Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

- Witaj ciociu - Chciałam miło zabrzmiec, ale można było wyczuć moje niezadowolonenie i stres. Złapałam Filipa za rękę, żeby mieć jakieś wsparcie.

Popatrzyła się na mnie krzywo i poszła do salonu, gdzie był tata z Michałem. Gdy mama usłyszała głos cioci od razu przeszła z kuchni do salonu, żeby powitać swoją siostrę.

Zaraz wszedł do domu wujek Marek, mąż ciotki, a razem z nim ich córka Sylwia. Jedynaczka.

- Hej - przywitałam się z dziewczyną. Chciałam się uśmiechnąć, ale wyszło mi to sztucznie... Jednak jeszcze dużo nauki przede mną jeżeli chce być aktorką, a nie potrafię ukryć niezadowolonenia...

- Cześć - odpowiedziała cicho, nawet nie odwracając się w moją stronę.

Dziewczyna ma 18 lat i w tym roku pisze maturę. Jest na profilu biol-chem-fiz i bardzo dobrze się uczy. Ma ona szczupłą sylwetkę i jest wyższa ode mnie, a z tymi piętnasto centymetrowymi szpilkami przewyższa mnie o głowę. Zastanawiam się tylko jak ona będzie chodzić po cmentarzu na nich? Ma obcisłą czarną sukienkę, co pięknie kontrastuje z jej blond włosami, które dodatkowo rozjaśnia, tak że wyglądają jak białe.

Wszyscy usiedli przy stole. Rodzice zaczęli rozmawiać ze sobą. Atmosfera była trochę napięta. Postanowiłam więc spróbować ciasta. Nałożyłam sobie kawałek na talerzyk z zabrałam się do jedzenia.

- Dobre? - Spytał Filip patrząc na mnie.

- Jak zawsze - powiedziałam słodko patrząc mu w oczy z ustami pełnymi ciasta. Chłopak szybko zbliżył się do mnie i pocałował.

- Rzeczywiście pyszne - skomentował objizując usta.

- Ta dzisiejsza młodzież - Zaczęła mówić kpiąco ciotka Ilona. - Nie ma wstydu. Dzieci powinniście się za studia wziąć, a nie ciągle być tak niedojrzałym. Moja Sylwia będzie studiować medycynę, a wy? - Gdy blondynka usłyszała swoje imię, jak na zawołanie odezwała się od telefonu, który ukrywała pod stołem myśląc że tego nie widać.

- Tak się składa, że ja również studiuje - powiedziałam trochę pewniej. Filip obiął mnie ramieniem.

- A co takiego możesz studiować, jak nie chciało Ci się uczyć, tylko uprzykszałaś rodzicom życie obciążając to ich ciągłymi wydatkami - gdy to usłyszałam poczułam jak moje oczy zaczynają piec. Nie mogę płakać. Jestem silna. Dodawała sobie otuchy.

- Dostałam się do szkoły aktorkiej w Łodzi - powiedziałam spokojnie.

- Ty aktorką? - Kpiła. - Taka praca nie dla ciebie. Wiesz, jak martwię się o wasz dom, jak wam pomagałam. A teraz Ty odwdzięczasz się idąc do jakiejś filmówki? Wiesz że żeby dostać rolę trzeba przejść przez casting, a wtedy patrzą również na wszystkie dane dotyczące człowieka? - Słychać było ironię w jej głosie. Najgorsze jest to, że ma rację.

Moi rodzice nie zarabiają dużo, a kiedyś gdy były ze mną problemy to ciocia nam pomogła... Teraz musimy znosić jej humory, bo nie mamy jak się odwdzięczyć za to wszystko. Ja ciągle zbieram pieniądze, ale muszę opłacać czymś i studia sama. Rodziców nie stać na to.

- Przepraszam na chwilę - powiedziałam spokojnie. Wstałam i odeszłam od stołu. Nie chce więcej tego słuchać.

Się poważnie zrobiło...
Ciotki zawsze w opowiadaniach są straszne -.- Narzucają się jak nie powiem co...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro