Love is...
Park Jimin: Ja muszę odejść, przepraszam za wszystko.
Wyświetlono.
Min Yoongi: Dlaczego? O co chodzi? Coś się dzieje?
Wyświetlono.
Park Jimin: Nie Yoonie, ale to koniec z nami, z naszą przyjaźnią. To koniec z całym moim światem przepraszam.
Wyświetlono.
Min Yoongi: Ale gdzie ty idziesz?
Wyświetlono.
Park Jimin: Nie daleko, kiedyś się na pewno spotkamy. Pamiętaj, że żeby przeżyć nie potrzebny ci nikt, a ten świat jest niewzruszony twym płaczem i wszystkim innym.
Wyświetlono.
Min Yoongi: Żegnaj Jimin. Dam sobie radę.
Wyświetlono.
Wtedy miętowłosy
Poczuł jakieś ukłucie w
Okolicy swego serca,
Serca które było z lodu.
Jego policzki były mokre,
A na usta cisneły się słowa :
Zostań, nie odchodź ja cię kocham.
W tym czasie Jimin nie świadomy co czuje Yoongi, pakował swoje rzeczy do walizki. Jego łzy już wyschły, więc on nie płakał. Jego buźka była smutna, nie chciał zostawiać rodziny i mietowowłosego chłopaka, którego kochał swoim okropnie pociętym serduszkiem, które nie mogło pokochać nikogo innego, dlatego postanowił wyjechać do Busan i zmienić swoje życie.
Yoongi wiedział już co czuje do Parka i kim on dla niego jest, chciał go kochać i mieć go dla siebie całego, dlatego postanowił go odnaleźć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro