13
Marcel
Do moich uszu dotarł dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Lekko się wzdrygnąłem, ponieważ była noc, a w całym domu ciemno. Jedynym wsparciem była mała lampka, która dawała delikatne światło. Momentalnie się uspokoiłem, kiedy w drzwiach zobaczyłem mojego mężczyznę. Według mnie, tej nocy nie przypominał w ogóle siebie. Nie wyglądał na zmęczonego, a przynajmniej nie przypominał takiej osoby. Pojedyncze kosmyki, opadały na jego bladą twarz, a szmaragdowe tęczówki chłopaka, wlepiały we mnie wzrok, przez co trochę się onieśmieliłem. Głuchą ciszę przerwał głośny trzask drzwi. W końcu nie mogło być tak pięknie- pomyślałem.
-Wróciłem, tak jak chciałeś.- powiedział, przygryzając swoją dolną wargę. Już wiedziałem, o co mu chodziło. Amadeusz rzucił swoją sportową torbę w kąt, a następnie usiadł obok mnie.
-Tęskniłeś?- zrobił maślane oczka i wydął dolną wargę. Zaśmiałem się widząc, jak nieudolnie mu to wychodzi. Mimo wszystko, nadal wyglądał, jakby nie miał zamiaru odpuścić mi tej nocy. W pewnym momencie poczułem jego zimną rękę, na mojej nodze. Zaczął jeździć nią w górę i w dół.
-Bardzo.- odpowiedziałem, splatając nasze dłonie. Amadeusz spojrzał na mnie porozumiewawczo, a następnie delikatnie wsunął mnie na swoje kolana.
-Kocham Cię.- odparł, stykając nasze czoła o siebie. Jedną ręką podwinął materiał mojej bluzki, a następnie wsunął ją do środka, delikatnie masując mój brzuch. Poczułem, jak dreszcz podniesienia rozchodzi się po całym moim ciele. Przymknąłem lekko oczy i oddałem się rozkoszy. Amadi posunął się o krok dalej. Przybliżył twarz do mojej i złączył nasze usta w namiętnym, lecz subtelnym pocałunku. Jego wargi były ciepłe i słodkie. W pierwszym momencie pomyślałem, że w drodze do domu spałaszował porcję lodów karmelowych. Naprawdę, smakowały zupełnie, jak one. Stop, dlaczego ja myślę o tak błahych rzeczach w takiej chwili- skarciłem siebie w myślach. Chciałem, aby ta chwila, choć takowych mało nie było, trwała wiecznie. Na ten gest jęknąłem mimowolnie. Chłopak uśmiechnął się, a następnie ponowił pieszczotę. Wplotłem palce we włosy Amadeusza, delikatnie ciągnąc za ich kosmyki. Nagle poczułem przyjemny dotyk w tylnych częściach mojego ciała. Moje ciało przywitała kolejna fala gorąca. To właśnie Amadeusz niewinnie głaskał mnie po plecach. Starszy, widząc moje przymrużone oczy i rumieńce na twarzy, oderwał się ode mnie, by zacząć składać pocałunki na moich policzkach. Jęknąłem przeciągle. Czułem się, tak błogo. Pocałunkami przeniósł się na czoło. Każdą czynność wykonywał delikatnie, jakby bojąc się, że ucieknę. Lekko mruknąłem, kiedy jego gorące wargi objęły mój mały, aczkolwiek zgrabny nos.
-Podoba Ci się?- szepnął mi do ucha, lekko je przygryzając.
-T-tak.- odpowiedziałem, coraz bardziej się rumieniąc. Przez moment jeszcze siedzieliśmy wtuleni w siebie. Po chwili jednak poczułem, jak ręce Amadeusza wślizgają się pod materiał mojej koszulki. Zaczął delikatnie jeździć dłońmi po mojej klatce piersiowej, lecz nie trwało to długo. Zanim się obejrzałem byłem już bez górnej części garderoby. Amadeusz zaczął składać namiętne pocałunki na moim torsie. Pisnąłem, kiedy zassał skórę w okolicy mojego sutka. Postanowiłem nie pozostawać mu więcej dłużny i również pozbyłem go górnej części ubrania. Amadeusz delikatnie objął mnie w pasie, a następnie wstał, nosząc mnie w kierunku naszej sypialni. Wtuliłem się jeszcze bardziej w niego, zaciągając się jego zapachem. Będąc już w pomieszczeniu, które oświetlała mała lampka, chłopak położył mnie na łóżku.
- Wyglądasz pięknie - powiedział zniżonym głosem i pochylił się nade mną.
Zdążyłem się tylko zarumienić, bo Amadeusz wrócił do całowania mnie. Włączyłem się do pocałunku, wplatając ręce w jego włosy. Nie przerywając pieszczoty zaczął ściągać moje krótkie spodenki wraz z bokserkami.
Leżałem przed nim całkowicie nagi, ale nie czułem się niekomfortowo. Poniekąd podobało mi się, z jakim wzrokiem na mnie patrzył.
Chłopak przerwał jakiekolwiek czynności i również pozbył się swojej dolnej części garderoby. Uśmiechnąłem się łagodnie i przejechałem wzrokiem po całym jego ciele.
- Powinienem rozbierać się przy tobie częściej - zażartował i zawisł nade mną.
Przyciągnąłem go do pocałunku, a on zaczął gładzić mój brzuch, biodra i uda, omijając strategiczne miejsce. Kiedy czułem jego rękę bliżej mojego penisa, po całym moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze.
Podniosłem zniecierpliwiony biodra. Sapnąłem zaskoczony, gdy Amadi chwycił mojego członka. Wbiłem lekko paznokcie w jego skórę przy karku, gdy zaczął powoli poruszać dłonią.
Mój oddech stał się nierówny, płytki, a oczy zaszły mgłą. Nie potrafiłem powstrzymać urywanych jęknięć. Było mi tak dobrze, a chłopak widząc to, przyspieszył ruchy.
- A-amadi - wyjęczałem, czując, że lada chwila, a zacząłbym szczytować.
Amadeusz od razu puścił mojego penisa i pocałował mnie przelotnie, przy wyciągnięciu ręki do szafki nocnej, stojącej obok. Wyjął z niej małą buteleczkę i opakowanie prezerwatywy.
- Gotowy? - zapytał z troską, a ja kiwnąłem głową, przygryzając swoją dolną wargę - Cholera. Musisz wyglądać tak podniecająco? - zapytał, a ja poczułem jeszcze większe gorąco na policzkach.
Amadi wylał na palce trochę żelu, a do moich nozdrzy dotarł zapach karmelu. Kłamałbym, gdybym powiedział, że mnie to nie zaskoczyło. Nie spodziewałem się takiego słodkiego urozmaicenia.
Wciągnąłem ze świstem powietrze, gdy niespodziewanie chłopak wsunął pierwszy palec w moje wnętrze.
A to, co działo się dalej, to ich słodka tajemnica.
╭────────────────● ●──╮
Rozdział współtworzony z ChrupekRozweselacz
Macie zboczuchy. ^^
╰──● ●────────────────╯
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro