» Rozdział 11
Białowłosy mężczyzna wbiegł na teren rodzinnego domu Clary. Wszedł powoli po schodach na garnek i pchnął i tak uchylone już drzwi. Stanął w progu, a jego oczom ukazało się istne pobojowisko. Meble leżały na ziemi przewrócone, a niektóre nawet i w częściach rozwalone. Przemieszczał się powoli po posiadłości, uważając na rozbite szkło i uważnie się rozglądając. Dookoła panowała głucha oraz niepokojąca cisza. Pietro wiedział, że coś złego musiało się stać. Zaczął się obwiniać, że nie został wtedy z Clarą.
Nagle poczuł, jakby wszedł w kałużę. Spojrzał na dół i zauważył, że stoi jedną nogą w sporej plamie krwi. Jego oddech automatycznie przyśpieszył, a w głowie już miał najgorsze scenariusze związane z Clarą. Mężczyzna zaczął iść śladami krwi, których tak bardzo nie chciał tutaj znaleźć.
Wszedł do kuchni, która wcale nie wyglądała lepiej od pozostałych pomieszczeń domu. Wyłamane drzwiczki szafki leżały na ziemi, niektóre szuflady były pootwierane, a inne sprzęty leżały porozrzucane na ziemi. Zajrzał za wyspę kuchenną i zamarł.
W kałuży krwi leżał starszy mężczyzna, miał rozdartą koszulę na brzuchu, a jego sina skóra świadczyła o tym, że martwy jest już od dobrych kilku godzin. Pietro od razu rozpoznał w nim dziadka Clary. Z jednej strony trochę ulżyło mu, że to nie kobieta leży martwa.
Wyszedł z kuchni i skierował się na górę, szukając jakiegoś śladu po dziewczynie. W myślach prosił, by na piętrze nie leżała zabita. Przeszukał wszystkie pomieszczenia, a gdy nic nie znalazł, wyciągnął telefon z kieszeni spodni i wybrał numer na policję. Czekając na to, aż ktoś z centrali odbierze, jego uwagę przykuła plakietka leżąca schowana pod kocem. Wyjął ją i od razu się rozłączył, gdy usłyszał męski głos w słuchawce. Szybko wybrał numer Wandy i zaczął jej wszystko tłumaczyć.
Wiedział, że zwykła policja nic tu nie wskóra. Ścisnął w dłoni plakietkę ze znakiem Hydry i modlił się w głowie, by Clara była cała.
Pietro później wrócił do bazy, jednak jedyne co robił, to szwendał się bez celu po obiekcie. Nie wiedział, co ma zrobić, chciał szukać Clary, ale nie miał punktu zaczepienia. Wierzył, że reszta grupy Avengers coś znajdzie. Chociaż i tak ciągle był niespokojny.
W końcu siadł przy komputerze i wpisał dane Clary. Chciał się czegoś więcej o niej dowiedzieć. Chciał ruszyć z miejsca i odnaleźć kobietę.
Zdziwiło go, że w bazie Tarczy widnieje nazwisko Clary. Włączył odpowiedni folder i zaczął czytać. Nie sądził jednak, że dowie się takich rzeczy. Nie był pewny czy sama Clara wie o tym, o co on właśnie przegląda.
▼▼▼
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro