Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

- Przeszkadzamy? - Spytała rozbawiona mama.

- Nie, spoko - Ta sytuacja zaczęła mnie śmieszyć.

Wszyscy już wrócili i razem z mamą przygotowałyśmy stół oraz obiad.

Siedliśmy wszyscy razem prze stole i wzięliśmy się za jedzenie.

- To opowiadaj Mery, jak tam na tych studiach? - Spytał tata podczas jedzenia.

- Jest ciężko... Aczkolwiek, zajęcia są bardzo dobrze i ciekawie prowadzone. Nigdy bym nie pomyślała, że to wszystko działa w ten sposób - Zaczęłam tłumaczyć. - Na razie mamy więcej teorii, a mnie zajęć praktycznych, jednak to jak pani profesor opowiada o emocjach i przekazie jest po prostu genialne - Mówiłam przejęta, jednak poczułam jak mój brzuch zaczął burczeć, więc wróciłam do jedzenia.

- A jak u ciebie Filip? - Spytała mama. - Tez masz ciężko w pracy?

Tata popatrzył krzywo na chłopaka. W przeciwieństwie do mamy nie przepadali za sobą, z resztą Michał, mój brat też nie lubił Filipa. Tylko mama była po mojej stronie...

- No wie pani - zaczął mówić mój chłopak. - Jak w każdej pracy... Ostatnio dość często mam dodatkowe zlecenia i niedługo mam wyjechać na praktyki.

- Jakie praktyki - Spytałam zdziwiona, ponieważ nic nie mówił.

- No wlansie, jakie? - Spytał trochę kpiąco ojciec, co kompletnie zignorowałam i dalej patrzyłam pytająco na chłopaka.

- Szef ma znajomości i załatwił nam praktyki w specjalnej restauracji w Anglii. Po to by rozszerzyć swoją wiedzę na temat tych drinków i tego typu rzeczach.

- Kiedy wyjeżdżasz...? - Posmutniałam.

- Nie wiem jeszcze, ale nie bój się kochanie, o wszystkim Ci powiem - mówiąc to pocałował mnie w policzek.

Miałam już coś się odezwać, ale mama zmieniła temat i rozmawialiśmy trochę o mszy, a trochę o wszystkim i niczym, jak to przy rodzinnym obiedzie.

Gdy skończyliśmy szybko z mamą posprzątałam i zaczęłyśmy kroić placki i stawiać na stole jedzenie przygotowane przez mamę wczoraj.

Czekaliśmy na gości, którzy powoli zaczęli przyjeżdżać.

- Dzień dobry! - Odezwała się ciotka.

No to już koniec sielanki.

Yo!

Jednak rozdział jest!

Wiersz też już gotowy, więc mogę iść spokojnie spać 😉

Branoc :33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro