Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

  Elias, stojąc na czele łuczników, przy pomocy Legolasa i Amariel, błyskawicznie wydawał rozkazy. Syn Thranduila od razu złapał dobry kontakt z księżniczką Lothlorien, chociaż do ciemnowłosego, złotookiego księcia, raczej nie pałał sympatią.
  Ariel, Alvaris i Haldir stanęli wokół mnie, tworząc zamknięty plac tylko dla nas.
  - Haldirze, powinieneś stanąć z nami- Amariel nie mogła mi nie dokuczyć, delikatnie podkreślając, że uważa mieszkańców Złotego Lasu za lepszych.
  Elf jednak zignorował ją.
  - Haldirze...- powtórzyła ostrzejszym tonem.
  Spotkało się to z zainteresowaniem osób trzecich, którzy spojrzeli na nią pytająco.
  - Haldir- wtrąciłam, wykorzystując okazję.- Gdy dam ci znak, zamienisz się ze mną miejscem i będziesz nas osłaniał, zrozumiano?
  - Tak, Livien- skłonił głowę, uśmiechając się lekko.
  - Nie rozkazuj mu!- warknęła na mnie blondynka.
  - Zamilcz- uciszył ją Arien.- Haldirze, będziemy potrzebować jakichś 20 sekund. Dasz radę nas osłaniać przez ten czas?
  - Oczywiście, generale- potwierdził, stając na baczność.
  Przejęliśmy kontrolę nad bitwą i żadne z pozostałej dwójki nie wydawało się z tego zadowolone.

***

  Walka rozpoczęła się, gdy niedoświadczony łucznik za szybko wypuścił strzałę.
  Zaśmiałam się cicho.
  - Ludzie...- prychnęłam, naciągając cięciwę mojego łuku.
  Gdy usłyszałam komendę Aragorna, sama wypuściłam strzałę. Wszystkie elfickie pociski trafiły w cel. Niektórzy śmiertelnicy spojrzeli po sobie zdumieni.
  - Nigdy nie walczyli u naszego boku- Arien także wydawał się rozbawiony, widząc ich zachowanie.- Zaczynamy?
  - Jeszcze nie- pokręciłam głową, cały czas się uśmiechając.- Działamy na samym końcu.
  Alvaris zaniepokojona zmarszczyła brwi.
  - Livien...- stanęła bliżej mnie.- Mogę działać... Nie, muszę działać teraz. Ile osób zginie, dopóki nie nadejdzie "odpowiedni moment"?
  Spojrzałam na nią z ukosa.
  - Myślisz, że tego nie zauważą? Jak myślisz, co zrobi Gandalf? Co zrobi Saruman? A jeśli Elen wyczuje to i się rozproszy? Jeżeli Sauron się zorientuje... Nie muszę ci tłumaczyć konsekwencji, prawda?
  - Wiem- szepnęła.- Ale mimo wszystko, coś muszę zrobić.
  Kiedy podeszła do krawędzi muru, westchnęłam. Już wiedziałam, co jej chodzi po głowie.
  - Bądź ostrożna- powiedziałam, na co odwróciła się i mrugnęła do mnie.
  Potem zeskoczyła prosto w tłum naciągających orków.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro