Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

Gwałtownie odwróciłam się i ujrzałam znaną mi osobę. Odetchnęłam z ulgą.

- Przestraszyłeś mnie - powiedziałam z wyraźną pretensją. - Co tutaj w ogóle robisz? Nie powinieneś być z Dezym, czy coś? Już wrócił? - Zaczęłam wypytywać go.

- Nie wie że tu jestem - odparł oschle. Juz wiedziałam że coś jest nie tak. Popatrzyłam na niego pytająco. - Chodzi o twojego chloapaka.

- Coś z nim nie tak? - Dziwiłam się.

- To ty nic nie wiesz?

- W sensie? - Pytałam zaniepokojona.

- Nic już... - Miał zakłopotany wyraz twarzy. - Po prostu niech nie zbliża się do Dezego. Przyjaźnimy się i nie chce żeby... Po prostu ogranicz swoją znajomość z nim - Byłam w szoku.

- Nie rozumiem... Mam ograniczać znajomość z...

- Z Dezym - dokończył. - Może on ci ufa, ale ja jednak wiem swoje - Mówił tajemniczo. Czyżby wiedział?

Nie, to niemożliwe. Skąd by wiedział.

- Chyba powinieneś iść już - powiedziałam stanowczo. - I będę się zadawać z kim chce, a ty mi nie będziesz mówił co mam robić - podniosłam głos.

Byłam zła. Chociaż ta sytuacja mnie Irytotwała.

Chłopak wyszedł zatrzaskując drzwi. Poszłam pod prysznic i położyłam się już w łóżku. podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam moją ulubioną playliste.

- Przyszłam po towar - Usłyszałam głos kobiety zza ściany.

Wstałam z krzesła i ubrana w ciemne ciuchy szłam do szefa. On dał mi prochy, a ja zaniosłam je do klientki.

Po chwili usłyszałam pisk spod kół samochodów. Najechały trzy duże czarne auta, z których wysiedli mężczyźni ubrana jak ja na czarno, z kombinerkami (tak nazywają się te takie cosie na twarzy?).

- Oddawać cały proch, bo zastrzele wszystkich - krzyknął jeden z nich.

Nie zauważył mnie. To pytanie było skierowane do innych członków gangu. Ja byłam za ścianą i tylko słuchałam i patrzyłam przez mały otwór co się tam dzieje.

To była rzeź.

Nagle jeden pociski poleciał na ścianę za którą stałam.

Gwałtownie podniosłam się z pozycji leżącej przez co zabolała mnie głowa. Byłam cała zdyszana. To znów do mnie wróciło.

Chciałam żeby to nie był jakiś tam nudny romans tylko... Ale chyba nie nadaje się do opisywania większej akcji...

Mam nadzieje że nie było jakoś tragicznie... Jakoś nie zbyt dobrze mi się pisało ten rozdział :/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro