Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

  Rano znów mieliśmy świetny humor. Wyruszyliśmy około południa, lecz po chwili zaczął padać deszcz. Krasnoludy założyły kaptury, ale ja zrobiłam coś całkiem odwrotnego. Cieszyłam się z tej pogody.
  - Panie Gandalfie, zrobi Pan coś z tą ulewą?- spytał Dori.
  - To tylko deszcz- odparł.- Będzie padał, dopóki się nie wypada. Jeśli chcesz zmieniać pogodę na świecie, poszukaj innego czarodzieja.
  - To są inni?- zaciekawił się Bilbo.
  - Jest nas pięciu: największy to Saruman Biały. Jest też dwóch czarodziei błękitnych... wyleciały mi z głowy ich imiona.
  - Alatar i Pallando- westchnęłam.
  - A piąty?
  - Aiwendil- Gandalf spiorunował mnie wzrokiem.
  - Radagast Bury.
  - To potężny czarodziej, czy taki jak ty?
  - To jest bardzo potężny czarodziej, na swój sposób- na chwilę obrócił się w siodle.- Jego przenikliwe oko strzeże lasów i puszcz na wschodzie. To dobrze, bo zło w tamtych stronach tylko czeka na to, by zdobyć przyczułek.
  - Oczywiście- przewróciłam oczami- Olórinie. Jak zwykle masz rację.
  - Naprawdę, nie zauważyłem.
  Tak skończyła się nasza dyskusja, jednak ten Majar zaczął mi działać na nerwy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro