Rozdział 55
Już dostałam wypis i receptę. Dezy przyjechał po mnie samochodem i zawiózł do domu. Miałam czas, żeby jeszcze porozmawiać z rodzicami i Michałem, chociaż nie czułam się dobrze. Wszystko mnie bolało, a w szczególności głowa i gardło. Co chwilę miałam napady kaszlu, dlatego leżałam w łóżku.
Poprosiłam mamę, żeby spakowała mi do torby trochę cieplejszych ciuchów, ponieważ trochę brakuje mi ciepłych sweterków oraz bluz w Łodzi.
Chciałam spotkać się z Sarą, jednak okazało się że dziewczyna jest na wyjeździe za granicą. Wspominała o tym, ale przez tą chorobę wszytko mi się pomieszało.
Uznaliśmy z Dezym, że wcześniej wrócimy do domu. Mieliśmy jechać dopiero wieczorem, jednak pojedziemy od razu po obiedzie.
- Będę tęsknić - mówiła mama. - Tylko dbaj o siebie i nie przemęczaj!
Przytuliłam ją. Uściskałam jeszcze Michała i tatę. No i ruszyliśmy w drogę.
*-*-*-*
Jechaliśmy już dłuższą chwilę. Około godziny drogi za nami. Próbowałam usunąć, ale nie mogłam. Oprócz bólu głowy myślami byłam ciągle w pokoju Filipa, stojąca w drzwiach i obserwująca jego z tą kobietą.
Słona łza spłynęła po moim policzku. Oczywiście Dezy tego nie widział, był skupiony na drodze, a ja siedziałam na miejscu pasażera z nogami podciagnietmi pod klatkę piersiową.
- Wiesz... - Przerwał ciszę i moje rozmyślania Masterczułek - pomyślałem, że możesz czuć się samotnie w swoim mieszkaniu sama i... Może zostałabyś u mnie na noc? Wiem, że to tylko drzwi obok, ale martwię się i chciałbym pomoc wyrazie czego... - Mówił spoglądając na mnie.
- Nie wiem... - zaczęłam mówić zachrypniętym głosem. Nie mam pojęcia co o tym myśleć. - Nie jestem aż tak chora, żebyś musiał mieć mnie na oku. Jestem dużą dziewczynką spokojnie.
- Ale ostrożności nigdy za wiele i przecież się przyjaźnimy. Nie chce Cię zostawić samej.
- Już trzy miesiące mieszkamy obok siebie, nie jestem sama. Mam najlepszego sąsiada pod słońcem - mówiłam trochę głupoty. - Chociaż nie jest to zły pomysł.
- Czyli przez najbliższy tydzień jesteś u mnie - oznajmił.
- Yup - potwierdziłam.
Znów poczułam drapanie w gardle, więc zaczęłam kaszleć, jednak szybko mi przeszło.
Dezy zmartwiony zerknął na mnie zmartwiony.
- To kiedy będzie gotowy ten teledysk z nową piosenką? - Chciałam zmienić temat.
- Za kilka dni. Jeszcze musze ostatnie sekundy w montażu dopracować i gotowe - uśmiechnął się zadowolony. Dużo pracy z tym mieli, jednak podołali zadaniu.
- A zaśpiewasz? - Spytałam. W sumie nie słyszałam jeszcze jak śpiewa ją na żywo.
- Myślisz, że jesteś słodki, chłopcze mylisz się. Aby poprzeć mój argument powiem tobie że... - Wsłuchiwałam się w każdy jego dźwięk, każdą sylabe, każdą zaśpiewaną samogłoskę. Jest bardzo dobry wokalnie, jednak teksty piosenki jest bez sensu, ale jak już mi wspominał "ona nie ma mieć sensu, tylko ma być słodka". Wsłuchiwając się w jego śpiew powoli usnęłam.
Mam wrażenie, że powinnam pisać wcześniej te rozdziały, albo publikować jak się obudzę xD Jak myślicie?
MadziK
Kamisamamira.blogspot.com
A jeżeli ktoś ogląda Soy Luna, to Nina ma być z tym przyjacielem Mateo -.- A Delfi jest nie fajna jak Ambar -.-
Ja już lepiej pójdę spać...
Branoc :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro