Rozdział 14
Stałam przez chwilę zamurowana, jednak otrzeźwiałam i wpatrując się w jego oczy zaczęłam myśleć. Nie mam nikogo znajomego w Łodzi, więc fajnie by było się z nim zaprzyjaźnić, jednak mam co do tego obawy.
- Nie znam nawet twojego imienia, a co dopiero ciebie. Jak mamy się niby przyjaźnić?
- No to będziemy się powoli poznawać. Dezydery "Masterczułek" Skowron - przedstawił się wyciągając rękę na przywitanie.
- Mery - powiedziałam po prostu i również wyciągnęłam do niego rękę.
- Czyli Maria?
- Yup.
- No to co myślisz, żeby zacząć się poznawać dzisiaj u mnie. Zamówimy pizze i będzie Florian. Pozwolimy mu zapłacić za nią, bo obiecał - tutaj się zaśmiał.
- No niech będzie - zgodziłam się.
Gadaliśmy jeszcze chwile i razem wróciliśmy do domu. Jeszcze nic konkretnego się o sobie nie dowiedzieliśmy, ale może dzisiejsze spotkanie nie będzie takie złe.
Weszłam do pokoju.
- Może kupiłabym jakiś stacjonarny komputer? - Zamyśliłam się.
Jednak od razu zrezygnowałam z tej myśli przypominając sobie jak kiedyś świata poza grami nie widziałam. W sumie to wtedy straciłam zaufanie do ludzi... Jakoś tylko grając nie miałam czasu dla innych. Nie miałam przyjaciół, jedynie jednego "internetowego kolegę" , z którym już dawno straciłam kontakt. Graliśmy razem w LOLa.
Jednak było sporo chwil, gdy chciałam skończyć ze wszystkim. Lepiej nie będę wspominać o tym Dezyderemu.
Moje przemyślenia przerwała piosenka "Run the World", czyli mój dzwonek.
- Halo? - Odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
- Hej kochanie - Usłyszałam głos Filipa.
- Siema - Przywitałam się.
- Jak tam pierwsza noc w mieszkaniu?
- A no nie było tak źle. Trochę pusto tak samej, ale mam miłego sąsiada - zaśmiałam się.
Usłyszałam dźwięk zerwanej linii. Rozłączył się? Może coś mu przerwało...
Tym razem to ja zadzwoniłam do niego. Na szczęście odebrał po trzech sygnałach.
- Sorki, coś mi przerwało... - Mówił ledwo łapiąc oddech.
- Biegałeś? - Spytałam zdziwiona.
- Spieszyłem się na autobus, więc sorki, ale nie mogę już rozmawiać, bo siedzę w środku.
I rozłączył się... To było dziwne. Mega dziwne. Uznałam że już dam mu spokój i poszłam do łazienki, by ponownie uczesać włosy. Może by tak związać je w warkocza.
Jak myślam tak zrobiłam.
Przebrać się nie chciałam. Zostałam w swoich ciuchach. Wzięłam mojego starego laptopa i ponownie weszłam na stronę Akademii. Przeglądałam karty z zajęciami. Zauważyłam jeszcze informacji o jakiś praktykach, której wcześniej nie widziałam.
- By występować w teatrze akademickim trzeba ukończyć dwa lata studiów - czytałam na głos. - Jednak można brać praktyki w teatrach współpracujących z akademią.
Czyli w sumie nie musiałabym pracować w restauracji, tylko jakoś zatrudnić się w teatrze. Może sprzątać, czy coś takiego. Przynajmniej taka informacja tez jest tutaj podana.
Weszłam jeszcze na YouTube, by posłuchać moich ulubionych piosenkarek. Słucham różnej muzyki. Raz jest to Rihanna, a raz OneRepublic, czy Imagine Dragons.
Dziś postanowiłam włączyć "Only Girl" Rihanny. Za tą piosenką była cała playlista z innymi jej piosenkami. Podgłosiłam i tanecznym krokiem zaczęłam rozkładać wszystkie ciuchy z walizek do szafy.
Popatrzyłam na zegarek. W sumie nie jadłam obiadu, a był już wieczór... Postanowiłam, że zjem u chłopaków pizze i zaczęłam się przebierać do wyjścia.
Trochę krócej, ale bardzo prawdopodobne, że zaraz pojawi się kolejny :33
MadziK pozdrawia z Czeskiego Cieszyna :33
Loff ❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro