Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Już niedługo zacznie się rok studencki. Mam już mniej więcej wszystko co potrzebuje do życia w moim mieszkaniu, tylko zostały mi ciuchy, w których jeszcze musiałam chodzić. Musze jeszcze wreszcie odwiedzić fryzjera, bo moje włosy już całkiem zrobiły się bordowe, a zapewne niedługo wrócą do swojego mocno rudego koloru. Czy tylko ja trafiam na takie słabe farby zawsze?

Mam zamiar przeprowadzić się wcześniej, ponieważ płacę czynsz już od września, a przydało by mi się trochę oswoić się z miastem i poszukać pracy oraz jakiegoś fajnego fryzjera.

Przez ostatni czas ćwiczyłam jeszcze grę na skrzypcach, żeby nie zapomnieć techniki, ale już nie będę grać w orkiestrze. Od kilku miesięcy przestałam, ponieważ zaczęłam więcej pracować.

Dzisiaj oficjalnie opuściłam moją kawiarnie i pożegnałam się z wszystkimi. Trudno było mi zostawić rodzinę oraz mój kochany Półmost, ale nie jadę na drugi koniec świata.

Sara obiecała, że jeszcze do mnie wpadnie, a z Filipem dzisiaj jadę do Łodzi, żeby przywieźć już ostatnią część moich rzeczy. Jak wspomniałam wcześniej już z Sarą dowiozłyśmy potrzebne rzeczy, kilka kupiłyśmy i w sumie mieszkanie było już w pełni umeblowane. Wcześniej jeździłam z Sarą, bo Filip miał pracę. Na szczęście dzisiaj miał wolne.

Przyjaciółka liczyła że spotka mojego sąsiada, co niestety nie było jej dane. Bała się zapukać, a jakoś nie udało jej się "przypadkowo" go spotkać. Finalnie uznała że zostawi go mnie, bo to nie w jej stylu uganiać się za facetem. Oczywiście śmiałam się z niej, bo dobrze wie że ja już chłopaka mam.

- No, no pięknie tu masz - powiedział gdy wszedł do mieszkania.

Zaczął oglądać każdy pokój, zaczynając od sypialni, w której położył moje dwie walizki z ubraniami. Zabrałam jakieś 3/4 mojej szafy, dlatego wyszli tego trochę. Ja tez niosłam jedną, ale mniejszą. Same ubrania.

Podobał mu się każdy pokój i tak samo podziwiał widok zza okna.

- Piękny prawda - stanęłam obok niego.

- Idealny - odpowiedział. Odwrócił się w moją stronę. Również popatrzyłam mu w oczy. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Całowaliśmy się coraz zachłanniej. Filip złapał mnie w tali, a ja oplotłam swoje nogi wokół niego, co ułatwiło nam całowanie się, gdyż ja jestem dość niska, albo to Fifi jest wysoki.

Zaczął nieść mnie w stronę sypialni, nie przerywając naszych pocałunków. Zatrzymał się jednak na korytarzu i oparł mnie o ścianę, po czym zaczął odpisać moją koszulę w różowo-białą kratkę. Tak. Taką też mam.

Jednak w tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Momentalnie się od siebie oderwaliśmy.

- Kto to? - Spytał zirytowany chłopak.

- Nie mam pojęcia - powiedziałam i poszłam otworzyć drzwi. Zanim jednak je otworzyłam spojrzałam w lustro przywieszone na szafie, którą akurat zauważyłam idąc do drzwi. Miałam do połowy rozpiętą koszulę i widać mi było cały stanik.

Szybko ją zapiełam i poprawiłam włosy, po czym poszłam do drzwi.

- Hej - odezwał się wysoki brunet z zielonymi oczami. Dlaczego ostatnio każdy chłopak, którego spotkam ma zielone oczy...

Szajan nawet nie próbuj spojlerować.

TVN wita!

I powiem że to nie jest ten, i którym myślicie 😉

Trochę nie jestem zadowolona z tego rozdziału... W sumie nic takiego się nie działo i trochę nudny jest...

Loff

Kamisamamira.blogspot.com

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro