Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

  Pod wieczór przebrałam się i poszłam do Altany Światła. Po drodze minęłam Thorina, który pokazywał Elrondowi mapę Ereboru.
  Weszłam do środka, gdzie zobaczyłam kilka osób.
  - Galadriela- westchnęłam.- Saruman.
  - Witaj, Livien- Pani ze Złotego Lasu uśmiechnęła się przyjaźnie.
  - Lady- czarodziej był zdenerwowany.
  Po chwili dołączyli do nas Mithrandir i Elrond. Ten pierwszy był dość zaskoczony.
  - Wyjaśnicie mi, co się dzieje, Pani?
  - Historia Livien to nasza tajemnica- powiedziała.- Jednak nie wiem, co tu robi?
  - Moja przyjaźń z Thrainem nie jest ci obca. Byłam w Esgaroth, kiedy zaatakował Smaug. Widziałam, jak Thranduil się wycofał. Niedawno dowiedziałam się od Kilego, mojego najlepszego przyjaciela i siostrzeńca Thorina oraz od jego brata, Filego, że Dębowa Tarcza chce odzyskać Królestwo, więc postanowiłam mu pomóc. Dalej może wam opowiedzieć Gandalf.

         ... Kilka minut później ...

  - Dobrze, skoro wszystko mamy wyjaśnione, możesz wracać do przyjaciół- Galadriel pożegnała mnie skinieniem głowy.
  - Wcale nie!- wtrącił się Saruman.- Mieszasz się do spraw, które nas nie dotyczą...
  - Nas?- syknęłam.- Jakich nas? Nie jestem taka jak ty, Sarumanie Biały. Jestem Czarną Czarodziejką z urodzenia, a nie z woli Valarów! Nie traktuj mnie tak, jakbyś miał nade mną jakąkolwiek władzę! Twoja moc jest niczym, w porównaniu z moją!
  Zła na Majara, skłoniłam głowę przed Galadrielą i wyszłam z altany.
  Kiedy doszłam do fontanny, usiadłam i zaczęłam płakać. Mój tytuł Czarnej Czarodziejki sprawiał, że nikt mi nie ufał. Mogłam liczyć na jedynie na rodzinę, ale moja siostra zginęła, druga jest daleko, a bracia wybrali inne życie.
  Czy ktoś mnie zrozumie? Łaskawa Galadriela? Przyjaźnimy się, owszem, lecz nie potrafi mi do końca zaufać. Chciałabym być przyjaciółką Elronda, tylko... jesteśmy wrogami. Elrohira i Elladana tutaj nie ma, Arwena jest w Lothlòrien, a Aragorn podróżuje po całym Śródziemiu.

  Po chwili poczułam na ramieniu czyjąś dłoń i szybko otarłam łzy. Odwróciłam głowę i napotkałam łagodne spojrzenie.
  - Elrond?- zdziwiłam się.- Co tu robisz, Lordzie? Nie powinieneś być z Białą Radą?
  - Cóż, Lady- zaśmiał się delikatnie, widząc moją uniesioną brew.- Opuściłaś zasłonę obojętności. Chciałem ci coś zaproponować...
  - Tak?
  - Zostań moją przyjaciółką, mam dosyć naszej wrogości.
  - Jaki jest warunek?
  - Ukłoń się Sarumanowi i przyznaj, że jest potężniejszy od ciebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro