Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0

-Zlamiłeś, lamo!- rzekł młodszy, kiedy zauważył krzywo powieszoną ozdobę. Od niedawna chłopcy postanowili razem zamieszkać. Był to dopiero drugi dzień, a para zakochanych zdążyła już się posprzeczać milion razy. I to wcale nie było, tak, że każdą „kłótnie" rozpoczynał Marcel. „Co Ty? Okres masz"- myślał każdego dnia Amadeusz.
-Jest pięknie, o co Ci chodzi?- powiedział, wykrzywiając twarz w grymasie. Według niego wszystko było w należytym miejscu, bez skazy.
- Krzywo powiesiłeś tamten obrazek.- odpowiedział Marcel, wskazując na pastelową ilustrację lodów karmelowych.
-Czepiasz się szczegółów, skarbie.- mężczyzna wstał z niewielkiej drabiny, po czym podszedł do swojego chłopaka, delikatnie łapiąc go za biodra.
-Wiedziałem, że mieszkanie z Tobą przysporzy mi tylko więcej problemów.- westchnął.
-Mieszkanie ze mną spowoduje złagodzenie większości Twoich problemów.- powiedział, nie odrywając wzroku od klatki piersiowej chłopaka.
-Idź, Ty zboczeńcu.- młodszy odepchnął swojego „oprawcę", po czym udał się w stronę kuchni, w celu zajedzenia stresu.
-To, że Ty widzisz w każdym słowie podtekst, nie oznacza, że jestem zboczeńcem.- krzyknął Amadeusz zza progu, a po chwili starszy usłyszał dźwięk nowej wiadomości. Wziął telefon do ręki, a następnie przejechał palcem po ekranie, by go odblokować. Zaśmiał się, kiedy ujrzał nowego sms-a.

icecreamforever: Wyjdź. ( ー̀_ー́ )

╭────────────────● ●──╮
Dobra, macie mnie.

Przedstawiam Wam długo *tak bardzo XD* wyczekiwaną kontynuację książki pod tytułem" Lody karmelowe. W tej części zastaniecie więcej scenek opisowych, lecz nie będą one zbyt długie. Oczywiście nie zabraknie typowego messageu. Miłego czytania Wam życzę! ❤
╰──● ●────────────────╯

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro