Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

» Rozdział 1

Kilka dni później

Brunetka siedziała znudzona na szpitalnym łóżku i podawała swojemu przyjacielowi rzeczy, które ten pakował do sportowej torby. Była jeszcze trochę poobijana, a na lewym nadgarstku musiała nosić stabilizator, jednak lekarz pozwolił już jej wyjść ze szpitala, co bardzo ucieszyło nastolatkę.

— Jak się pani czuje? — zapytał, wchodzący do sali lekarz i przejrzał wyniki dziewczyny.

— Nawet dobrze — oznajmiła cicho.

— Przypomniała sobie pani coś z tamtej nocy? — spytał, podnosząc wzrok znad arkuszy.

Ich obowiązkiem było zadzwonienie na policje, zaraz potem, jak ratownicy medyczni znaleźli ją przy szpitalu. Jednakże i tak dziewczyna nic by im nie powiedziała, gdyż miała problemy z pamięcią, spowodowane najprawdopodobniej przeżyciami.

— Niestety nie — odparła, mijając się trochę z prawdą.

Pamiętała tylko białowłosego chłopaka, który ją przyniósł do szpitala. Mroźno niebieskie tęczówki wciąż pozostawały w jej głowie i nie chciała ich zapomnieć. Pragnęła mu podziękować, ale nic o nim nie wiedziała.

— Jakby sobie pani przypomniała, to w teczce jest wizytówka funkcjonariusza. Ma pani tu wypis oraz przepisane leki i proszę na siebie uważać — oznajmił z pogodnym uśmiechem i podał jej brązowawą teczkę, po czym wyszedł z pomieszczenia.

— Dzięki Bogu już stąd wychodzę — westchnęła, chwytając pod ramię Thomasa. Chłopak zaśmiał się na jej słowa, po czym razem wyszli ze szpitala.

Brunetka otworzyła drzwi od samochodu przyjaciela i wsiadła na miejsce pasażera, przymykając oczy. W głowie starała się wrócić do wydarzeń mających miejsce kilka dni temu, ale nie potrafiła. Prócz białowłosego chłopaka nic nie pamiętała.

▼▼▼

  Pietro poważnie odczuł skutki użycia swojej super szybkości. Całe trzy dni zwijał się z bólu, a jego organizm był już na wykończeniu. Doktor Cho i jej zespół starali się mu pomóc jak tylko potrafili, ale życie chłopaka było poważnie zagrożone.

— Nie powinien był biegać — oznajmiła Helen, przeglądając wyniki.

— Nie chce nikomu powiedzieć, czemu to zrobił. Monitoring był uszkodzony więc Stark też nic nie wskóra — odparła Wanda i spojrzała smutnym wzrokiem na brata.

— Jego stan jest ustabilizowany. Trzeba czekać — powiedziała lekarka, po czym wyszła z sali, zostawiając rodzeństwo same.

  Czarownica chwyciła za rękę białowłosego, a po jej policzkach spłynęło kilka łez. Nie miała nikogo innego prócz niego. Pietro zawsze był dla niej najważniejszy i nie wyobrażała sobie go stracić. Nagle poczuła, jak ktoś kładzie na jej ramieniu dłoń, przez co podniosła głowę i spojrzała na Visiona. Czerwonoskóry android posłał jej coś na wzór pocieszającego uśmiechu. Była dla niego ważna, ale ludzkie uczucia wciąż były dla niego obce...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro