i tej porze rzadko zdarza się że ktoś to zamawia.

Odłożyłam notatnik na blat i zajęłam się polerowaniem szklanek. Witałam się z dziewczynami, które są trochę ode mnie starsze i pracują jako kelnerki.  Ja jestem tutaj najmłodsza, ale nie ma aż tak dużej różnicy między nami. Teoretycznie również jestem kelnerką, ale szybko się uczę i potrzebuje pieniędzy, więc często robię dodatkowe prace typu sprzątanie, czy pilnowanie baru, kilka razy zostaje na dwie zmiany.

Przychodzili pierwsi klienci. Później coraz więcej. W porze obiadowej zawsze były tłumy, więc zostawiałam bar i zbierałam zamówienia.

Miałam chwile przerwy, więc sama zjadłam obiad i przebrałam się w strój na drugą zmianę. Miałam trzy dni w tygodniu, gdzie pracowałam na dwie zmiany. Wtedy po prostu miałam przerwę między nimi i przebierałam się.

Restauracja w której pracuje jest dość znana w Gdyni.  Ludzie przychodzą tutaj na obiad, ale również na wytrawne kolacje. Wieczorami przyjmowaliśmy specjalne rezerwacje. Tak też było dzisiaj. W oddzielnym pokoju miało odbyć się jakieś ważne spotkanie, a ja miałam obsługiwać.

Tak więc koło 19 zaczęli się schodzić panowie. Dokładnie pięciu takowych panów. Trzech wydawało się koło mojego wieku, a dwoje pozostali byli starsi.

Poczekałam chwile i poszłam zebrać zamówienie.

- Witam, czy mogę już zebrać zamówienie?  - Spytałam spokojnie.

- No więc poprosimy czerwone wino tu dla wszystkich - powiedział jeden z tych starszych gości. Zaczęłam zapisywać w notatniku.

- Co do tego wina?  - ponownie Spytałam. Trochę się niecierpliwiłam, bo miałam inne stoliki do obsłużenia, a panowie długo się zastanawiali.

- A jakie ciasto pani poleca?  - Spytał zielono oki chłopak.   

- Naszą specjalnością jest ciasto truskawkowe o nazwie "Truskawkowe Marzenie", aczkolwiek ja najbardziej polecam "Czekoladowy szał", czyli ciasto z różnymi kawałkami czekolady -odparłam szczerze.  - Teraz w sezonie dobre są też ciasta z owocami. Wszystkie znajdą panowie w karcie - dodałam.

- To ja poproszę to truskawkowe - odparł zielono oki. - A ty brat co chcesz? - szturchnął chłopaka siedzącego obok.

- E co? A! No... Czekoladowe- odparł zmieszany ciągle patrząc na stół. Wydawał się cały czas taki nie obecny...  

Nie chciałam im dłużej przeszkadzać, więc odeszłam szybko od stolika z zamówieniem.

Każdy zamówił inne ciasto. Odkładałam kucharzowi kartkę z pięcioma różnymi kawałkami ciast. Jedno czekoladowe, a reszta z owocami. Bananowe, truskawkowe, morelowe i kiwi. 

Nalałam im wina i po chwili przeniosłam ciasto. Byli dość długo i prowadzili dość intensywną dyskusje. Nie jestem na tyle wścibska, żeby podglądać, czy podsłuchiwać, ale byłam kilka razy u nich dolać wina. W sumie nie słuchałam o czym gadają, ale moją uwagę przykuł, ten nieobecny chłopak, ponieważ przez cały ten czas był myślami daleko i patrzył tylko na buty lub telefon...

Później nie działo się nic szczególnego.  Skończyłam prace i nie miałam już siły iść do parku. Po prostu padam na łóżko ze zmęczenia.

POV "ON"

Byłem w Gdyni na spotkaniu, ale jakoś nie mogłem się na niczym skupić. Pamiętałem tylko głos tej dziewczyny z parku. Ale gdy byłem tam na następny dzień jej nie było.  Czy jeszcze kiedyś ją spotkam?


Szajan od razu mówię że to nie to o czym myślisz xD

Mamy ten dłuższy rozdział i mam nadzieje, że uda mi się pisać dalej rozdziały codziennie, ale mam pracowity pierwszy tydzień ferii... Będę robić co w mojej mocy!

Kamisamamira.blogspot.com

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro