Rozdział 29
Jest już popołudnie. Właśnie wyszłam z pociągu i idę w stronę rynku żeby zjeść jakiś obiad. Mam 5h do zagospodarowania. Warszawa to ładne miasto, aczkolwiek nie znam jej. Nie mam pojęcia gdzie iść, a na rynku było dużo ludzi, więc muszę pilnować się żeby nie pomylić drogi. Moja orientacja w terenie...
Poszłam w stronę gdzie było mniej osób i doszłam do mniejszego rynku, gdzie nie było już tak dużo osób. Przeszłam się kawałek i usiadłam na ławce.
Na drugim końcu zauważyłam ludzi z kamerami nagrywający jakiś gości. Teledysk czy coś? Pewnie tak, bo co chwile puszczali jakąś muzykę. Jednak nie mogłam przyjrzeć się osobą, ani wsłuchać w śpiew, ponieważ moje zmysły odmiawiały współpracy.
Oparłam się o ławkę i przymknęłam oczy, żeby chociaż w ten sposób odpocząć, a obiadem zajmę się później.
Moja chwilą spokoju nie trwała zbyt długo, ponieważ usłyszałam głośny dzwonek mojego telefonu.
- Halo - powiedziałam zaspanym głosem.
- Coś się nie wyspałaś - Spytał rozbawiony Dezy. A którzy inny... Fifi pracował. Chyba.
- Późno poszłam spać, a musiałam rano wstać - tłumaczyłam, po czym głęboko ziewnełam. Zimne powietrze wpadło do mojego gradła, więc czyj przede zasłoniłam buzię ręką.
- Masz wolne, więc czemu nie odpoczniesz? - Spytał zdziwiony.
- Niezupełnie... Na jutro musze być w teatrze, nagły wypadek - odparłam zmęczonym głosem - A jak u ciebie?
- Cóż mamy dzisiaj nagrania - powiedział trochę nieśmiało. - Czekaj... To gdzie teraz jesteś? - Pytał przejęty.
- Drzemię na jakimś rynku w Wawie. Mam pociąg do Łodzi za kilka godzin.
- Wait - powiedział po czym się rozłączył.
To było dziwne. Chciałam zadzwonić jeszcze raz, ale gdy otworzyłam oczy i popatrzyłam na siebie zobaczyłam znaną mi postać.
- Mogłaś zadzwonić że będziesz - skarżył się Dezy. Wstałam i go przytuliłam na powitanie.
- Nie chciałam zawracać Ci głowy... Co nagrywasz? - Byłam ciekawa.
- Teledysk do piosenki pisanej przez fanów! Chodź zobaczysz całą ekipę oraz Ramka, bo będzie ze mną na teledysku - pociągnął mnie za rękę i podekscytowany ciągnął w stronę grupki osób na drugim końcu rynku.
- Jakiego Ramka? - Czyżby....
- Rezigiusz, tak nazywa się na YouTube. Kojarzysz go?
- Nie wierze... Uwielbiałam go kiedyś - teraz to ja byłam podekscytowana.
- To będziesz mogła go poznać - puścił mi oczko i się uśmiechnął.
POV DEZY
Cały weekend poprawiałem tekst i nagrywałem wokal. Myślałem że teledyskiem zajmiemy się za jakiś czas, jednak gdy skończyliśmy z głosem to ekipa miała czas żeby zacząć kombinować z klipem. Ramek też znalazł chwile, więc zaczęliśmy na mniejszym rynku w Warszawie.
W czasie nagrań widziałem po drugiej stronie jakąś dziewczynę, która wydawała mi się znajoma. Pomylałem że na przerwie pójdę w jej stronę i zobaczę jej reakcje. Najpierw jednak chciałem zadzwonić do Mery. Jakoś od wczoraj w ogóle się nie odzywała, a wcześniej dzwoniła... Pisała...
Nawet nie wiedziałem że mogę mieć taką przyjaciółkę, o którą martwię się gdy przez jeden dzień się nie odzywa.
Gdy tak rozmawiałyśmy zorientowałem się że ta dziewczyna siedząca na ławce jest bardzo podobna do Mery, a gdy przez telefon powiedziała mi gdzie się znajduje nie miałem już wątpliwości tylko do niej pobiegłem.
Jak powiedziała że kiedyś uwielbiała Ramka ucieszyłem się, ale z drugiej strony nie byłem pewny z czego się ciesze...
Pooorażka
Mam nadzieje, że jakoś mój straszny humor nie wpłynął bardzo na rozdział... I jest Dezy, bo dawno nie było :3
Mam nadzieje że wasz dzisiejszy poniedziałek był lepszy od mojego!
Loff
Kamisamamira.blogspot.com
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro