Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42

- To co oglądamy? - spytałam gdy skończyliśmy kolacje.

- Może dzisiaj ty wybierzesz? 

- No więc jaką adaptacje Kopciuszka widziałeś? - Zapytałam uśmiechnięta.

- Eee a jest coś innego niż animowana wersja?  - Zapytał niepewnie.

- Oj koleś, tyle lat w niewiedzy - położyłam rękę na jego ramieniu i udawałam współczucie, jednak zaraz wybuchłam śmiechem. - No to zobaczmy Roztańczoną historie! Uwielbiam to!  - Ekscytowałam się samym wspomnieniem - ta niewinna Selena Gomez, przy pewnym siebie aktorze, którego imienia i nazwiska nie pamiętam - mówiłam rozmarzona kładąc się na kanapie. - Dobra to ja włączę - wróciłam na ziemię. Szybko wstałam i podeszłam do laptopa, który już był podłączony do telewizora.

Czułek w tym czasie śmiał się ze mnie i przyniósł przekąski z kuchni do salonu. Rozłożył się na kanapie zajmując całą jej powierzchnie i popatrzył na mnie.

- Ej jesteś pewien że my to wszystko zjemy?  - Zaczęłam patrząc na stolik pełen jakiś przekąsek typu żelki, chipsy, czy kraketsy oraz oczywiście popcorn.

- Należę do osób, które zjadają stres - zaśmiał się i pokazał swoje białe zęby.

- Nie widać tego po tobie - zilustrowałam go wzrokiem. - Ja należę do osób, które w stresie się całkiem zamykają w sobie -na samą myśl się uśmiechnęłam, ponieważ przypomniało mi się jak miałam swój pierwszy występ na scenie, a później kilka wizyt u psychologa. Nie chciałam się do nikogo odzywać przez trzy tygodnie.

- Ale jak zamykasz w sobie?  - moja informacja go zaciekawiła.

Znalazłam odpowiedni filmy i włączyłam go, po czym skierowałam się do kanapy.

- Zależy jak silny jest ten stres, ale wtedy chce być sama, nie mogę spać, czy jeść i tylko bym grała na skrzypcach lub gitarze - tłumaczyłam.  - A teraz się przesuń, bo tak nie będzie - Powiedziałam stanowczo.

- Spokojnie - podniósł ręce do góry w geście obronnym i usiadł normalnie na kanapie. Usadowiłam się obok niego.

Film się zaczął. Wzięłam miskę popcorn do ręki. Chłopak zaczął trochę brać ode mnie, co w sumie mi nie przeszkadzało.

- Uwielbiam moment jak tańczą razem, ale dzieli ich lustro. W sumie on nawet jej nie widzi - komentowałam przebieg wydarzeń.

- Już chyba wiem skąd wzięło Ci się to "Mery" - zaśmiał się.

- No co? Mery było już dużo wcześniej, to jest tylko potwierdzenie, że to zdrobnienie mi pasuje.

- To kiedy wymyśliłaś Mery? 

- Cóż...  Dawno, dawno temu z przyjaciółką jakoś wymyśliłyśmy.  No i Mery pisane przez "e", tak jak się wymawia nie było zajęte na żadnym koncie, które zakładałam. To tak w wielkim skrócie - zaśmiałam się. Bo jak ja zacznę coś opowiadać, to nie ma końca, dlatego teraz powstrzymałam się do dodania szczegółów.

- A właśnie! - Przypomniał sobie coś - Jak nazywasz się na facebook'u i instagramie, bo chciałem Cię oznaczyć pod zdjęciem, ale nie znałem nicku - tłumaczył.

- Tak jak wspomniałam, wszędzie Mery - uśmiechnęłam się. - Czekaj - poprosiłam i wciągnęłam z dżinsów telefon - a ty jak się nazywasz, to zaproszę Cię na facebook'u. 

- Dezyderiusz Skowron - odpowiedział. 

- Okey - wpisałam w wyszukiwarkę, ale oczywiście mój telefon się zaciął. - Czekaj chwilę bo mój kochany samsung jak zawsze się zacina - skomentowałam. 

- Tylko spokojnie, bo spodobało mi się to mieszkanie. Ściany też, dlatego proszę, tylko nie rzucaj nim w ścianę, jak już to przez okno - mówił przejęty.

- Wat? Że niby co? - nie rozumiałam go.

- No bo wiem co to znaczy zacinający się telefon, też tak miałem. Miałem też szlaban, za dość widoczne obicie ściany, po przez rzucenie telefon o nią - mówił poważnie. 

- A co z telefonem? 

- To akurat była niezniszczalna Nokia, więc działał dalej i nawet się nie zacinał - gdy skończył mówić obydwoje wybuchliśmy śmiechem. 

Nooo więc, nie, to nie jest ta ważna rozmowa, którą mieli przeprowadzić :P

W następnym rozdziale dalej będzie ta "Scena", ponieważ ten by wyszedł za długi, a jakoś sama wolę czytać krótsze, więc wam też taki zostawiam :P 

Kolejny jeszcze może dzisiaj, ewentualnie jutro (a jeżeli nie to na 100% do końca następnego tygodnia :P)

Też was kocham xDDD

MadziK

kamisamamira.blogspot.com

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro