Rozdział 30
Zaraz poznam Rezigiusza... Nawet już go widzę! Nie wierzę. Zawsze uwielbiałam jego filmy! Znaczy, do czasu, aż ograniczyłam komputer i oglądanie MineCrafta.
Dezy trzymał mnie za rękę, ale nie przeszkadzało mi to. Gdyby nie on to pewnie zamiast pójść do Remka i spróbować rozmawiać spanikowałabym i uciekła. Już czuję jak moje serce szybko bije. Ta adrenalina.
- O stary nie mówiłeś że masz dziewczynę - zaśmiał się chłopak, który podszedł do nas. - Remek jestem - wyciągnął rękę w moją stronę. Puściłam rękę Czułka i lekko się uśmiechnęłam.
- Ale my się tylko przyjaźnimy - tłumaczyłam - Mery - uścisnęłam rękę chloapaka.
- Aaa to ty jesteś tą sąsiadką Dezyderego? - Spytał w połowie śmiejąc się. - Muszę pochwalić mistrzowskie wyczucie czasu - śmiał się już na dobre. Zrobiłam zdziwioną minę, bo nie wiedziałam o co mu chodzi, jednak zaraz przypomniałam sobie o tym live Dezego na który się "wprosiłam".
- To ja - powiedziałam trochę nieśmiało i wtuliłam głowę w szalik, żeby nie było widać moich zarumienionych policzków.
- No dobra chłopaki, wracamy do nagrywania - powiedział jakiś facet.
- To ja nie będę przeszkadzać - powiedziałam i już kierowałam się w stronę głównego rynku, ale zatrzymał mnie Dezy.
- Czekaj, może wrócisz ze mną? Dzisiaj jak to skończymy to wracam do Łodzi - Mówił szybko.
- Nie trzeba, poradzę sobie, więc skup się na klipie - przytuliłam go. - Już spadam żeby wam nie przeszkadzać - Chciałam odejść, ale tym razem zatrzymał mnie Remek.
- A ja to przytulasa nie dostanę? - Zaśmiał się i rozłożył ręce. Podeszłam do niego i nieśmiało go przytuliłam.
- Poczekaj tutaj w kawiarni, to za jakąś godzinę będziemy mieć dłuższą przerwę to jeszcze pogadamy - wskazał na kawiarnie obok miejsca nagrać.
- W sumie okey - odpowiedziałam i ruszyłam do kawiarni.
Usiadłam przy oknie i dokładnie widziałam jak chłopaki wygłupiali się przed kamerą.
Zamówiłam kawę oraz okazało się że serwują tutaj zapiekanki, więc wreszcie mogłam zjeść "obiad".
Czułam jak dalej się trzęsę z podekscytowania. Emocje jeszcze nie opadły. Nie mogę uwierzyć że ot tak rozmawiałam z Rezim...
POV DEZY
- Tylko przyjaciele? - Spytał Remek, gdy Mery już była w kawiarni. Popatrzył na mnie znacząco.
- Tylko przyjaciele - potwierdziłem. - Ma chłopaka w rodzinnym mieście.
- Oj Dezy, Dezy - Westchnął mój przyjaciel. - Nie masz szczęścia do miłości... Albo zajęta, albo zaginiona... Biedaku - udawał smutnego, ale zaraz sie śmiał.
- Tru lajw - skomentowałem i wróciliśmy do nagrywania.
"Zaginiona" miał na myśli dziewczynę z parku. Opowiadałem mu o jej śpiewie. Był magiczny. Nie zapomniałem o niej. Ciągle mam nadzieje że uda mi się ją spotkać. Może jest jakaś możliwość że mnie ogląda i wystarczyła by jakaś informacja na filmie... Albo jakiś konkurs związany ze śpiewem....
Uwaga!
Możemy wybierać najgorszy rozdział! Nominacja 29 i 30! Głosujcie w komentarzach :3
A tak poważnie to żeby ktoś sobie nie pomyślałam że JA szaleje za Rezim :P Oglądam go, ale u mnie priorytet mają JDabrowsky i Masterczułek :3 Aktualnie xD Wszystko może się jeszcze zmienić ;)
A teraz życzę miłych snów!
Kocham 😍
Kamisamamira.blogspot.com
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro